Kolejnego przykładu na taką tezę dostarcza wyrok skazujący na szefa mającej swoją siedzibie we francuskiej Marsylii grupy Bourbon. Numer jeden w grupie Bourbon i specjalista ds. pomocy dla morskiego sektora naftowego, Gaël Bodénès, został w piątek 12 lipca skazany na dwa lata więzienia i trzyletni zakaz zarządzania firmą.
Poszło o korupcję urzędników podatkowych w trzech krajach Afryki. Grupa Bourbon i jej partnerzy opłacali urzędników i wręczali łapówki podczas korekty podatków w Nigerii, Kamerunie i Gwinei Równikowej w latach 2011 i 2012.
Adwokat Gaëla Bodénèsa zapowiedział złożenie odwołania wyroku wydanego przez sąd karny w Marsylii, mieście, które jest siedzibą spółki. Jego zdaniem fakty wskazują na to, że owi urzędnicy po prostu łapówek się domagali.
Sąd oszacował, że grupa zapłaciła co najmniej ponad 3 miliony dolarów łapówek. Poza Bodénèsem, skazano także za korupcję Laurenta Renarda (2 lata) i Christiana Lefevre’a (2,5 roku w zawieszeniu). Oskarżeni dostali także karę grzywny w wysokości 80 000 euro. Centralna postać tej afery to Marc Cherqui, były dyrektor finansowy Bourbona. Ten został skazany na sześć miesięcy więzienia i grzywnę w wysokości 30 000 euro.
Całą sprawę zapoczątkowało odkrycie w jego walizce kwoty 250 000 dolarów na lotnisku w Marsylii w październiku 2012 roku, kiedy to wracał z Nigerii. Sąd nakazał konfiskatę tej sumy, jako „nierozerwalnie związanej z korupcją”.
Grupa Bourbon zatrudnia ponad 5900 osób w 38 krajach. Przede wszystkim zajmuje się żeglugą, ale też platformami wydobywczymi ropy naftowej, gazu i wiatrakami na morzach. W jej gestii leży też m.in. obsługa terminali morskich, usługi logistyczne, ratownictwo morskie i usuwanie zanieczyszczeń.
Źródło: Le Figaro