„Interia” opisuje polityczną kuchnię wojny między Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją, która rozpoczęła się od pełnej hipokryzji zagrywki Jarosława Kaczyńskiego. W odpowiedzi Sławomir Mentzen nie przebierał w słowach, a stosunki między ugrupowaniami znacznie się ochłodziły.
W ostatnich dniach między PiS-em a Konfederacją było wiele złej krwi. W odpowiedzi na „deklarację polską” zaprezentowaną przez Kaczyńskiego Mentzen zaprezentował nagranie, w którym nazwał prezesa PiS-u „politycznym gangsterem”.
– Niestety, Kaczyński to jest prawdziwy gangster polityczny. To nie jest żaden miły, starszy pan, który ma dobre poczucie humoru, czasem rzuci fajnym grepsem, że jest taki sympatyczny i należy się z nim dobrze dogadywać, bo przecież chce dobrze dla Polski. Nie, to jest polityczny gangster, który chce dobrze tylko dla swojej partii – powiedział na nagraniu lider Konfederacji.
W dalszej części prezes Nowej Nadziei dodał, że „Kaczyński zniszczył każdego poprzedniego swojego koalicjanta. Fizycznie i politycznie. I ten polityczny gangster nie jest zainteresowany, by PiS był w koalicji z silną partią. On wolałby mieć koalicję ze słabym PSL, słabym Hołownią, a nawet słabym Razem niż z silną Konfederacją”.
Czytaj także: Awantura! Obrażony Czarnek odwołał udział w „Piwie z Mentzenem”. „Co za mięczak”
Jak donosi „Interia”, politycy PiS-u są zdziwieni tak ostrą reakcją Mentzena, ale uważają, że ich partia może na tym zyskać. – Nie spodziewaliśmy się, że Mentzen w odpowiedzi wystrzeli z armaty. Za dużo emocji, ale dla nas to dobrze – mówi anonimowo jeden z ważnych przedstawicieli partii.
Rozmówcy z Konfederacji podkreślają natomiast, że zachowanie Mentzena nie było emocjonalne, ale przemyślane i wpisuje się w strategię dystansowania się zarówno od PiS, z którym media sklejają centroprawicowe ugrupowanie, jak i od PO.
– Może jego reakcja była twarda i toporna, ale cel jest jasny: aby każdy, kto idzie z Mentzenem, był odporny i niepodatny na spin Jarosława Kaczyńskiego. Do tej pory różnie z tym bywało, co było widać zwłaszcza przed drugą turą wyborów prezydenckich – twierdzi jeden z polityków Konfederacji.
Rozmówca „Interii” wskazuje, że „jeśli Kaczyński przeszedł do ofensywy, to Mentzen musiał być dwa razy mocniejszy w odpowiedzi i pokazać, że Kaczyński chce nas zniszczyć, że musimy się bronić, zwierać szyki itd.”. Podkreśla przy tym, że kolejne zaczepki prezesa PiS również spotkają się z twardą reakcją.
W ostatnim czasie PiS próbuje wmówić Konfederacji koalicję z PO, jednak przedstawiciele partii niezmiennie podkreślają, że nie chcą być niczyimi zakładnikami, ale próbują zapewnić sobie zdolność zawarcia potencjalnej koalicji z obiema partiami po kolejnych wyborach parlamentarnych. Próba sklejenia Konfederacji z PO ich nawet cieszy, gdyż wcześniej byli „sklejeni z PiS”.
Tymczasem ataki, choć ubrane w nieco delikatniejszą formę ze strony polityków PiS-u, mają na celu zahamować odpływ elektoratu w stronę Konfederacji. Stąd ugrupowanie Kaczyńskiego w ostatnim czasie, wbrew prowadzonej przez siebie polityce w poprzedniej ośmiolatce, przyjęło twardą retorykę chociażby w sprawie polityki klimatycznej czy imigrantów, mamiąc tym samym wyborców.