Jakiego Prezydenta pragną Polacy? Sztucznie wykreowanego Trzaskowskiego? Czy takiego, który ku pokrzepieniu serc patriotów namiesza na scenie politycznej? O to, co łączy protesty Ostatniego Pokolenia z łagodzeniem wizerunku partii rządzącej, zapytaliśmy Pana Rafała Forysia, lidera Konfederacji w Radomiu oraz przewodniczącego Konfederacji Korony Polskiej w Radomiu.
Julia Gubalska: Niedawno miała miejsce pamiętna data 12. grudnia, na Twitterze już oficjalnie określona mianem Święta Polskiej Gaśnicy. Czy tzw. happening gaśnicowy Pana Grzegorza Brauna rzeczywiście nabrał w oczach Polaków głębszego znaczenia?
Rafał Foryś: Pan Prezes Grzegorz Braun, polski poseł do Europarlamentu, nie atakował nikogo, tylko zaprotestował przeciwko faworyzowaniu jednej z religii. Otoczka medialna była duża. Wszyscy rzucili się na posła Grzegorza Brauna. A każdy, kto atakuje Prezesa Brauna, atakuje polską prawicę, a tym samym całą Konfederację. Ta akcja była w stu procentach udana i nie ma się zupełnie do czego przyczepić. Na pewno pozostanie ona w pamięci Polaków, ponieważ rozpaliła serca patriotów i świadomość wśród rodaków, aby mogli poznać prawdę na temat faworyzowania jednej z religii, co nie powinno mieć miejsca. Dowodem na rozpalenie serc Polaków był fenomenalny wynik naszego Prezesa Grzegorza Brauna w ostatnich wyborach do Europarlamentu. Uzyskał ponad 113 tysięcy głosów, a to jedynie dowód na to, jak ta akcja była potrzebna. Wywołała ona ruch w całym kraju, sprawiła, że Polacy poszli do urn i oddali głos na Pana Grzegorza Brauna.
Czy uważa Pan, że ta akcja zagwarantowała Panu Braunowi wejście do Europarlamentu?
Kampania toczy się swoimi prawami i ma swoją dynamikę. W czasie kampanii jest podejmowanych wiele złożonych działań, trzeba jeździć po regionie i być aktywnym w mediach społecznościowych. Jak widzimy, obecnie również Prezes Kaczyński dołączył do społeczności X (Twittera). Media społecznościowe odgrywają ogromną rolę w dzisiejszym świecie, także politycznym. I tutaj bardzo sprawnie we wszystkich tych aspektach porusza się Prezes.
Węgierska spółka jest chętna zakupić TVN, a Donald Tusk obejmie „ochroną” zarówno TVN, jak i Polsat. Ponadto Donald Tusk nazwał TVN polskimi mediami. Z czego może wynikać aż taka niechęć do przejęcia tych spółek przez prywatne firmy zagraniczne?
Wszyscy wiemy o próbach budowania propagandy danej partii, która obecnie rządzi przez główne media. Donald Tusk nie chce wypuścić z rąk tak ważnego elementu, jakim są media. Jeżeli straci władzę nad tymi mediami, to zostanie mu tylko TVP. Wówczas TVN zostanie rywalem, który będzie miał przekaz przeciwny i będzie kierował go do rzeszy milionów. My z telewizją internetową nie trafimy do aż tak wielu odbiorców, aczkolwiek walczymy o szerszy przekaz do Polaków.
Obecnie mamy do czynienia również z tzw. ekoprotestami „Ostatniego Pokolenia” w Warszawie (młodzi ludzie siadają na ulicy i w obronie klimatu paraliżują ruch samochodowy). Przypomniał mi się wpis na portalu X naszego redaktora naczelnego Tomasza Sommera. Stwierdził, że są one próbą złagodzenia wizerunku KO, która popiera wprowadzenie Zielonego Ładu. Czy Pan by się zgodził z podejrzeniem, że mogą oni być marionetkami rządu?
Mamy do czynienia z wieloma pomysłami, które w rzeczywistości są antyhodowlane i antyrolnicze. Rolnictwo jest naprawdę silnym elementem gospodarki krajowej i europejskiej. To są osoby, które czekają aż TVN czy TVP przyjedzie i ich nagra. Uważam, że błędem jest to, iż TVP to nagłaśnia. Ale to są właśnie telewizje, które są w rękach obecnej władzy. Pan Trzaskowski na tym korzysta i być może, tak jak Pani Redaktor stwierdziła, jest to wszystko robione, aby władza tak na miękko weszła w ochronę klimatu i przyjęła Zielony Ład. Być może władza chce, abyśmy przy wigilijnym stole wszyscy rozmawiali o ochronie klimatu, siedzieli w kurtkach i mówili: „przepraszam, że jest tak zimno, ale trzeba chronić klimat”. Żyjemy na węglu i dekarbonizacja, która przebiega, doprowadzi gospodarkę do upadku.
Być może właśnie na tym władzy zależy: aby nikt nie miał swojego zdania, a poruszanymi tematami były takie absurdy, jak strach przed płonącą ziemią.
Rafał Trzaskowski, kandydat na urząd Prezydenta Polski, to jest ta sama osoba, która chodzi po Hali Mirowskiej i dokonuje zakupów od rolników. Jednocześnie postuluje działania antyrolnicze, twierdzi, że planeta płonie i nie poradził sobie ze ściekami w naszej stolicy. Wizerunek Pana Trzaskowskiego jest bardzo nienaturalnie wykreowany. Dzięki temu mamy szansę, aby do drugiej tury wyborów prezydenckich weszło dwóch kandydatów prawicy.
Dwóch kandydatów prawicy – czyli o kim Pan mówi?
Jeszcze nie mamy wyborów tak naprawdę. Jeszcze wszyscy kandydaci, którzy niby są faworytami, być może wcale nie wejdą do drugiej tury. Ja tutaj liczę, że jeszcze pojawi się czarny koń – drugi Tymiński, który w latach 90. namieszał na scenie politycznej, startując w kampanii prezydenckiej i przeganiając Pana Mazowieckiego, a w drugiej turze rywalizował z Panem Wałęsą. Myślę, że może się jeszcze dużo wydarzyć i będzie bardzo ciekawie. Wykreowani politycy typu Pan Trzaskowski i inni, którzy tylko skupiają się na ataku rywali i za bardzo nie myślą, żeby przedstawiać swoją wizję programu, mogą odnieść porażkę. Media sztucznie pompują sondaże, a mogą okazać się one nieprawdziwe, ponieważ Polacy mają dość wydmuchanych kandydatów, którzy są totalnie nienaturalni. Mają dość polaryzacji i oczekują człowieka, który się do nich odezwie normalnym głosem. Takiego, który zjednoczy rzeszę Polaków. Dr Sławomir Mentzen chyba troszkę za wcześnie wystartował w tych wyborach i będzie miało to swoje konsekwencje. Bardzo ubolewam nad tym, że nie mieliśmy prawyborów w Konfederacji.
Przypomnę, że Pan Mentzen zgłosił się sam.
Prawybory Konfederacji w 2019 były sukcesem. Gdyby je powtórzyć w kontekście nadchodzących prezydenckich, mielibyśmy do czynienia z kandydatem doskonałym. Kandydaci z pierwszej, drugiej czy trzeciej opcji wchodzącej w skład Konfederacji, a nawet spoza Konfederacji, mogliby w takich prawyborach wystartować. Każdy kandydat przestawiłby swoją wizję rozwiązania na problemy Polaków. Spośród takich kandydatów można by wybrać prawicową esencję programu, który zawierałby wszystkie wspomniane przeze mnie cechy: ochronę militarną, gospodarczą i zdrowotną kraju, poprzez wspieranie naszego rolnictwa, handlu, przeciwstawienie się Mercosur. Uważam, że kandydat wybrany przez sympatyków i działaczy Konfederacji miałby stuprocentowe poparcie całej prawicy. Myślę, że tu popełniony został błąd. Ale przed nami jeszcze jest parę miesięcy do wyborów prezydenckich i parę tygodni do ogłoszenia kandydatury, więc zobaczymy, co się będzie dalej działo.
Dziękuję za rozmowę!