We Francji trwa kampania wyborcza do samorządów uniwersyteckich. Aktywna jest skrajna lewica, której bojówki posuwają się do bicia i atakowania zwłaszcza studentów z prawicowego związku UNI. Lewakom pomysłów nie brakuje.
Utworzyli m.in. „wioskę antyfaszystowską” na uniwersytecie Bordeaux-Montaigne. Zainaugurowała swoją działalność 13 lutego i jest organizowana przez około czterdzieści stowarzyszeń lewicowych. Dziedziniec uniwersytetu Bordeaux-Montaigne stał się w ten czwartek siedzibą aktywistów skrajnej lewicy.
„Wioska” została zorganizowana przez studentów z „komitetu akcji przeciwko skrajnej prawicy”, lokalnych oddziałów… proaborcyjnej organizacji „Planowania Rodziny”, partii politycznej La France Insoumise (LFI), związku zawodowego CGT Education, czy trockistów z „Permanentnej Rewolucji” i Nowej Partii Antykapitalistycznej.
Cel działania to tworzenie „zjednoczonego frontu przeciwko skrajnej prawicy”, aby „wyrzucić z uniwersytetów i kampusu aktywistów UNI (gaulliści) i Cocarde étudiante”, określanych jako „skrajna prawica”. W ciągu dnia przy stoiskach tej „antyfaszystowskiej wioski” pojawi się do 500 osób, a wydarzenie zakończy się „dystrybucją żywności”.
Aktywna i mocno obecna w uniwersyteckim krajobrazie Bordeaux skrajna lewica ma patrona w postaci Jeana-Marca Rouillana, współzałożyciela skrajnie lewicowej grupy terrorystycznej „Action directe”, skazanego na 25 lat więzienia za zamachy terrorystyczne na René Audrana w 1985 r. i Georges’a Besse’a w 1986 r. Ponownie skazanego na osiem miesięcy więzienia w 2016 r. Rouillan na kampusie Victoire Uniwersytetu w Bordeaux wygłaszał pogadanki dla aktywistów o metodach walki z prawicą.
Studencki związek „Cocarde étudiante” nazywa takie działania „zaprzeczeniem demokracji”, mówi o zastraszaniu studentów o innych poglądach i ich wykluczaniu. Lewica zresztą tego nie ukrywa. Aktywista „wioski” Johan Lutz przyznał, że „skrajna prawica ze swoimi reakcyjnymi, rasistowskimi, islamofobicznymi, antysemickimi i LGBT-fobicznymi ideami nie ma miejsca w naszym społeczeństwie. Musimy z nimi walczyć na naszych kampusach, w dzielnicach robotniczych i wszędzie gdzie się da”.
„Metody i ideologia radykalnej lewicy coraz bardziej niszczą i destabilizują Uniwersytet Bordeaux-Montaigne” – mówi Dominique Organ, prezes UNI. Dodaje, że celem, jaki sobie stawiają w tej antyfaszystowskiej wiosce aktywiści, jest rekrutacja nowych studentów, tak jakbyśmy brali udział w wojnie gangów”.
Atmosfera ideologiczna rzeczywiście wykracza poza jakiekolwiek normy akademickie. Wspomniany Lutz mówi, że „Komitet działań przeciwko skrajnej prawicy planuje monitorować otoczenie kampusu i zorganizować ochronę, aby zapobiec jakimkolwiek wejściom na teren ludzi skrajnej prawicy”. Warto dodać, że 5 lutego, w Strasburgu, studenci ze związku akademickiego UNI zostali zaatakowani i to nożami przez aktywistów „Antify” z grupy „La Jeune Garde” („Młoda Gwardia”).
UNI to krajowy związek inter-uniwersytecki kojarzony z bardziej prawicową i konserwatywną opcją, właściwie centroprawicową. Unia powstała w lutym 1969 r. w celu obrony wolności słowa i dyskusji akademickich w reakcji na kryzys studencki z maja 1968 r. Wspierała działania polityczne generała de Gaulle’a. Zdecydowanie sprzeciwiali się komunizmowi, czy tzw. dyskryminacji pozytywnej. To już jednak obecnie wystarcza do przypinania „łatki” faszyzmu.
A Bordeaux, en partenariat avec l’université Montaigne, les gauchistes organisent un «village antifa» pour «virer l’extrême droite du campus».
Ils sèment la terreur à la fac, agressent des étudiants et imposent leur „loi”, @sup_recherche laisse faire… @droiteuniv pic.twitter.com/qYjvebIOLI— UNI Alumni (@uni__alumni) February 13, 2025
Źródło: Le Figaro Bordeaux