Nowy szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Ołeksandr Ałfiorow zadeklarował poparcie dla ekshumacji polskich ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów. W rozmowie z PAP podkreślił, że spory historyczne powinny ustąpić dialogowi i uznaniu, że każdy naród ma prawo do własnych bohaterów.
– Ja absolutnie negatywnie odnoszę się do sporów między Polakami a Ukraińcami w sprawie historii. Koncepcyjnie jestem za tym, żeby nie było żadnych sporów między polską i ukraińską historią. Jak to zrobić? Zacząć rozmawiać – powiedział Ałfiorow.
Ocenił, że Polska i Ukraina to partnerzy strategiczni, tworzący „oś bałtycką i czarnomorską”, którą trzeba utrzymywać. Ostrzegł, że w przeciwnym wypadku „front będzie przebiegał przez nasze państwa”.
Poproszony o ocenę roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), Ałfiorow zauważył, że ani jedna, ani druga organizacja „nie została postawiona przed Trybunałem Norymberskim”.
– Czy UPA jest bohaterem dla Ukrainy? Prawdopodobnie nie dla wszystkich kategorii społeczeństwa. Ale jest częścią pamięci narodowej, tak jak tragedia wołyńska jest częścią waszej pamięci – powiedział. – Jako historyk uznaję ważną rolę Ukraińskiej Powstańczej Armii w walce z okupacją niemiecką i sowiecką – dodał.
Proszony o skomentowanie głosów, dlaczego Ukraina nie przeprasza za Wołyń, przypomniał, że „co najmniej dwóch prezydentów Ukrainy przepraszało”. – Podajcie formułę przeprosin i ona zadziała. Ale jeśli te przeprosiny będą zawierać w sobie upokorzenie, to szczerych przeprosin nie będzie. Jesteśmy dorośli – podajcie nam formułę – grzmiał.
Ałfiorow opowiedział się jednoznacznie za przeprowadzeniem wszystkich ekshumacji ofiar wzajemnych konfliktów, jak podkreślił – „na terytorium Ukrainy i Polski”. – Trzeba więcej ekshumacji? Więc trzeba je przeprowadzać. I to będzie uczciwe wobec tych ludzi, którzy wtedy zginęli. (…) Nie unikajmy tego – oświadczył. Jednocześnie ocenił, że nawet po ekshumacjach strona polska „może nie być zadowolona z ich wyników”. – Nie znajdziemy tam 200 tysięcy ludzi – powiedział.
W kwestii oceny postaci takich jak przywódca OUN Stepan Bandera i dowódca UPA Roman Szuchewycz nowy szef IPN Ukrainy zauważył, że oczekiwania zmiany bohaterów wobec Kijowa formułuje przede wszystkim Rosja.
– Znam jeden kraj, który wymaga od nas, byśmy znaleźli sobie innych bohaterów, znaleźli jeszcze jeden język i jeszcze jedną religię. Jest to Federacja Rosyjska. (W relacjach z Polakami – PAP) zróbmy razem zwycięstwo, jeszcze jedno wspólne zwycięstwo, a potem zajmiemy się niuansami XX wieku – powiedział.
Jako główne zadanie swojej instytucji wskazał nawiązanie i kontynuację współpracy z Polską, „która zaczęła pomagać Ukrainie od 24 lutego 2022 roku i nadal to robi”. Przyznał, że polska nauka historyczna jest bardziej dojrzała od ukraińskiej i ma swoje tradycje, a IPN w Kijowie jest znacznie mniejszy od polskiego – zatrudnia 71 pracowników wobec ponad 2 tys. w Warszawie.
Ałfiorow odniósł się też do zarzutów pod swoim adresem m.in. o rzekome gloryfikowanie SS. Podkreślił, że pierwsze takie publikacje pojawiły się w polskich mediach prawicowych, a potem zostały podchwycone przez rosyjską propagandę. – Dla mnie takie standardy etyczne są nie do przyjęcia. Chciałbym, żebyśmy rozmawiali nie o nagłówkach, ale o tym, co znajduje się w samej informacji – podkreślił.
Mówiąc o relacjach instytucjonalnych z polskim IPN, zaznaczył, że nie otrzymał dotąd żadnej reakcji na swoje powołanie. – Może strona polska postrzega ukraiński Instytut Pamięci Narodowej jako quasi-instytucję. (…) Czekam na reakcję polskich kolegów – na to, że mają w Ukrainie sojusznika o nazwie Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, który mówi o przeszłości po to, aby widzieć przyszłość – powiedział.
41-letni Ałfiorow został mianowany na prezesa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej 27 czerwca. Z wykształcenia jest historykiem. Prowadził poświęcone historii programy autorskie w radiu i telewizji. W latach 2014-2022 odbywał służbę wojskową w pułku Azow. Jest majorem rezerwy.