Kwestia legalizacji nielegalnych imigrantów wywołała intensywną debatę w tegorocznej kampanii wyborczej w Chile, polaryzując kandydatów i mobilizując opinię publiczną. W ciągu ostatniej dekady liczba cudzoziemców w tym kraju wzrosła z 2 proc. do niemal 9 proc., co było efektem napływu nowych imigrantów z Wenezueli i Haiti.
Debata rozpoczęła się od wypowiedzi byłego ministra rolnictwa w drugiej administracji prezydenta Sebastiana Piñery oraz prezesa Krajowego Towarzystwa Rolniczego Antonio Walkera, który stwierdził, że „nie mamy krajowej siły roboczej w rolnictwie, która mogłaby wykonać wszystkie prace wymagane w tym sektorze, dlatego potrzebujemy imigrantów”. W dyskusję włączył się także chilijski kardynał Fernando Chomalí, który także wezwał do uregulowania statusu nielegalnych imigrantów.
Kardynał, który jest potomkiem palestyńskich imigrantów, podkreślił, że niesprawiedliwe jest łączenie wszystkich migrantów z przestępczością. Zaznaczył, że nikt nie migruje bez skrajnej konieczności, a masowe wydalenia są niedopuszczalne, ponieważ nie można być kryminalizowanym za posiadanie obywatelstwa. Zwrócił uwagę na pozytywne skutki migracji, takie jak rola migrantów w kluczowych zawodach, jak lekarze i pracownicy socjalni.
„W Chile nie będzie nagradzanej nielegalnej imigracji”
Kandydat na prezydenta z ramienia Narodowej Partii Libertariańskiej Johannes Kaiser zakwestionował propozycję Walkera, stwierdzając, że nie zaakceptuje legalizacji jako rozwiązania kryzysu na rynku pracy: „W Chile nie będzie nagradzanej nielegalnej imigracji. Jeśli Krajowe Towarzystwo Rolnicze zamierza to zmienić, musi również ponieść koszty społeczne”.
Podkreślając negatywne skutki migracji, Kaiser dodał, że ciężar nielegalnej imigracji nie może spoczywać na najsłabszych: „Nasze wsparcie nie może prowadzić do sytuacji, w której reszta społeczeństwa, aby zapewnić siłę roboczą na jeden miesiąc żniw, finansuje tych ludzi przez cały rok za pośrednictwem Fonasa (Narodowy Fundusz Zdrowia) i programów socjalnych. Nie pozwolimy na to”.
Przeciwko legalizacji nielegalnych imigrantów opowiedział się także José Antonio Kast, kandydat Partii Republikańskiej: „Rozwiązaniem nie może być legalizacja setek tysięcy nielegalnych imigrantów. Chile nie zniesie kolejnych improwizacji w sprawach imigracyjnych ani rejestracji, ani masowych legalizacji. Mamy okupowane dzielnice, upadłą służbę zdrowia, gwałtownie rosnącą przestępczość i państwo niezdolne do wzięcia odpowiedzialności. Do Chile wjeżdża się drzwiami, a nie oknem”.
Regulację pobytu nielegalnych imigrantów popiera kandydatka partii komunistycznej, Jeannette Jara, która prowadzi w sondażach przedwyborczych. W dyskusjach i wywiadach proponuje program rejestracji i regulacji mający na celu identyfikację nielegalnych migrantów, poznanie ich karalności oraz ułatwienie im integracji zawodowej. W wywiadzie wspomniała o planach uregulowania sytuacji do 0,5 mln migrantów, zaczynając od 200 tys. zarejestrowanych, a resztę w późniejszym okresie.
„Imigracja tylko wtedy, gdy opiera się na wolnym rynku”
Dyskusja wokół nielegalnych imigrantów, która do tej pory koncentrowała się na legalizacji ich pobytu, została przez Kaisera przeniesiona na inny poziom. W rozmowie w Radio Festiwal libertariański kandydat na prezydenta przedstawił wolnorynkowe rozwiązanie zmniejszenia napływu imigrantów do Chile. „Zaproponowaliśmy program gospodarczy, który ma na celu znaczące obniżenie kosztów rolnictwa. Oznacza to obniżenie podatków, deregulację i ułatwienie inwestycji w dobra kapitałowe, takie jak maszyny” – powiedział do słuchaczy radia Kaiser, zwolennik austriackiej szkoły ekonomii.
Liberalne stanowisko w kwestii migracji zajmuje także Javier Milei, prezydent Argentyny od grudnia 2023 roku. Jako potomek włoskich imigrantów nie sprzeciwia się samemu zjawisku migracji, lecz warunkom, które mu sprzyjają, takim jak państwo opiekuńcze, które, jak twierdzi, przyciąga osoby dążące do nadużywania środków publicznych. Pod wpływem ekonomistów takich jak Milton Friedman, broni imigracji tylko wtedy, gdy opiera się ona na wolnym rynku, czyli otwartych granicach dla tych, którzy są przedsiębiorczy i przyjeżdżają do Argentyny, aby pracować.
Ta wizja została przełożona na konkretne działania jego rządu. Milei przeforsował zmiany w ustawie imigracyjnej, aby przyspieszyć deportacje cudzoziemców popełniających przestępstwa, zakazać ponownego wjazdu i dać priorytet rezydentom Argentyny w dostępie do opieki zdrowotnej i edukacji. Proponuje pobieranie opłat od osób niebędących rezydentami za opiekę medyczną i studia uniwersyteckie, argumentując, że argentyńscy podatnicy nie powinni dotować takiej pomocy.
W swoim ostatnim przemówieniu w ONZ Milei wyraźnie pochwalił migracyjną politykę Donalda Trumpa, porównując przepływy migracyjne do „inwazji” i podkreślając, że Argentyna wybrała również podobne środki w celu ochrony swoich granic i zasobów. Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza, że „władze polityczne z uwagi na dobro wspólne, za które ponoszą odpowiedzialność, mogą poddać prawo do emigracji różnym warunkom prawnym, zwłaszcza poszanowaniu obowiązków migrantów względem kraju przyjmującego”.
„Wasza muzyka już męczy”
Stanowisko Kaisera nie jest więc populistyczne ani restrykcyjne wobec imigrantów, choć może być postrzegane w ten sposób przez kard. Chomalí. W felietonach i homiliach kardynał podkreśla, że sprawiedliwość społeczna oznacza prowadzenie Kościoła do najbardziej potrzebujących, ale wiara musi generować zmiany strukturalne, wpływając na politykę pracowniczą, rodzinną i gospodarczą, a nie ograniczać się do okazjonalnych działań charytatywnych.
Popieranie przez kardynała regulowania pobytu nielegalnych imigrantów stawia go na równi z kandydatką lewicy, gdyż język, którego używa, jest dla przeciętnego odbiorcy kopią języka używanego przez polityków. Jest także zdecydowanie za dużo spraw społecznych w nauczaniu biskupów południowoamerykańskich. Pisał o tym w czerwcu br. w swoim liście o. Clodovis Boff, który porzucił teologię wyzwolenia: „Ekscelencje, biskupi CELAM, powtarzacie tę samą śpiewkę: socjalność, socjalność, socjalność. Minęło ponad 50 lat, odkąd tak czynicie. Drodzy starsi bracia, czy nie widzicie, że wasza muzyka już męczy? Kiedy daliście nam dobrą nowinę o Bogu Ojcu, Chrystusie i Jego Duchu? O łasce i zbawieniu? O nawróceniu serca i rozważaniu Słowa? O modlitwie i adoracji, o czci Matki Pana i innych podobnych tematach?”.
Włoski jezuita i filozof Luigi Taparelli d’Azeglio (+1862), twórca pojęcia sprawiedliwości społecznej, podkreślał, że jest ona cnotą, a nie bezduszną dystrybucją dóbr przez państwo. Powrót do tych źródeł mógłby pomóc kardynałowi otworzyć się na wolnorynkowe argumenty kandydata partii libertariańskiej w kwestii rozwiązania problemu nielegalnej imigracji.