Znamy efekt przeliczenia głosów w niektórych komisjach wyborczych. Ostateczny wynik wyborów nieco różni się od tego pierwotnie ogłoszonego przez Państwową Komisję Wyborczą. Jak wyglądały prawdziwe rezultaty Karola Nawrockiego oraz Rafała Trzaskowskiego?
W związku z wątpliwościami dotyczącymi wyników wyborów prezydenckich w niektórych komisjach wyborczych, Sąd Najwyższy zarządził oględziny oraz przeliczenie głosów w trzynastu z nich. Premier Donald Tusk obwieścił na portalu X, że „obowiązkiem Sądu jest sprawdzenie każdego protestu i ponowne przeliczenie głosów w każdym budzącym wątpliwości przypadku. Koniec kropka”.
Konstytucja: „Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta”. Obowiązkiem Sądu jest sprawdzenie każdego protestu i ponowne przeliczenie głosów w każdym budzącym wątpliwości przypadku. Koniec kropka.
— Donald Tusk (@donaldtusk) June 20, 2025
Ponownego sprawdzenia głosów dokonano w trzynastu komisjach w Krakowie, Oleśnie, Mińsku Mazowieckim, Strzelcach Opolskich, Grudziądzu, Gdańsku, Bielsku-Białej, Tarnowie, Katowicach, Tychach, Kamiennej Górze oraz Brześciu Kujawskim. Ich wyniki opublikował portal money.pl.
„Sędziowie dokonujący oględzin przeglądali pakiety, ponownie liczyli głosy oddane na poszczególnych kandydatów i weryfikowali liczbę głosów nieważnych i kart pustych, a także porównywali wynik z załączonym do pakietów protokołem” – czytamy na tej stronie.
Jak się okazało, w niektórych komisjach odwrotnie przypisano głosy kandydatom. W jednej z krakowskich komisji Nawrocki miał uzyskać 1132 głosy, zaś Trzaskowski 540. W rzeczywistości było na odwrót. Do analogicznych sytuacji doszło również w komisji w Grudziądzu, Bielsko-Białej, czy w Wieńcu w Brześciu Kujawskim. Podobne zdarzenie mogło mieć miejsce w Mińsku Mazowieckim.
Nieco tylko inaczej wyglądała sytuacja w jednej z komisji w Gdańsku, gdzie oprócz pomylonego zapisu, w worku z głosami oddanymi na Nawrockiego znaleziono także kilka kart nieważnych. Ustalone nieprawidłowości pozostają jednak bez wpływu na ostateczny wynik wyborów prezydenckich. Błędy w kilku z przytoczonych komisji sprawiły bowiem, że Trzaskowskiemu przypisano o 1670 głosów za mało.
Z kolei w komisji w Kamiennej Górze doszło do innej pomyłki, gdyż w worku z głosami na Nawrockiego znaleziono także 90 kart z głosami oddanymi na Trzaskowskiego. W jednej z katowickich komisji natomiast obu kandydatom zawyżono wyniki, odpowiednio Nawrockiemu o 1 głos oraz Trzaskowskiemu o 2.
Nie we wszystkich sprawdzanych komisjach dopatrzono się błędów. W Tarnowie po ponownym przeliczeniu głosów okazało się, że ich liczba zgadza się z tą zapisaną w protokole.
Prokuratura zabiera głos
Prokurator zapoznał się w SN z protokołami ponownego przeliczenia kart do głosowania z 10 obwodowych komisji wyborczych; w 7 z nich doszło do zamiany głosów, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki – poinformowano w komunikacie rzeczniczki PG.
Jak przekazano w sobotnim komunikacie prok. Anny Adamiak, w piątek prokurator – upoważniony przez PG Adama Bodnara – zaznajomił się w piątek z aktami, w których znajdowały się protokoły ponownego przeliczenia kart do głosowania w 10 obwodowych komisjach wyborczych (Kraków, Tarnów, Katowice, Strzelce Opolskie, Mińsk Mazowiecki, Olesno, Grudziądz, Kamienna Góra, Wieniec-Brześć Kujawski, Gdańsk).
Rzeczniczka PG przekazała, że z analizy przeprowadzonych oględzin wynika, że w siedmiu z dziesięciu komisji doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów na urząd prezydenta, „co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki, podczas gdy ponowne przeliczenie przez sąd kart wyborczych wykazało, że tę liczbę głosów otrzymał Rafał Trzaskowski”. Sprecyzowano, że chodzi o obwodowe komisje wyborcze w: Krakowie, Strzelcach Opolskich, Mińsku Mazowieckim, Oleśnie, Grudziądzu, Wieńcu-Brześć Kujawski i Gdańsku.
Prokuratura przekazała na platformie X, że łącznie do nieprawidłowości doszło w 9 z 10 komisji. „Wobec pojawiających się kolejnych nieprawidłowości w procesie wyborczym, Prokurator Generalny będzie dążył do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości podnoszonych w protestach, wnosząc, o ile będzie to konieczne, o ponowne przeliczenie kart wyborczych” – poinformowano w komunikacie rzeczniczki PG. W uzasadnionych przypadkach będą – jak wskazano – inicjowane postępowania przygotowawcze w celu ustalenia wszystkich okoliczności i dokonania ich prawnokarnej oceny.
Protesty wyborcze
Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Uchwała w tej sprawie zapada w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego powinno zapaść to rozstrzygniecie, jest 2 lipca br.
Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski powiedział, że nie wyklucza, iż liczba protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP przekroczy skalę 50 tysięcy. Dodał, że nie ma na razie wyznaczonego terminu posiedzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie. – Zamierzamy jednak dotrzymać tego terminu do 2 lipca, choć przy skali 50 tys. protestów jest to ogromne przedsięwzięcie – stwierdził.