Do niebywałego skandalu doszło w Radomiu podczas 80. rocznicy zdobycia miasta przez Armię Czerwoną. Władze samorządowe w osobie wicewojewody mazowieckiego Patryka Fajdka (Nowa Lewica) i wiceprezydent Radomia Katarzyny Kalinowskiej postanowiły uczcić „wyzwolicieli” składając kwiaty i wygłaszając peany na ich cześć. Fajdek nazwał sowieckich żołdaków „bohaterami”!
Co działo się 80 lat temu w Radomiu przypomina Instytut Pamięci Narodowej:
„Tego dnia do drzwi wielu radomskich mieszkań zapukali sowieccy żołnierze. Prosili oni konkretne, znane im z imion i nazwisk osoby, o udanie się z nimi na krótkie spotkanie, poświęcone udzieleniu dowództwu Armii Czerwonej informacji o życiu Radomia w latach okupacji, a zwłaszcza o osobach kolaborujących z Niemcami.”
Zamiast rozmów były jednak aresztowania i wywózka do Przyłęka, gdzie funkcjonował „obóz” w postaci obór i chlewów, gdzie w skrajnych, uwłaczających ludzkiej godności, warunkach przetrzymywano i brutalnie przesłuchiwano zatrzymanych. Następnie byli oni wywożeni do łagrów za Uralem. Tam czekała na nich katorżnicza praca w kopalniach i przy wyrębie lasów. Większość z nich zmarła z głodu lub w wyniku skrajnego wycieńczenia.
Również ci mieszkańcy, którzy pozostali w mieście, byli represjonowani przez nowego okupanta. Na radomskim „Wisielaku” w masowych grobach chowano zmasakrowane zwłoki osób „przesłuchiwanych” na miejscu.
Sprawa jest na tyle bulwersująca, że pojawiają się pogłoski o konieczności złożenia stosownego zawiadomienia do prokuratury ws. złamania konstytucyjnego zakazu propagowania ustrojów totalitarnych oraz złamania tzw. ustawy dekomunizacyjnej.