Premier Donald Tusk postanowił stanąć w obronie interesu Ukrainy. Do absurdalnego wpisu odniósł się m.in. nestor polskiej prawicy wolnościowej Janusz Korwin-Mikke. Jak zauważył, jest to „kłamstwo wynikające z desperacji wobec rosnącej liczby osób niewierzących w propagandę rządu”.
„Narasta fala prorosyjskich nastrojów i niechęci do walczącej Ukrainy, kreowanych przez Kreml na bazie autentycznych lęków i emocji. Rolą polityków jest zatrzymanie tej fali, nie płynięcie na niej” – przekonywał na X Donald Tusk.
„To test na patriotyzm i dojrzałość całej polskiej klasy politycznej” – twierdził premier.
Wpis wywołał falę krytyki. Zwracano uwagę, że rolą premiera Polski nie jest stawanie w obronie Ukrainy. Ponadto niechęć do polityki Kijowa jak i przywilejów dla imigrantów z tego kraju nie jest „prorosyjskością”.
A już na pewno nie jest „testem na patriotyzm” dla Polaka stawanie po stronie Ukrainy.
Narasta fala prorosyjskich nastrojów i niechęci do walczącej Ukrainy, kreowanych przez Kreml na bazie autentycznych lęków i emocji. Rolą polityków jest zatrzymanie tej fali, nie płynięcie na niej. To test na patriotyzm i dojrzałość całej polskiej klasy politycznej.
— Donald Tusk (@donaldtusk) September 14, 2025
Do wpisu odniósł się Janusz Korwin-Mikke. W swoim stylu wyjaśnił, na czym polega błąd forsowany przez premiera.
„JE Donald Tusk bredzi o narastających wpływach rosyjskich. To kłamstwo wynikające z desperacji wobec rosnącej liczby osób niewierzących w propagandę rządu” – stwierdził lider partii KORWiN.
„Akcja z dronami to próba wywołania psychozy i zmuszenia Prezydenta do podpisania ustawy pomocowej dla Ukrainy” – ocenił Janusz Korwin-Mikke.
JE Donald Tusk bredzi o narastających wpływach rosyjskich. To kłamstwo wynikające z desperacji wobec rosnącej liczby osób niewierzących w propagandę rządu. Akcja z dronami to próba wywołania psychozy i zmuszenia Prezydenta do podpisania ustawy pomocowej dla Ukrainy.
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) September 14, 2025