W 2005 roku, ówczesny i obecny premier Donald Tusk mówił, że chciałby, aby przymusowa tzw. kastracja farmakologiczna była stosowana wobec pedofilów po odbyciu przez nich wyroku. Jak zwykle była to doraźna reakcja na drastyczne historie z tamtych czasów i jak zwykle, na gadaniu się skończyło.
Teraz podobny pomysł podjęła premier Włoch i ciekawe co z tego wyjedzie? Włoska partia Liga Północna uzyskała poparcie premier Giorgii Meloni dla poprawki ustawy o bezpieczeństwie. Zakłada ona utworzenie komisji do przygotowanie projektów ustaw dotyczących postępowania z osobami skazanymi za przemoc seksualną.
We Włoszech rząd Giorgii Meloni umożliwi sprawcom przemocy seksualnej zastosowanie kastracji chemicznej. Jak podaje gazeta „La Repubblica”, w ramach projektu ustawy o bezpieczeństwie konserwatywna partia Ligi Północnej znie tylko „jak najszybszego powołania komisji”, ale i debaty w tej sprawie.
18 września rząd przyjął propozycję partii koalicyjnej. Kastrację chemiczną wspiera deputowany Igor Iezzi, ale była ona przedmiotem tylko dyskusji od ponad dwudziestu lat. Jak zwykle, lewicowa opozycja stawia zarzut „niekonstytucyjności” takiego rozwiązania.
Żąda się, by kastracja była „koniecznie oparta na zgodzie przestępcy” i „była odwracalna”. Giorgia Meloni musi dopiero problem rozwiązać. Jednak wydaje się, żę tego typu „humanitarne” poprawki stracą walor odstraszania. Metoda kastracji chemicznej jest już dostępna np. we Francji. Nazywa się ją „terapią inhibitorami libido” i jest leczeniem przeznaczonym dla sprawców przestępstw na tle seksualnym. Ma na celu zmniejszenie libido, ale bez powodowania stałego okaleczenia i jest odwracalna.
We Francji, podobnie jak w Belgii, użycie takiego środka wymaga zgody osoby skazanej. W tych krajach nie jest to jednak traktowane ako „kara”, ale „leczenie”, chociaż to sąd może wydać „nakaz leczenia przestępcy seksualnego”.