Strona głównaGŁÓWNYSpotkanie w USA. Dużo tajemnic i gwarancje bezpieczeństwa

Spotkanie w USA. Dużo tajemnic i gwarancje bezpieczeństwa

-

- Reklama -

Pomiędzy rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Anchorage na Alasce a jego spotkaniem w Waszyngtonie z Wołodymyrem Zełenskim i kilkoma przywódcami europejskimi, jedną z mądrzejszych rzeczy powiedział Marco Rubio.

„To nie jest nasza wojna – stwierdził amerykański sekretarz stanu. – Stany Zjednoczone nie są w stanie wojny. To Ukraina jest w stanie wojny, a my ją wspieramy. Jesteśmy jedynym krajem na świecie z jedynym przywódcą na świecie, który może przyprowadzić Putina do stołu negocjacyjnego, aby w ogóle omówić te kwestie”.

„Prezydent Trump – kontynuował – poświęcił miesiące pracy na tę sprawę, ponieważ chcemy końca wojny. Ale jeśli jutro wojna będzie trwała, życie w Ameryce nie ulegnie fundamentalnej zmianie”. Dokładnie.

Amerykański prezydent chwali się, że w ciągu sześciu miesięcy zakończył sześć wojen i doprowadził do pokoju. I choć niektóre konflikty można kwestionować, nakłonienie do pokoju Azerbejdżanu i Armenii nie jest już rzeczą bagatelną. Ale nigdzie nie jest napisane, że – pomimo obietnic wyborczych – musi zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Na razie próbuje i wydaje się, że coś z tego może być.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Dużo tajemnic

Spotkanie na Alasce było wydarzeniem wagi ciężkiej, chociaż komunikaty były bardzo oszczędne. Następująca po nim wizyta w Białym Domu prezydenta Ukrainy i wspomagających go polityków europejskich nie miała – w praktyce – równomiernego znaczenia. W Anchorage stało się jednak coś znacznie ważniejszego niż – jak chcą liberalno-lewicowe media i demokraci – legitymizowanie „zbrodniarza Putina” i „porażka Trumpa”.

Wcześniej obie strony znacznie obniżyły poprzeczkę oczekiwań i sygnalizowały, że zawieszenia broni nie będzie. Dawano jednocześnie do zrozumienia, że w przyszłości, nawet bliskiej, może dojść do spotkania Zełenskiego z Putinem i Trumpem. Prezydent Rosji oznajmił, że negocjacje odbywały się w „atmosferze szacunku, konstruktywności i wzajemnego szacunku”. I powiedział dwie ważne rzeczy: Ukraina powinna mieć – bliżej tego nie określił – gwarancje bezpieczeństwa. „Zgadzam się z Trumpem, że bezpieczeństwo Ukrainy musi być zapewnione i oczywiście jesteśmy gotowi nad tym pracować” – oświadczył i dodał, iż porozumienie osiągnięte między Waszyngtonem a Moskwą „pomoże nam zbliżyć się do tego celu i utoruje drogę do pokoju na Ukrainie”.

Putin powiedział jeszcze drugą ciekawą rzecz, że do wojny by nie doszło, gdyby prezydentem był Trump, a nie Barack Obama czy Joe Biden. Warto nad tym pomyśleć.

Amerykański prezydent, znany z gadatliwości, tym razem był lakoniczny, oświadczył bowiem krótko, że odbył „niezwykle produktywne” spotkanie. „Było wiele, wiele punktów, co do których się zgodziliśmy – powiedział. – W większości z nich powiedziałbym: kilka ważnych, których jeszcze nie do końca osiągnęliśmy, ale poczyniliśmy pewne postępy. Nie ma więc porozumienia, dopóki nie będzie porozumienia”.

Obaj pozostawili świat w niepewności, gdyż nie podano żadnych szczegółów na temat omawianych tematów, uzgodnień i punktów spornych w kontekście zakończenia wojny. Zarysowano jednak szanse na kolejne spotkania i rozmowy. Propozycja gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy nie dotyczyłaby bezpośrednio NATO, ale miałaby na celu udzielenie gwarancji przypominających zobowiązanie NATO do wspólnej obrony. Szczegóły pozostają niejasne i nie wiadomo, w jaki sposób takie gwarancje miałyby być egzekwowane. Mocarstwa europejskie zasugerowały możliwość stacjonowania na Ukrainie „sił bezpieczeństwa”, ale przyznają, że bez wsparcia USA nie jest to wykonalne. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić zgodę Rosji na stacjonowanie wojsk NATO na Ukrainie. Trump szybko wykluczył możliwość wysłania na Ukrainę amerykańskich wojsk.

Porozumienie pokojowe?

Na Alasce Putin potwierdził, że Rosja nie jest zainteresowana tymczasowym rozejmem, zamiast tego dąży do długoterminowego rozwiązania uwzględniającego interesy Moskwy. Trump przystał na to i stwierdził, że „najlepszym sposobem na zakończenie straszliwej wojny między Rosją a Ukrainą jest bezpośrednie zawarcie porozumienia pokojowego, które zakończyłoby wojnę, a nie jedynie porozumienia o zawieszeniu broni, które często nie wytrzymuje próby czasu”. To zasadnicza zmiana, gdyż zniknął praktycznie temat rozejmu. Potwierdził to sekretarz Rubio, mówiąc, że „najlepszym sposobem” na zakończenie wojny między Rosją a Ukrainą jest „pełne porozumienie pokojowe”, ale wyjaśnił też, że wcześniejsze zawieszenie broni „nie jest wykluczone”. „Jeśli chodzi o to, czy konieczne jest zawieszenie broni w drodze do tego celu, cóż, opowiadaliśmy się za tym – powiedział. – Niestety, Rosjanie jak dotąd się na to nie zgodzili. Ale ideałem, do którego tu dążymy, nie jest zawieszenie broni. Ostatecznie dążymy do zakończenia tej wojny”.

Rubio podkreślił również, że zarówno Rosja, jak i Ukraina będą musiały pójść na ustępstwa, by zakończyć wojnę, dodając, że USA mogą nie być w stanie stworzyć scenariusza gwarantującego pokój.

„Nie twierdzę, że jesteśmy o krok od zawarcia porozumienia pokojowego, ale mówię, że widzieliśmy ruch, wystarczający, by uzasadnić kolejne spotkanie z Zełenskim i Europejczykami” – oświadczył. Wyjaśnił również, że rozmowy zawęziły kluczowe kwestie. Dotyczą one m.in. wytyczenia granic, długoterminowych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa oraz potencjalnych sojuszy wojskowych Ukrainy, dodając, że „pozostaje jeszcze wiele do zrobienia”.

Według niektórych źródeł Trump i Putin omawiali propozycje, aby Rosja oddała niewielkie fragmenty okupowanej Ukrainy w zamian za oddanie przez Ukrainę pasa ufortyfikowanych terenów na wschodzie i zamrożenie linii frontu w innych miejscach.

„Może nam się to nie podobać, może być nieprzyjemne, może być niesmaczne, ale aby wojna dobiegła końca… Rosja chce czegoś, czego nie może dostać i Ukraina chce czegoś, czego nie dostanie” – powiedział.

Prezydent USA od dawna głosił, że trudno sobie wyobrazić, aby Rosja zrezygnowała ze zdobyczy terytorialnych. Mówił też, że on do rozmów dotyczących ziemi nie będzie się mieszał.

Gwarancje bezpieczeństwa

Steve Witkoff, specjalny wysłannik Trumpa do Rosji, powiedział, że strona amerykańska uzyskała „ustępstwo, na mocy którego USA mogłyby zaoferować ochronę na wzór Artykułu 5”. Wyjaśnił jednocześnie: „Stany Zjednoczone są potencjalnie gotowe udzielić gwarancji bezpieczeństwa na podstawie Artykułu 5, ale nie ze strony NATO, lecz bezpośrednio ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów europejskich”. Dodał, że „po raz pierwszy w historii słyszeliśmy, żeby Rosjanie się na to zgodzili”.

Przypomnijmy, że Putin wykluczył członkostwo Ukrainy w NATO, a Artykuł 5 karty sojuszu to pakt o wzajemnej obronie, zobowiązujący sojuszników do obrony państwa członkowskiego przed atakami.

„Uzgodniliśmy solidne gwarancje bezpieczeństwa, które określiłbym jako przełomowe” – powiedział Witkoff. Wyjaśnił, że Rosja zgodziła się zezwolić USA i innym krajom europejskim na „faktyczne zaoferowanie Ukrainie sformułowań na wzór Artykułu 5 w celu zabezpieczenia gwarancji bezpieczeństwa”. Dodał też, że inne porozumienia obejmowały „ustanowienie ustawowe w Federacji Rosyjskiej, aby nie atakować żadnych innych terytoriów po skodyfikowaniu porozumienia pokojowego”, a także „ustanowienie ustawowe w Federacji Rosyjskiej, aby nie atakować żadnych innych krajów europejskich i nie naruszać ich suwerenności”.

Witkoff, który towarzyszył Trumpowi podczas spotkania z Putinem, powiedział, że osiągnięto „solidne gwarancje bezpieczeństwa”, ale USA pełnią rolę „mediatora” dla Ukrainy i nie mogą poczynić postępów w kwestiach takich jak wymiana ziemi, bez uprzedniej rozmowy z Ukraińcami.

„Fundamentalna kwestia, czyli pewnego rodzaju wymiana ziemi, która oczywiście ostatecznie leży w gestii Ukraińców, nie mogła być omawiana na tym spotkaniu” – powiedział. Ominął przy okazji bezpośrednie pytanie o prawdziwość doniesień sugerujących, że Putin zgodził się zakończyć wojnę, jeśli Ukraina odda Rosji cały Donbas, w tym terytoria, które obecnie nie należą do Rosji. Jego zdaniem we wszystkich pięciu głównych regionach występują problemy i że USA postrzegają te pięć regionów jako „sedno porozumienia”.

„Rosjanie poszli przy stole na pewne ustępstwa w odniesieniu do wszystkich pięciu regionów. Czeka nas ważna dyskusja dotycząca Doniecka i tego, co się tam wydarzy” – oświadczył. Z Alaski na temat zobowiązań bezpieczeństwa dla Ukrainy napłynęło mało konkretów i tak w zasadzie jest dalej.

Różne reakcje

Senator Lindsey Graham, republikanin z Karoliny Południowej, przewiduje, że wojna – jeśli dojdzie do trójstronnego spotkania Trumpa, Putina i Żeleńskiego – może zakończyć się przed świętami Bożego Narodzenia. Z kolei senator Markwayne Mullin, republikanin z Oklahomy, twierdzi, że wystąpienie Trumpa u boku Putina pokazało, że jest on „bardzo opanowanym” przywódcą, który „ma 100 proc. kontroli nad sytuacją”.

Kurt Volker, były ambasador USA przy NATO, przyznaje, że szczyt nie ma zwycięzcy. Mówi: „Putin dostał to, po co przyjechał. Zyskał na czasie. Nie zgodził się na zawieszenie broni. Nie zgodził się nawet na spotkanie z Zełenskim”. Putin „odłożył wszystko na później i wraca do domu szczęśliwy”, unikając wtórnych sankcji, ceł i nowej presji ze strony USA. Trump z kolei „nie złożył też żadnych obietnic, których nie mógłby dotrzymać”.

Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który nie należy do zwolenników obecnego prezydenta, podtrzymał swoją prognozę, że Putin ostatecznie wygra. „Myślę, że Trump nie przegrał, ale Putin wyraźnie wygrał. Trumpowi nie wyszło nic poza kolejnymi spotkaniami – powiedział. – Myślę, że Putin poczynił duże postępy w odbudowie relacji, co zawsze uważałem za jego główny cel”. Dodał, że rosyjski przywódca „unikną sankcji. Nie grozi mu zawieszenie broni. Kolejne spotkanie nie jest jeszcze ustalone”. Robert Wilkie, który pełnił funkcję sekretarza ds. weteranów w pierwszej kadencji Trumpa, przyznaje, że najlepszym rozwiązaniem dla porozumienia pokojowego między Rosją a Ukrainą byłoby coś podobnego do zawieszenia broni, które zakończyło wojnę koreańską.

Przełomu na Alasce nie było, ale uchyliła się furtka do rozmów. Trump, wbrew obiegowym opiniom, w sprawie Ukrainy nic nie musi. On może. Może wprowadzić naprawdę szkodliwe dla Rosji sankcje bankowe, blokujące operacje na całym świecie. Może wprowadzić sankcje wtórne na kraje, kupujące od Rosji gaz i ropę. Może w końcu dozbroić Ukrainę. Na razie postanowił zaczekać i wcale nie musi czekać na pokojową nagrodę Nobla. Bez tego też jest życie, tak jak życie będzie się toczyło w Ameryce bez względu na to, co się stanie na Ukrainie.

Najnowsze