Grzegorz Braun podczas konferencji prasowej oskarżył władze o systemową dyskryminację jego kampanii prezydenckiej. Opowiedział też o groźbach i atakach, jakie mają miejsce zarówno na niego, jak i jego sympatyków. – Nagonka, szczucie, wezwanie do zadania mi śmierci. Potępia mnie ponad 120 organizacji żydowskich w tym kraju, organizacje ukraińskie oraz marszałkowie Sejmu, Senatu i ministrowie – podkreślił.
– Uwaga, jesteśmy beztlenowcami. Zero złotych subwencji, zero minut, zero sekund w mediach warszawskich, zresztą również toruńskich, nie tylko centralnych, ale też regionalnych, telewizja, radio publiczne – w tej kampanii nie dały mi sekundy, poza czasem ustawowo wydzielonym na tzw. ogłoszenia wyborcze – mówił Braun na konferencji prasowej w Sejmie.
Porównał swoją sytuację z innymi kandydatami. – Niektórzy, porównajcie Państwo, zdaje się, że w ogóle zamieszkali w mediach, że tam nocują i są w ostatnim programie wieczornym i pierwszym śniadaniowym. Tam ich słychać, tam ich widać, nas nie – podkreślił.
Nagonka na Brauna
Podczas konferencji Braun mówił o narastającej atmosferze wrogości wobec jego osoby oraz działaczy z nim sympatyzujących.
– Atmosfera nie tylko nagonki, ale de facto wyjęcia spod prawa. Potępiają mnie organizacje, osoby, osobistości i kreatury czynne w naszym życiu publicznym. Potępia mnie ponad 120 organizacji żydowskich w tym kraju, organizacje ukraińskie oraz marszałkowie Sejmu, Senatu i ministrowie – zaakcentował.
Szczególnie ostro skrytykował wypowiedzi czołowych polityków. – Jeżeli przedstawia się mnie jako poszukiwanego, nieledwie już skazanego, rozstrzelanego medialnie, żywego lub umarłego i jeżeli to mówią marszałkowie Sejmu, Senatu, jeżeli to mówią ministrowie tego rządu, który bądź co bądź ma w tej chwili pełnię władzy na terenie Rzeczpospolitej, no to nie dziwmy się, że niektórzy podchwytują te wezwania – mówił Braun.
Przypomniał o przypadkach przemocy skierowanej przeciwko osobom zaangażowanym w jego kampanię. Odniósł się szczególnie do ostatniego przypadku ataku nożem na Jerzego Wróbla z Mrągowa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zraniony nożem zwolennik Brauna znów zaatakowany! „Rozumiem to jako ostrzeżenie” [VIDEO]
Braun wyraził także obawy o przebieg procesu wyborczego, przywołując relacje ze szkoleń dla członków komisji wyborczych.
– Pojawiły się bardzo interesujące, no i z naszego punktu widzenia wysoce niepokojące, informacje o możliwości wykreślenia z listy kandydatów, być może w ostatniej chwili, być może kogoś negatywnie zaopiniowanego przez media czy też organizacje żydowskie. Nie wiemy co tak naprawdę w trawie piszczy, nie wiemy co jest grane, ale Państwowa Komisja Wyborcza, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji mają 8 do zapadnięcia ciszy wyborczej, żeby wywiązać się ze swoich obowiązków, żeby dopilnować bezpieczeństwa i dopilnować realizowania prawa wyborczego w zakresie równego dostępu do przestrzeni publicznej – podkreślił prezes Konfederacji Korony Polskiej.
Podkreślił, że nie chodzi mu wyłącznie o własną osobę. – To nie chodzi o moje osobiste prawa, to nie chodzi o moje naruszenie moich dóbr osobistych, tutaj jest naruszone dobro publiczne, interes prawny, interes publiczny. Ci, którzy takie wezwania artykułują i ci, którzy działają tak bezczelnie, oni łamią prawa nie Grzegorza Michała Brauna – tak to będzie na karcie wyborczej, chyba, że wykreślą w ostatniej chwili – oni łamią prawa wszystkich rodaków Polaków, którzy pójdą do tych wyborów – kontynuował.
– 18 maja zobaczymy, czy głos nominujących mnie na wyjętego spod prawa de facto polityków i funkcjonariuszy frontu ideologicznego okaże się decydujący, czy też decydujący okaże się głos naszych rodaków, Polaków, którzy szerokim frontem gaśnicowym idą odzyskać niepodległość – zakończył Braun.