Strona głównaWiadomościPolskaZnów zakpili z Polaków. Zapowiadali "przełom" ws. ekshumacji na Wołyniu. "Mamy pozwolenie...

Znów zakpili z Polaków. Zapowiadali „przełom” ws. ekshumacji na Wołyniu. „Mamy pozwolenie i przygotowujemy się do jednego miejsca”

-

- Reklama -

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska wyraziła nadzieję, że ekshumacje Polaków pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II RP rozpoczną się w kwietniu. Chodzi o pozwolenie, które otrzymała już jakiś czas temu założona przez Michała Dworczyka Fundacja Wolność i Demokracja.

Pytana o szczegóły Wróblewska w rozmowie z Piotrem Salakiem w RMF FM przyznała, że chodzi o jedno miejsce. – W tym momencie mamy pozwolenie i przygotowujemy się do jednego miejsca. Pozwolenie na ekshumacje dostała Fundacja Wolność i Demokracja i (prace rozpoczną się) w Puźnikach – powiedziała.

Przypomnijmy, że w październiku 2023 roku ówczesny minister w KPRM Michał Dworczyk poinformował o odkryciu w Puźnikach zbiorowego dołu ze szczątkami Polaków bestialsko zamordowanych przez Ukraińców w 1945 roku. Znaleziska dokonano w sierpniu 2023 r., jednak ujawniono je dopiero po kilku miesiącach z powodu „politycznej wrażliwości” sprawy.

Wróblewska życzyłaby sobie, żeby prace ekshumacyjne prowadziły polska ekipa. Strona ukraińska jednak we wszelkich deklaracjach podkreślała, że to Ukraińcy będą mieli nad tym kontrolę.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Strona ukraińska obecnie rozpatruje dokumenty. Z Polski wysłano na razie 15 wniosków. Kolejność ekshumacji – jeśli do nich dojdzie – ma zależeć od tego, jak zostały przygotowane pod względem formalnym.

– Część procesu na ziemi ukraińskiej prowadzona jest przez wyspecjalizowane, licencjonowane ośrodki ukraińskie, ale to nie jest tak, że oddajemy to Ukraińcom. Polacy we współpracy z Ukraińcami będą zajmować się ekshumacjami – utrzymywała minister.

Według jej słów Fundacja Wolność i Demokracja ma „zbierać ekipę, być w kontakcie i porozumiewać się również ze stroną ukraińską i przygotować się, żeby jak najlepiej przeprowadzić ten trudny proces”.

Jak jednak podała „Rzeczpospolita”, resort kultury nie będzie informował o miejscach ekshumacji. „Z uwagi na wrażliwy charakter sprawy komunikacja skierowana do opinii publicznej dotyczyć będzie wyłącznie efektów prowadzonych prac, tj. zakończonych etapów działań. O realizacji poszczególnych etapów informowane są na bieżąco osoby, organizacje, urzędy i instytucje zaangażowane w prowadzone sprawy” – czytamy w odpowiedzi ministerstwa, przesłanej do gazety.

Przypomnijmy, że podobną linię w rozmowie z Wojciechem Dąbrowskim przyjęła wiceszefowa resortu Marta Cienkowska.

– Na razie strona ukraińska rozpatrzyła trzy wnioski z piętnastu, które zostały złożone przez stronę polską, natomiast czekamy na kolejne pozytywne rozpatrzenia. Wydaje się, że żadnych problemów z pozytywnym rozpatrzeniem tych wniosków nie będzie – mówiła wiceminister kultury Marta Cienkowska.

– Ja wolałabym nie mówić o tym, gdzie konkretnie będą prowadzone te prace… – dodała.

Z kolei w wywiadzie dla Biełsatu ukraiński archeolog Ołeksij Złatohorski poinformował, że ekshumacje ofiar zbrodni OUN i UPA w Puźnikach pozwolą na wydobycie szczątków tylko z jednego grobu. Później powinna nastąpić ich identyfikacja i ponowny pochówek.

Łaskawa Ukraina zgodziła się na ekshumacje. A gdzie, to Pan nie pytaj. „Generalnie mamy przełom” [VIDEO]

Najnowsze