Strona głównaGŁÓWNYMinisterstwo klimatu sabotuje polską gospodarkę

Ministerstwo klimatu sabotuje polską gospodarkę

-

- Reklama -

Prawdopodobnie w imię ideologicznych fanaberii i/lub z powodu konsekwentnej realizacji interesów Brukseli Ministerstwo Klimatu i Środowiska promuje chaos prawny i sabotuje formalną szansę ucieczki Polski od skrajnie dla nas niekorzystnych i kosztownych regulacji Zielonego Ładu.

W marcu 2024 roku grupa stu posłów złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, aby zbadał konstytucyjność unijnych regulacji Zielonego Ładu. Został on przygotowany m.in. przez Zbigniewa Ziobrę, kiedy jeszcze był prokuratorem generalnym.

Trzy zarzuty

Wnioskodawcy zwrócili się do Trybunału, aby rozstrzygnął trzy kwestie. Po pierwsze ich zdaniem, Unia Europejska w ramach polityki klimatycznej dopuszcza stosowanie instrumentów i mechanizmów, które nakładają na kraje nieproporcjonalne zobowiązania, a w rezultacie sprzeczne z celami i zadaniami suwerennego państwa demokratycznego. Zaskarżona norma wzbudza wątpliwości w perspektywie zgodności z zasadą dobra wspólnego; zasadą praworządności oraz charakterem państwa prawnego, którego zadaniem jest realizacja dobra wspólnego; celami państwa określonymi w artykule 5 Konstytucji oraz granicami podziału kompetencji między UE a Polską w zakresie kształtowania i realizowania polityki w dziedzinie środowiska w związku z zasadą suwerenności.

Po drugie UE nakłada na firmy, w tym podmioty z sektora energetycznego oraz energochłonnego, obowiązek udziału w systemie ETS i prowadzenia działalności z uwzględnieniem tego systemu, co może naruszać wolność gospodarczą oraz warunki dopuszczalności jej ograniczania.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Po trzecie wnioskodawcy pytali, czy zakres kompetencji przekazanych nie został samodzielnie, czyli z pominięciem procedury konstytucyjnej, rozszerzony przez ograny UE względem tego, co było przedmiotem zgody Polski wyrażonej w traktacie akcesyjnym, a następnie w traktacie lizbońskim.

Rozstrzygając sprawę K 10/24 TK w odniesieniu do dwóch pierwszych zarzutów, Trybunał Konstytucyjny uznał, że ich merytoryczne rozpoznanie jest niedopuszczalne ze względu na niepełne z formalnego punktu widzenia określenie przedmiotu kontroli i w związku z tym postanowił umorzyć postępowanie w tym zakresie. Natomiast 10 czerwca br. orzekł, że wydanie dyrektywy ustanawiającej system ETS bez uzyskania jednomyślności w Radzie Unii Europejskiej jest sprzeczne z polską Konstytucją. Tym samym TK zgodził się z poglądem wnioskodawcy, że w analizowanym przypadku doszło do znaczącego naruszenia przez Brukselę zasady kompetencji przyznanych.

Zielony Ład jest nielegalny

Jak podkreślił Trybunał, „Norma wykreowana przez orzeczenie TSUE doprowadziła w konsekwencji do uznania, że prawodawca unijny posiada kompetencję do przyjęcia środków mających znaczący wpływ na wybór przez Polskę między różnymi źródłami energii i na ogólną strukturę zaopatrzenia kraju w energię, w trybie niewymagającym zgody Rzeczypospolitej, co doprowadziło do obejścia reguł wynikających z art. 90 ust. 1 Konstytucji w sposób całkowicie arbitralny, to znaczy nie liczący się ani z literą traktatów, ani z ich systematyką czy ratio legis”. Trybunał dodał, że „Wykładnia przyjazna prawu europejskiemu nie może bowiem polegać na tym, że Rzeczpospolita Polska traci kontrolę nad zakresem przekazanych kompetencji, a tym samym, że istnieją obszary, w których Jej suwerenność (tu: energetyczna) nie podlega ochronie. (…) W szczególności wskazane tu unormowania nie mogą posłużyć do przekazania kompetencji w zakresie, który powodowałby, iż Rzeczpospolita Polska nie może funkcjonować jako państwo suwerenne i demokratyczne. (…) Inaczej mówiąc, wykreowanie kontrolowanej normy ograniczającej stosowanie specjalnej procedury ustawodawczej nastąpiło z pominięciem suwerennej woli państwa członkowskiego”.

Orzeczenie zapadło większością głosów. – „Większość decyzji dotyczących spraw klimatycznych, tzw. Zielonego Ładu, systemu ETS itd. podejmowane jest większością głosów, a nie jednomyślnie, tak jak wynikałoby to literalnie z artykułu 192 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Trybunał stwierdził, że jest to niedopuszczalne rozumienie traktatu i że decyzje dotyczące tzw. Zielonego Ładu, systemu ETS, spraw klimatycznych, muszą być podejmowane jednogłośnie, w sytuacjach kiedy będzie to miało znaczący wpływ dla państwa członkowskiego, dla jego gospodarki, dla jego suwerenności, ustroju itd. Krótko rzecz ujmując, Trybunał stwierdził aż tylko, że te decyzje powinny być podejmowane jednogłośnie i Polska powinna mieć prawo weta w przypadku tego rodzaju decyzji” – doprecyzował Bogdan Święczkowski, prezes Trybunału Konstytucyjnego, w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w radiu Wnet.

„Polska nie musi wdrażać Zielonego Ładu! Przełomowy wyrok TK! UE narzucając Polsce rujnujące naszą gospodarkę rozwiązania Zielonego Ładu, łamie Konstytucję RP z uwagi na fakt, że Polska w tej procedurze pozbawiona była przez organy UE prawa weta! Tak orzekł dzisiaj Trybunał Konstytucyjny!” – napisał na portalu X poseł PiS Sebastian Kaleta, były wiceminister sprawiedliwości, który reprezentował grupę posłów przed TK. – „Zapomina się jednak o tym, że jeśli chodzi o źródła energii elektrycznej, z których korzystają państwa, artykuł 192 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wskazuje, że akty prawne, które wpływają na wybór tych źródeł energii, powinny być uchwalane w procedurze jednomyślności, czyli z prawem weta. Tymczasem system ETS – zarówno ten budynkowy, transportowy, rozszerzony w ramach Fit for 55, jak i ten z pakietu klimatycznego z 2014 roku – konsekwentnie był przyjmowany drogą większościową. W ten sposób Polska była w tych procedurach pozbawiona prawa weta. Dzisiejsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego de facto potwierdziło, że Zielony Ład w Polsce jest po prostu nielegalny” – mówił w rozmowie z DoRzeczy.pl poseł Kaleta.

Co więcej, w orzeczeniu Trybunału czytamy jednoznacznie, że „Do władzy ustawodawczej oraz wykonawczej należy podjęcie stosownych działań publicznoprawnych w celu wykonania niniejszego wyroku”. Czyli aby nie była łamana konstytucja wdrażanymi bez podstawy legalności unijnymi dyrektywami, rządząca koalicja ma obowiązek dostosować polskie ustawy do tego wyroku.

Skandaliczne stwierdzenie

Rząd, któremu na sercu leży dobro Polski, interes polskiej gospodarki i dobrobyt Polaków, jak najszybciej zająłby się realizacją tego orzeczenia TK. W związku z tym do Ministerstwa Klimatu i Środowiska wysłałem zapytanie prasowe, czy resort przygotowuje projekt ustawy, który ma wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a jeśli tak, to jakie są założenia tego projektu i kiedy planuje się jego procedowanie w Sejmie.  Wkrótce otrzymałem szokującą odpowiedź, że „wspomniane orzeczenie nie zostało wydane przez Trybunał Konstytucyjny w rozumieniu art. 188 w zw. z art. 194 Konstytucji RP, ze względu na zasiadanie w składzie orzekającym osoby niebędącej sędzią TK (pan Jarosław Wyrembak). Tym samym niecelowe jest prowadzenie rozważań na temat wpływu niewiążącego aktu K 10/24 na polski system prawa”.

Na takie dictum wysłałem ponowne zapytanie: „W takim razie pytanie zasadnicze brzmi, czy ministerstwo klimatu jest od zajmowania się badaniem legalności orzeczeń TK oraz ich zgodności z Konstytucją? Czy resort w ogóle ma takie kompetencje i odpowiednie służby w tym zakresie? No bo przecież jeśli każdy urząd w Polsce będzie się zajmował takimi kwestiami, to dojdziemy do całkowitego chaosu prawnego, w którym każdy sam sobie decyduje, który przepis będzie stosował, a którego (tego niewygodnego) nie”.

Po dłuższym namyśle przyszła niemerytoryczna a arogancka odpowiedź: „Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało już wszystkie informacje, które pozostają w naszej dyspozycji. W związku z tym nie jesteśmy w stanie udzielić dodatkowych wyjaśnień ponad te, które zostały już przedstawione”. To oznacza, że ministerstwo uchyla się od odpowiedzi na moje zapytanie prasowe, mimo że pytania są chyba dość precyzyjne i na nie w poprzedniej korespondencji nie uzyskałem odpowiedzi.

Zapytałem więc ponownie: „na jakiej podstawie ministerstwo klimatu zamiast realizować orzeczenia TK, zajmuje się badaniem ich legalności oraz ich zgodności z Konstytucją?”. Niestety do momentu oddania tego artykułu do druku nie nadeszła z resortu żadna odpowiedź. W tej sytuacji poprosiłem Trybunał Konstytucyjny o ustosunkowanie się do tego stanowiska Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Odpowiedź uzyskałem od Weroniki Ścibor, rzecznika prasowego TK, która napisała, że stwierdzenie resortu klimatu – jeśli jest prawdziwe – jest „całkowicie skandaliczne”. Wytłumaczyła, że prof. Jarosław Wyrembak, tak jak każdy inny sędzia TK, został wybrany w sposób zgodny z prawem, a „podnoszenie wątpliwości czy zarzutów co do prawidłowości składów orzekających Trybunału Konstytucyjnego z uwagi na tworzące je konfiguracje osobowe, złożone z zasiadających w Trybunale sędziów, jest niedopuszczalne zarówno z prawnego, jak i z etycznego punktu wiedzenia”, dodając, że status sędziego Wyrembaka jest niepodważalny.

Co więcej, Ścibor zaznaczyła, że zgodnie z Konstytucją orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne od chwili ogłoszenia ich na sali rozpraw, co potwierdziło Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w uchwale z 16 kwietnia 2016 roku. Czyżby urzędnicy ministerstwa klimatu tego nie wiedzieli?

Jednocześnie Ścibor dodała, że kwestia braku publikacji orzeczeń TK przez Rządowe Centrum Legislacji podległe premierowi i ich nierespektowania jest przedmiotem zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa. – „Zgodnie z Konstytucją, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Zatem poglądy rządu na temat Trybunału Konstytucyjnego są tu irrelewantne. Niepublikowanie tego orzeczenia oznaczałoby po prostu, że osoby odpowiedzialne za Dziennik Ustaw, czyli Donald Tusk i minister Berek, łamaliby prawo – popełnialiby przestępstwo” – uważa poseł Kaleta. Wątpliwe jednak, by szczęśliwie odwołany minister sprawiedliwości Adam Bodnar, nawet gdyby nadal rządził, ukarał winnych. Niestety to samo można powiedzieć o również jednoznacznie zaangażowanym politycznie jego następcy sędzią Waldemarze Żurku.

Jak można to rozumieć?

Poseł Kaleta wyjaśnił, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego otwiera „ścieżkę do radykalnego obniżenia cen prądu i ciepła już teraz”. „Od lat mówiłem, że UE okrada Polskę swoją polityką klimatyczną i dzisiaj TK to formalnie i ostatecznie potwierdził. Dzisiejszy wyrok to setki miliardów oszczędności dla polskiej gospodarki!” – dodał polityk. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zamiast wykorzystać tę okazję na rzecz Polaków, pod pretekstem braku legalności orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego bojkotuje możliwość wydostania Polski z kajdan Zielonego Ładu. Nawet jeśli są jakieś problemy proceduralne w składzie TK, to polskie władze powinny się uczepić tego wyroku jak rzep psiego ogona, bo daje on szansę na to, by uciec od katastrofalnej dla Polski polityki serwowanej nam przez Brukselę. No ale jeśli rządzą nami ludzie realizujący nie polską rację stanu, lecz interesy zagranicy – dokładnie tak samo jak w XVIII wieku – to nie ma o czym mówić.

W przeciwieństwie do Trybunału Konstytucyjnego, który dysponuje kompetencjami do dokonywania oceny konstytucyjności przepisów traktatów stanowiących pierwotne prawo unijne Ministerstwo Klimatu i Środowiska, nie ma kompetencji badania legalności procedury powoływania sędziów Trybunału Konstytucyjnego ani oceny legalności wydanych przez Trybunał orzeczeń. Wie to nawet Grok (generatywna sztuczna inteligencja od Elona Muska – dop. red.), który mi odpowiedział, że „ministerstwo nie ma uprawnień do oceny zgodności orzeczeń TK z prawem, ponieważ nie jest organem sądowym ani konstytucyjnym. Jego rolą jest wykonywanie prawa, a nie jego kontrola konstytucyjna”. Co więcej, według Groka „ministerstwo klimatu jest zobowiązane do uwzględnienia orzeczenia K 10/24 w swoich działaniach, np. przy opracowywaniu polityk klimatycznych lub negocjacjach z UE”.

Tymczasem resort klimatu, podejmując decyzję o niewdrażaniu do polskiego systemu prawnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie tylko szkodzi polskiej gospodarce, ale na dodatek wywołuje chaos prawny. Co na to tak rzekomo wrażliwa na kwestie praworządności Komisja Europejska? Jedno jest pewne: gdyby Ministerstwo Klimatu i Środowiska zrealizowało wyrok K 10/24 TK, premier Donald Tusk musiałby się gęsto tłumaczyć z tego faktu w Brukseli.

Najnowsze