Strona głównaKampania prezydencka 2025Trzaskowski nie wytrzymał po słowach Brauna. Korwin-Mikke: "Jedno mnie naprawdę zastanawia"

Trzaskowski nie wytrzymał po słowach Brauna. Korwin-Mikke: „Jedno mnie naprawdę zastanawia”

-

- Reklama -

Chodzi o słowa Grzegorza Brauna z debaty. Braun podczas riposty powiedział, że „18 maja Polacy zdecydują, czy to ma być dalej Polska, czy land eurokołchozowy, coraz bardziej marginalizowany przez proces banderyzacji, proces judaizacji i napływ subsaharyjskich inżynierów”.

Wówczas wtrącił się prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta III RP Rafał Trzaskowski.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Proces judaizacji? Co pan opowiada? – powiedział Trzaskowski.

Europa Suwerennych Narodów

Wówczas Braun odparł, że „parę dni temu był pan oflagowany żydowskim żonkilem, tym znakiem hańby”.

– O czym pan mówi?! Jakiej hańby? To było powstanie w getcie. To są bohaterowie naszej historii. To coś nieprawdopodobnego. Ja tego nie będę słuchał – oburzył się Trzaskowski, najwyraźniej niewyobrażający sobie krytyki tzw. powstania w getcie.

Następnie Trzaskowski uciekł z debaty. Sprawa w wielkich mediach jest oczywiście przedstawiana jako niewyobrażalny skandal, bo w Polsce nie wolno mówić o Żydach inaczej, niż w tonie pochwalnym i kreując obraz Polaczki-uczniowie i Żydzi-panowie.

Magdalena Biejat jeszcze podczas debaty atakowała Brauna, wyzywając go od antysemitów. Jego wypowiedź o państwie położonym w Palestynie nazwała „antysemickim ściekiem”.

Trzaskowski uciekł od pulpitu, Biejat zapowiada donos do prokuratury. Braun pod ostrzałem za rzekomy „antysemityzm” [VIDEO]

– Po pierwsze, chwała Bogu nie graniczymy z żydowskim państwem położonym w Palestynie, bo wówczas ludobójcza polityka reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów państwa Izrael mogłaby łatwo zwrócić się przeciw nam. Państwo Izrael jest Polakom stręczone jako sojusznik, jako jakiś lotniskowiec cywilizacji europejskiej. W tamtych stronach na Bliskim Wschodzie, kiedy posłuchamy tych generałów i rabinów, jak mówią, że Palestyńczycy to nie ludzie, jak posłuchamy, jak mówią, że goje jak zwierzęta są od tego, żeby służyć Żydom, no to widzimy kontrfaktyczność takiej koncepcji – mówił Grzegorz Braun.

Po debacie zaś zapowiedziała już tradycyjne chyba zgłoszenie Brauna do prokuratury, gdzie tradycyjnie nikt normalny nie widzi, za co prokuratura miałaby się wziąć.

– Szczególnie oburzające było to, że praktycznie bez komentarzy przez większą część tej debaty padały antysemickie, obrzydliwe słowa ze strony Grzegorza Brauna. I ja złożę jutro doniesienie do prokuratury w tej sprawie za mowę nienawiści, za szerzenie agresji, za nawoływanie do nienawiści ze strony kandydata na prezydenta, pana Grzegorza Brauna – mówiła oburzona na wolność poglądów i słowa Biejat.

Biejat ubiegło jednak Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita.

„W związku ze skandalicznymi, antysemickimi wypowiedziami Grzegorza Brauna, które padły podczas debaty prezydenckiej, złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury” – poinformowała organizacja cytowana przez „Gazetę Wyborczą”.

„Żonkil, noszony 19 kwietnia, to powszechnie uznawany znak pamięci i szacunku wobec ofiar Holokaustu. Jego wypowiedź to próba odwrócenia sensu tego symbolu i nadania mu znaczenia negatywnego. Takie sformułowania sugerują, że utożsamianie się z pamięcią o zagładzie Żydów lub oddawanie hołdu ofiarom to coś haniebnego czy oznaka uległości — co odczytywać należy jako demonizowanie żydowskiej pamięci historycznej i próbę jej zdyskredytowania. Wpisuje się to w antysemicką retorykę, która odrzuca i oczernia symbole związane z pamięcią o Żydach i Holokauście” – przekonuje organizacja [pisownia oryg. – red. nczas].

„W drugiej swojej wypowiedzi demonizował państwo Izrael, mówił o 'ludobójczej polityce reklamowanej przez ministrów, rabinów i generałów’. Sugerowanie, że Żydzi (jako naród lub przez swoje państwo) są skłonni do 'ludobójstwa’, podsyca antysemickie stereotypy (np. o rzekomej brutalności lub moralnej deprawacji Żydów). Tego typu sformułowania wpisują się w klasyczne wzorce antysemickiej propagandy, przedstawiającej Żydów jako 'zagrażających’, 'nieludzkich’ i 'spiskujących'” – czytamy dalej.

Warto zauważyć, że druga część oburzenia to dosłownie oburzenie na stwierdzanie prawdy i faktów, zaś „antysemityzm” polega na tym, że człowiek nie zgadza się na ludobójstwo i uprzywilejowaną pozycję Żydów.

Głos w tej sprawie zabrał także Janusz Korwin-Mikke.

„Przyznam, że jedno mnie naprawdę zastanawia. Platforma, jej sympatycy i komentatorzy oburzyli się na słowa kol. @GrzegorzBraun_ o żonkilach — do tego stopnia, że mówili, że należy odebrać mu głos. Tylko GDZIE ONI WSZYSCY byli, kiedy minister Nowacka mówiła o 'polskich nazistach’?” – zapytał na X Janusz Korwin-Mikke.

„Oburzenie to sprowadza się do maksymy 'Jeśli nie wiesz kto rządzi, sprawdź kogo nie możesz krytykować'” – zwrócił uwagę jeden z internautów.

„Ona się przejęzyczyła i po sprawie” – ironizowała inna.

„Można też przypomnieć wypowiedź inteligentnej inaczej Żukowskiej, która ofiary Rzezi Wołyńskiej nazwała 'starymi trupami’ i nikt z rządzących nie pogroził jej za to palcem” – przypomniała kolejna.

Najnowsze