Premier Donald Tusk skomentował zwycięstwo islamskich rebeliantów nad syryjskim rządem. Syryjscy chrześcijanie obawiają się o swój los z powodu przejęcia władzy przez buntowników, z których największą siłą jest uznawana za dżihadystyczną i terrorystyczną organizacja Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Tymczasem Tusk się cieszy.
Premier Tusk skomentował na X doniesienia o upadku rządu Baszara al-Asada w Syrii. Wpis umieścił w języku angielskim.
– Wydarzenia w Syrii uświadomiły światu po raz kolejny, a przynajmniej powinny uświadomić, że nawet najbardziej okrutny reżim może upaść, a Rosja i jej sojusznicy mogą zostać pokonani – napisał Tusk na X.
The events in Syria have made the world realise once again, or at least they should, that even the most cruel regime may fall and that Russia and its allies can be defeated.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 8, 2024
W ten sposób Tusk skomentował doniesienia o przejęciu władzy nad Syrią przez HTS. To islamska, dżihadystyczna i terrorystyczna organizacja.
Mainstreamowe media twierdziły, że w Syrii panował antyludzki reżim. Zaś z Asadem walczyły siły demokratyczne i prozachodnie. Od dnia ogłoszenia przejęcia władzy media te przyznały, że główną siłą rebelii byli dżihadyści tęskniący za islamskim kalifatem.
Bandami rebeliantów dowodzi Ahmed asz-Szary, znany też jako Mohammed al-Dżulani. Ogłosił on w państwowej telewizji syryjskiej, że póki co administracją publiczną zajmować się będzie dotychczasowy premier Mohammed Ghazi al-Dżalali.
Rebelia zajęła Damaszek niemal bez żadnego oporu. Upadło także drugie największe miasto w Syrii Aleppo oraz Hama.
„The Washington Post” poinformował, że rebelianci prześladowali już lokalnych chrześcijan. Islamiści nakazali w jednej z parafii nałożyć hidżab kobietom.
O swoje bezpieczeństwo boją się nawróceni z islamu chrześcijanie. Według islamskiego prawa – religia islamska reguluje wszystkie sprawy życia, także prawne i polityczne – mogą zostać oskarżeni za porzucenie islamu i skazani na ciężkie wyroki, także na śmierć.
Według „The Washington Post”, część rodzin uciekła z Aleppo, gdy rebelia zbliżała się do miasta. Grupa około 200 chrześcijańskich studentów także próbowała opuścić miasto, ale pojazd zablokowano, a kierowcę postrzelono.
Baszar al-Asad jest alawitą, czyli bardzo specyficznym i ześwieczczonym islamistą. Liczni chrześcijanie w Syrii mogli bez obaw wyznawać swoją wiarę i ją głosić.
Ponadto Asad zakazywał m.in. zakrywania twarzy nikabem na uniwersytetach. Zwalczał też radykalne islamskie grupy.