Łukaszenka ułaskawił w sobotę 18 stycznia 23 więźniów politycznych skazanych za „ekstremizm”. Podano, że akt łaski został dokonany ze „względów humanitarnych”. Wśród ułaskawionych jest 20 mężczyzn i trzy kobiety. Według niektórych analityków, prezydent Aleksander Łukaszenka chce poprawić swój wizerunek przed wyborami prezydenckimi.
Łukaszenka nie będzie miał w tych wyborach żadnej realnej opozycji, ale może chodzić o frekwencję. Jest to kolejna akcja „masowego ułaskawienia przed przyszłotygodniowymi wyborami prezydenckimi.
Sprawujący władzę od 1994 r. autorytarny przywódca przygotowuje się do uzyskania lepszej legitymizacji swojego mandatu do rządzenia. Po poprzednich wyborach w 2020 roku doszło w kraju do masowych manifestacji i milicja brutalnie stłumiła protesty dziesiątek tysięcy osób, które zarzucały Łukaszence oszustwo wyborcze.
Szacuje się, że w tym kraju przebywa za kratami ponad 1000 więźniów politycznych, w tym także przywódcy protestów i przeciwnicy Łukaszenki aresztowani jeszcze w 2020 roku. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających głosowanie wyznaczone na 26 stycznia, w ramach serii podobnych ułaskawień uwolniono w sumie ponad 200 osób.
Tożsamość osób ułaskawionych w sobotę nie została ujawniona. Agencja BiełTA przekazała, że w gronie ułaskawionych osób 13 ma ponad 50 lat, 14 ciężko choruje, a 12 ma nieletnie dzieci, w tym jeden z mężczyzn jest głową rodziny wielodzietnej.
BiełTA zaznaczyła, że wszyscy ułaskawieni „przyznali się do winy i żałują tego co zrobili”. Nie ma tu raczej mowy o zmianie polityki. W kraju nie ustają represje polityczne i regularnie dochodzi do nowych zatrzymań, nawet za komentarze w internecie.
Źródło: AFP/ Biełta/ PAP