W domu Roberta F. Kennedy’ego Jr., Sekretarza Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych i człowieka odważnie stojącego po stronie wolności wyboru usług medycznych, zgłoszono podłożenie bomby. To kolejny sygnał, że ci, którzy kwestionują dominujące w główny nurcie narracje, stają się celem ataków w coraz bardziej podzielonej Ameryce.
Wieczorem z piątku na sobotę policja otrzymała anonimowe zgłoszenie o rzekomym urządzeniu wybuchowym w rezydencji Kennedy’ego. Na miejsce szybko przybyły służby – policja i saperzy – by zbadać sprawę.
Bomb threat at the home of HHS Secretary Robert F Kennedy in Georgetown. Police K9s searched and they are now clearing the scene. pic.twitter.com/FERNe5mTfL
— Andrew Leyden (@PenguinSix) September 19, 2025
Po dokładnym przeszukaniu nie znaleziono żadnego zagrożenia. Fałszywy alarm jednak budzi niepokój i każe zadać pytanie: kto chce zastraszyć człowieka, który od lat walczy o wolność słowa i prawo do wolności wyboru procedur medycznych?
Robert F. Kennedy Jr., znany z krytyki nadużyć władzy i BigPharmy oraz promowania wolności osobistych, od dawna jest na celowniku tych, którzy nie tolerują sprzeciwu. Na razie nie ma żadnych dowodów, że groźba była bezpośrednio związana z jego działalnością, ale raczej nikt nie sądzi, że był to czysty przypadek lub „pomyłka”.
Kennedy jeszcze nie skomentował publicznie tej sprawy, a śledztwo w celu ustalenia źródła groźby trwa.
Kennedy domagając się rzetelnych i jawnych badań nad bezpieczeństwem szczepionek i wolności wyboru każdej procedury medycznej, naraził się zwolennikom przymusu szczepień, koncernom farmaceutycznym i innym sanitarnym totalitarystom. Biorąc pod uwagę, że jest to najbardziej dochodowy przemysł na świecie, można powiedzieć, że ma na pieńku z najpotężniejszymi możnymi tego świata.