Wydawca gry „Dungeons and Dragons” (Lochy i Smoki, D&D) wprowadził politpoprawne zmiany na modłę woke’istowskiej ideologii. Rasy potraciły swoje charakterystyczne cechy, a właściwie w ogóle je usunięto. Wywołało to oburzenie, do którego dołączył Elon Musk.
D&D
D&D to system do rozgrywania przygód w świecie fantasy. Choć dekady temu przeniesiono go na wersję komputerowe, to zaczynał dokładnie tak, jak każda gra RPG – z podręcznikiem, kartami postaci i normalnymi kostkami do gry.
D&D należy do tzw. high fantasy. Akcja rozgrywki dzieje się w wymyślonym świecie, w którym żyje wiele różnych ras. Magia jest na porządku dziennym, a w lasach czy w górach kryją się potwory. Obok codziennego życia zwykłych ludzi przewijają się bohaterowie, którzy wyposażeni są w nieraz magiczne przedmioty, bronie, etc..
Wydawcą D&D jest firma Wizards of the Coast (ang. Czarodzieje Wybrzeża, WotV). Firma odniosła światowy sukces w latach 90-tych dzięki grze karcianej „Magic: The Gathering”. Oprócz tego wydawała inne rodzaje gier, głównie w tematyce fantasy.
Woke na pełnej petardzie
Firmę kontroluje Hasbro, które chętnie włącza się w promocję woke’istowskich bredni. I tak teraz postępuje WotC.
„New York Times” opublikował artykuł, z którego wynika, że do D&D wprowadzono drastyczne, ideologiczne zmiany. Skrytykowano również twórców tego systemu.
„Niektóre cechy charakteru zostały oddzielone od tożsamości biologicznej; krasnolud górski nie jest już z natury muskularny i wytrzymały, a wysoki elf nie jest już inteligentny i zręczny z definicji” – podaje NYT.
Zaznaczono także, iż rasy teraz są „gatunkami”.
„Wizards of the Coast, wydawca Dungeons & Dragons należący do Hasbro, poparł trend w grach RPG, w których gracze mają możliwość przerwania rozgrywki, jeśli kiedykolwiek poczują się niekomfortowo” – zaznaczono.
Firma sugeruje też, by kampanie w D&D rozgrywać od sesji, w których gracze mają przedstawiać swoje oczekiwania oraz tematy, których chcą unikać. Chodzi m.in. o napaści na tle seksualnym oraz zażywanie narkotyków.
– Próbują tu dać sygnał nie tylko obecnym graczom, ale i potencjalnym przyszłym graczom, że ta gra to bezpieczne, inkluzywne, przemyślane i wrażliwe podejście do opowiadania historii fantasy – przekonywał Ryan Lessard, pisarz i częsty mistrz D&D.
Opinie samych fanów jednak nie są pozytywne. Robert J. Kuntz, nagradzany projektant gier, który często rozmawiał ze współtwórcą D&D Garym Gygaxem, w rozmowie z „Times” skrytykował zmiany.
– Próbuje grać w coś, co nie jestem pewien, czy jest warte poruszania, jakby słowo „rasa” było złe – podkreślił Kuntz.
Atak na oryginalnych twórców
Na X wielu fanów krytykowało decyzje władz wydawnictwa. Ich zdaniem, chcą wprowadzić woke’istowską inkluzywność do świata, co odbija się na autentyczności gry.
Nowy „Podręcznik Gracza” od WotC krytykuje ponadto twórców D&D. Zarzuca im m.in. „oczywistą nieczułość”. Zdaniem wydawcy, „w dużej mierze wykluczano kobiety” i przedstawiano je „bez szacunku”. Z kolei występujące w uniwersum niewolnictwo przedstawiano „nie jako ludzką tragedię, ale jako transakcję handlową”.
Jeden ze wściekłych fanów nazwał wydawnictwo „Wizards of the Woke”, przeinaczając nazwę.
Elon Musk też się wściekł
Co ciekawe, absurdalne decyzje WotC zostały m.in. skrytykowane przez… Elona Muska.
„Nikt, naprawdę nikt nie może krytykować Gygaxa i geniuszy, którzy stworzyli D&D. Co do cholery jest nie tak z Hasbro i WotC?” – napisał na X.
Musk odniósł się też do wpis Kyle’a Mann’a z „Babylon Bee”, który udostępnił fragment o tym, że gracze są zachęcani do dawania znać, gdy coś ich zaniepokoi.
„Wtf” – napisał krótko Elon Musk.
wtf
— Kekius Maximus (@elonmusk) December 2, 2024