Wybory prezydenckie w Polsce to „zacięty pojedynek liberałów i suwerenistów”. „Kandydat proeuropejski i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zmierzy się w drugiej turze wyborów 1 czerwca z kandydatem nacjonalistą Karolem Nawrockim”.
Francuskie klasyfikacje i schematy podziałów politycznych są od dawna czerpane z lewicowego leksykonu politologii. W tych schematach PiS to „nacjonaliści”, Nawrocki to nawet „ultra-katolik”, a Konfederacja to już „skrajna i ekstremalna prawica”. Warto tu dodać, że „Le Figaro” to dziennik raczej centrowy (a nawet „centroprawicowy” w słowniku francuskim).
Nic dziwnego, że otoczeni tego typu mediami Polacy we Francji zagłosowali w większości na Trzaskowskiego, chociaż wyjątkiem był tu podparyski okręg Aulnay-sous-Bois, gdzie Nawrocki pokonał kandydata KO, a Mentzen i Braun mieli całkiem niezłe wyniki. To ta miejscowość, gdzie niedawno zorganizowano Targi Książki Patriotycznej, zakończone interwencją policji po donosie lewackiej radnej Afrofrancuzki Nadège Abomangoli.
Sprawę opisywały też francuskie media, które zauważyły w Aulnay „postacie antysemickie i karabiny szturmowe” na „Targach książki polskiej skrajnej prawicy”. Pisano, że „obecność działaczy nacjonalistycznych i antysemickich na tydzień przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w Polsce budzi kontrowersje i stawia gminę i organizatorów w trudnej sytuacji”.
Francuzów „zaalarmował” „politolog i specjalista od skrajnej prawicy Jean-Yves Camus, który opublikował artykuł w Charlie Hebdo”, w którym „ostrzegał przed spotkaniem w Aulnay-sous-Bois z udziałem kilku podejrzanych postaci z najgorszej polskiej prawicy”. Spotkanie jednak najwyraźniej przyniosło pozytywne wyniki w wyborach miejscowych Polaków.
Wracamy jednak do „Le Figaro”. Ci zauważają, że „to Nawrocki jest w korzystnej sytuacji, bo za nim uplasowali się, ku zaskoczeniu wszystkich, dwaj kandydaci skrajnej prawicy”. „Mając 15,4% poparcia, skrajnie prawicowa partia Konfederacja, reprezentowana przez Sławomira Mentzena, potwierdziła swoje zakotwiczenie w krajowym krajobrazie politycznym od czasu swojego powstania w 2019 r.”.
Konfederacja to – zdaniem dziennika – „reakcyjna” partia, która „wykazała się wrogością wobec Ukraińców, największej społeczności zagranicznej w kraju, i potwierdziła swój absolutny sprzeciw wobec aborcji w kraju, w którym prawo do aborcji jest już jednym z najbardziej restrykcyjnych w Unii Europejskiej”. W dodatku za Konfederacją uplasował się Grzegorz Braun, „kandydat otwarcie antysemicki, który uzyskał 6,2% głosów, wystarczająco dużo, aby zadziwić obserwatorów”.
Ciekawa jest identyfikacja przez francuskie media Hołowni. Ich zdaniem to „chrześcijańscy konserwatyści”, którzy otrzymali jedynie 4,8% głosów”, „podczas gdy socjaliści uzyskali 4,1%”. Biejat to „socjaliści”, ale już Zandberg ro „skrajna lewica”, która jednak ma „imponujący wynik 5,2%”.
„Centrowy” jest „Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, źródło nadziei dla rządzącej liberalnej Koalicji Obywatelskiej, której główną twarzą jest proeuropejski premier Donald Tusk”. „Jeśli Rafał Trzaskowski wygra drugą turę, położy kres burzliwemu współżyciu, które trwa od półtora roku z ustępującym prezydentem Andrzejem Dudą, suwerenistą blokującym pewne kluczowe reformy, zwłaszcza dotyczące praworządności i kwestii społecznych”.
Z kolei Nawrocki jest „zafascynowany Trumpem” i „krytyczny wobec integracji europejskiej”, a w dodatku „przedstawia się jako najlepszy gwarant sojuszu Polski i Stanów Zjednoczonych”. Ten „polityczny nowicjusz broni interesów konserwatywnej, nacjonalistycznej partii Prawo i Sprawiedliwość”. Tu trzeba dodać, że proamerykańskie sympatie w Polsce, nad Sekwaną są odbierane bardzo negatywnie. Tyle „Le Figaro”, chociaż przegląd mediów trochę bardziej na lewo, przyniósłby jeszcze większą dawkę dezinformacji i schematów.