Wniosek o uchylenie immunitetu posłowi PiS Łukaszowi Mejzie za jazdę z prędkością 200 km/h trafił już do Komendy Głównej Policji – poinformowała w czwartek podkom. Lucyna Rekowska z zespołu prasowego KGP. Za pośrednictwem prokuratury wniosek trafi do Sejmu. Aferę wokół Mejzy skomentował Tomasz Sommer.
Mejza został zatrzymany w poniedziałek na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za przekroczenie dozwolonej prędkości. Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i mandatu nie przyjął.
W związku z nieprzyjęciem mandatu policja zawnioskowała o uchylenie posłowi immunitetu. Wniosek z dolnośląskiej komendy trafił już do KGP, o czym jako pierwsze poinformowało RMF FM.
Podkom. Rekowska z zespołu prasowego KGP wyjaśniła, że zgodnie z procedurą, dokumentacja zostanie sprawdzona i jeśli wszystko będzie w porządku, wniosek – za pośrednictwem prokuratury – trafi do marszałka Sejmu.
Jak powiedział oficer prasowy KPP Polkowice podkom. Przemysław Rybikowski, we wniosku załączono m.in. notatkę sporządzoną przez policjantów bezpośrednio po zdarzeniu, protokoły przesłuchania, zarejestrowane wykroczenie i dokumentację związaną z wnioskiem wymaganym do spraw związanych z immunitetem.
– Wysłaliśmy całość materiałów następnego dnia po zdarzeniu – wyjaśnił. Pismo trafiło do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – W środę przekazaliśmy je do Komendy Głównej Policji – przekazał st. asp. Łukasz Porębski z zespołu prasowego KWP we Wrocławiu.
Mejza wobec doniesień medialnych o tej sprawie wydał oświadczenie, w którym napisał m.in., że „źle się zachował” i „nic tego nie tłumaczy”. „Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej” – zapewnił.
Poseł PiS tłumaczył się, że jechał „na (drodze ekspresowej) S3, a nie w terenie zabudowanym”. „Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)” – napisał Mejza w oświadczeniu. Zadeklarował, że „jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluje ten mandat od razu”, a w przeciwnym razie zrzeknie się immunitetu.
Aferę wokół posła PiS skomentował redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u Tomasz Sommer.
– 200 km/h jechał poseł Mejza i wszyscy się na niego rzucili, już go chcą wyrzucać z tego PiS-u. A tymczasem, skoro jechał 200 km/h, to znaczy, że na tej trasie można jechać 200 km/h. Proszę sobie wyobrazić rzecz nieprawdopodobną, w Niemczech na niektórych trasach nie ma żadnego ograniczenia. Nie ma do 130 km/h, do 140, do 150, do 160, tylko po prostu nie ma. Można jechać 300 km/h – wskazał.
– Nie wiem, ile by jechał poseł Mejza, ale rozumiem, że te prędkości przekraczają wyobraźnię naszych legislatorów – ocenił.
– Czas zdjąć ograniczenia prędkości na tych trasach, gdzie można jeździć szybciej – zaapelował Sommer.