Strona głównaWiadomościPolitykaWarzecha vs Braun. GORĄCY wywiad i spięcie o Żydów

Warzecha vs Braun. GORĄCY wywiad i spięcie o Żydów [VIDEO]

-

- Reklama -

Grzegorz Braun był gościem Łukasza Warzechy w programie „Warzecha kontra” na kanale Super Ring. Poruszono tematy, które znacząco dzielą polityka i dziennikarza, choć nazwanie „ekstremalnym porównaniem” rasistowskiego sekciarza, rabina Menachema Mendela Schneersona, założyciela sekty Chabad Lubawicz do Adolfa Hitlera mogło zaskoczyć wszystkich prawicowych widzów.

Zaiskrzyło już na początku programu.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Dzisiaj ze mną, myślę, że przez wielu dawno wyczekiwany gość, pan europoseł Grzegorz Braun, lider Konfederacji Korony Polskiej i również kandydat na prezydenta RP. Dzień dobry panie pośle – powiedział prowadzący program Łukasz Warzecha.

Europa Suwerennych Narodów

– Kłaniam się, szczęść Boże. Koryguję tylko lekko: Polski poseł do europarlamentu europejskiego – powiedział Grzegorz Braun.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

– A ciekaw byłem, czy pan to wychwyci. Bo wiem, że pan jest uczulony na tym punkcie – stwierdził prowadzący.

– O wie pan, uczulony. Ja jestem wrażliwy. To jest moja polska wrażliwość i nawet tutaj mam na koncie pewną sprawczość na poziomie eurokołchozu. Mianowicie moje biuro, mój znakomity asystent, pani Beata Sobkiewicz w trybie nie takiej prostej korespondencji doprowadziła do tego, że jak przypuszczam pierwszy raz w dziejach eurokołchozu wydrukowano na mojej wizytówce „polski poseł do europarlamentu”. Bo tak z bomby to piszą „europoseł” – przekonywał gość.

Podpisy i poparcie w II turze

Zbiórka podpisów według Brauna idzie „doskonale”.

– Jak pan sobie wyobraża, musimy zebrać hałdę, a może nawet i podwójną hałdę tych podpisów, bo każdy zostanie wzięty pod światło, pod lupę. No i tak trzeba. Więc jako legaliści sami starannie ten proces kontrolujemy. I zbieramy – zapewnił lider KKP.

Na pytanie, czy 100 tysięcy podpisów będzie, Braun przypomniał, że tyle „było 10 lat temu w warunkach znacznie trudniejszych”, bo wtedy „było radosne pospolite ruszenie i to się udało”.

W trakcie programu prowadzący program Łukasz Warzecha poruszył kwestię Konfederacji Wolność i Niepodległość.

– Ma pan na myśli Neokonfederację – wtrącił Braun z uśmiechem.

Warzecha zapytał, czy w razie gdyby w II turze walczył Sławomir Mentzen, a Grzegorz Braun się nie dostał, to czy wsparłby tego pierwszego?

– O drugiej turze rozmawiajmy w drugiej turze. Przed nami pierwsza, 18 maja. Rodacy, głosujcie wy, którzy chcecie być Polakami a nie eurokołchoźnikami. Głosujcie na jedynego kandydata szerokiego frontu gaśnicowego, który z takim właśnie programem niepodległościowym do tych wyborów idzie – odpowiedział Braun.

Żydzi i spięcie w programie

– Chciałem pana zapytać o to, co jak mi się wydaje jest pańskim znakiem firmowym w polityce, a co ja oceniam jako happeningową metodę uprawiania polityki. I tutaj odwołam się do jednego z najbardziej niedawnych incydentów, ale nie tego najnowszego, tylko tego przedostatniego. Tego, kiedy pan w parlamencie europejskim w Dniu Pamięci Ofiar Holokaustu, w czasie tej minuty ciszy czy pod koniec minuty ciszy […] zaczął krzyczeć, że należy się modlić również za „ofiary żydowskiego ludobójstwa”. I teraz pytanie jest takie: Po co robić tego typu sceny? Bo ja rozumiem, że mamy pewien i spór i ważną sprawę w postaci tego, co się dzieje na Bliskim Wschodzie […]. Tylko to są dwie rzeczy, które – jak sądzę – są oddzielne. Z jednej strony jest Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu, minuta ciszy za ludzi pomordowanych przez Niemców. Z drugiej strony mamy sytuację w Strefie Gazy. Dlaczego pan postanowił to powiązać? Myślę, że wiele osób to odbiera właśnie jako dążenie do zrobienia happeningu, który niczego nie zmienia, a tylko przydaje panu ekstremalnych zwolenników – mówił Łukasz Warzecha.

– No to dość rozbudowane pytanie pan postawił – zwrócił uwagę Grzegorz Braun.

– Bo pytam o całą metodę uprawiania polityki – stwierdził Warzecha.

– Tak, rozumiem to i przyjmuję tę konwencję, bo lepszy przykład niż wykład. Jeżeli pan chce skrytykować całokształt, to świetnie, wybierzmy przykład i tam się okaże, czy pańska krytyka trafia, czy chybia celu. Więc może po kolei. Wie pan, ja nie krzyczę, Ja wołam, a że moje wołanie bywa wołaniem, głosem wołającego na puszczy, to już nie ode mnie zależy. Dwa: A kiedy jest w Eurokołchozie, czy nawet skromnie w Warszawie, jakiś Dzień Pamięci Ofiar Żydowskiego Ludobójstwa w Gazie? Bo może coś przeuczyłem? – zapytał Braun.

– Po pierwsze, to jest dosyć świeża sprawa, jak sądzę. Po drugie, mógł pan zgłosić taki projekt w Parlamencie Europejskim. Mógł pan na przykład zaproponować zrobienie wystawy. Są różne wystawy, które tam się odbywają – odparł prowadzący.

– I pan wyobraża sobie oczywiście, że ta wystawa byłaby tematem na czołówkach mediów na całym świecie – zapytał z uśmiechem Braun.

– Tak, wyobrażam sobie, że mogłaby być – odpowiedział śmiertelnie poważnie Warzecha.

– Cieszę się, że pan docenia moje zdolności artystyczne i publicystyczne – powiedział prawicowy kandydat na prezydenta.

– Ale nie spróbował pan, więc nie sprawdzimy tego – stwierdził prowadzący.

– Wie pan, ja sporo już spróbowałem. Ja sporo już spróbowałem. Ja miałem taki dłuższy okres w życiu, kiedy to kopałem się z koniem jako reżyser, gawędziarz na tematy historyczne i polityczne. I wie pan, może ja też użyję przykładu. Było kiedyś przed laty coś takiego, nazywało się Klub Ronina. I w tym klubie Ronina byłem raz czy drugi – wyznał, na co wtrącił się prowadzący, że „ja nawet więcej razy byłem”.

– Pan tam zdaje się, nawet bywał współgospodarzem, a ja bywałem incydentalnie gościem. I wie Pan, zagadnąłem Józefa Orła z głupia frant, a może by tak dyskusja, debata na temat stosunków polsko-żydowskich i Józef Orzeł chyba tylko dlatego, że sądził, że jestem po prostu Żydem i dlatego proponuję takie tematy. Wstępnie zgodził się nawet z pewną dozą entuzjazmu, a potem w miarę jak czas upływał i te terminy przekładane zresztą zbliżały się, to jakoś wigor malał, ta perspektywa się odsuwała, a na koniec, ponieważ jednak wytworzyła się pewna tutaj sytuacja zobowiązania, zostałem obstawiony, dyskutantami, tak żeby z tego czasu antenowego, w cudzysłowie, bo rzecz nie była wtedy transmitowana przez żadną telewizję, żeby wiele dla mnie nie zostało – mówił Braun.

– Tym niemniej skorzystałem z mojego czasu i warto odsłuchać, co wówczas mówiłem. o stosunkach polsko-żydowskich w historii dłuższej, głębszej, w historii nowszej – kontynuował, na co przerwał mu prowadzący.

Żydzi nie przeprowadzają ludobójstwa w Gazie?

– Panie pośle, przepraszam, proszę wybaczyć, ale to są bardzo ciekawe historie z przeszłości. Natomiast ja pytam o pańską metodę uprawiania polityki. Jeszcze raz sprecyzuję, na czym polega moje pytanie. Ono się również odnosi do najsłynniejszego incydentu z pańskim udziałem, czyli tego, który stał się źródłem symbolu, pod którym pańska kampania teraz się odbywa czyli czerwonej gaśnicy. To znaczy, do czego w praktyce to, co pan robi, ma doprowadzić? Bo ja jestem sobie w stanie wyobrazić, że pan uważa, że w Gazie odbywa się ludobójstwo. To jest… – mówił Łukasz Warzecha, na co tym razem wtrącił się Braun.

– A pan sądzi, że tam się dzieje coś innego? – zapytał lider KKP.

– Ja tylko zadaję pytania. O tym jeszcze zresztą, co na Bliskim Wschodzie porozmawiamy. Jest wiele osób, które podzielają pańskie zdanie. No ale co w praktyce pan… uzyskuje, jeżeli podnosi pan tego typu protest w powiązaniu z minutą ciszy poświęconą pamięci ofiar, którym pan chyba nie zaprzecza, że one były, że Niemcy pomordowali tych ludzi w obozach koncentracyjnych? – zapytał Warzecha.

– Proszę pana, nie tylko tych ludzi, których ekskluzywnie, plemiennie, czci się tam pamięć, redukując całą historię II wojny światowej do okropności, które wyczyniali z Żydami niemieccy narodowi socjaliści. Ale ginęli też inni ludzie. Na przykład jeden mój kuzyn, młody, nawet nieletni, zginął w Oświęcimiu – mówił Braun.

– Myślę, że nikt nie ma wątpliwości co do tego – zauważył dziennikarz.

– Pisałem do pani Roberty Metsoli w odpowiedzi na jej kolejne już wystosowane do mnie pismo z takimi pogróżkami i z wezwaniem do tłumaczenia się. Ja bardzo chętnie opowiadam o historii. Proszę mnie do tego zaprosić i chętnie zrobię wykład i na temat religii holokaustu i na temat religii Talmudu. Ale proszę mnie na użytek bieżącej walki politycznej nie spychać do kąta i nie sadzać na ławce, na której ja nie siedzę – kontynuował Braun.

– Pan mnie zapytał, co wynika z tego […]. Pan powiedział happening, pan powiedział incydent, no to mnie pozycjonuje właśnie, nawet nie ledwie stygmatyzuje. Ja proszę pana po prostu reaguję. Ja nie przechodzę obojętnie. Gdybym przeszedł obojętnie, to mógłby mnie pan, gdyby taka myśl panu zaświtała, odpytywać z tego, że jak to urządzili tam w centralnym przybytku polskiej demokracji i państwowości w siedzibie władzy centralnej ustawodawczej urządzili taki sabat dziki, plemienny, celebrujący rasizm żydowski, talmudyczny z tym straszliwym… – mówił Grzegorz Braun, na co przerwał mu Warzecha.

– Nie chcę wchodzić tutaj w rozmawiania teologiczne – powiedział Warzecha.

Rasistowski sekciarz nie był jak Hitler?

– Ale wejdźmy, czy pan poznał sylwetkę rabina Schneersona, którego portret był tam eksponowany? – zapytał Braun.

– Dobrze, skoro pan podnosi taki temat. Nie wchodzimy w kwestię historii Machabeuszy, bo tu byśmy się też mogli pospierać, jak to widzimy. Okej, ale zostawmy Machabeuszy na boku. To powiem tak, skoro pan wskazuje, jak rozumiem, na kwestię wspólnoty rabinicznej, pan powie pewnie sekty, Chabad Lubawicz. Czy to nie jest tak, że przez pański sposób uprawiania polityki Ściąga pan uwagę swoich zwolenników na pewne bardzo wybiórcze, pojedyncze aspekty rzeczywistości, które tak naprawdę niczego nie tłumaczą. Skupił pan uwagę tym protestem gaśnicowym, nie wiem czy mogę użyć słowa protest, bezpańskiego protestu, no powiedzmy, tym protestem gaśnicowym na kwestii Chanuki, która od dawna się w polskim Sejmie odbywała. Wie pan, że to za marszałka Jurka tam została wprowadzona, no bo ten spór pomiędzy panami też na ten temat trwa. Ale co tak naprawdę to wyjaśnia, jeżeli chodzi o miejsce, w którym my dzisiaj jako Polska jesteśmy? Jeżeli chodzi o kwestię tego, jaką mamy sytuację finansów publicznych, jak wygląda polska legislacja, jak wygląda kwestia swobód obywatelskich? Ja mam, to jest moja teza, którą mogę tu postawić jako prowadzący ten wywiad, że pan przepycha uwagę swoich wielbicieli na kwestię moim zdaniem drugorzędną, bardzo wycinkową, a cała reszta różnych problemów zostaje niedostrzeżona albo jest łatwo tłumaczona tą jedną sprawą – stwierdził Łukasz Warzecha.

– Panie redaktorze, rabin Schneerson, którego portret eksponowano w Sejmie. Jest to głosiciel z mojego punktu widzenia przerażających i ohydnych, rasistowskich przekonań. Jest to człowiek, który za życia dzielił ludzi na ludzi i podludzi. I odmawiał praw ludzkich wszystkim, którzy nie należą do jego plemienia i jego sekty. Myślę, że to jest równie obrzydliwe obnosić się z tym portretem, jak gdyby w Sejmie Rzeczpospolitej ustawili na sztalugach portret Hitlera albo Stalina – stwierdził Grzegorz Braun.

– No to już są bardzo ekstremalne porównania – twierdził Łukasz Warzecha.

Najnowsze