W pierwszej turze francuskich wyborów parlamentarnych, która odbyła się w niedzielę, zwycięstwo odniosła prawicowa partia Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Na drugim miejscu uplasowała się skrajnie lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy, a na trzecim obóz prezydencki, czyli formacja prezydenta Emmanuela Macrona. Prognozy wskazują na to, że to prezydent zyska najwięcej w tych wyborach.
Po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów parlamentarnych i pierwszych prognozach na drugą turę topnieją szanse Marine Le Pen na uzyskanie samodzielnej większości. Za to obóz prezydenta Macrona zyskuje.
Sytuację komentuje na portalu X publicysta mieszkający we Francji Adam Gwiazda.
„Oglądam prognozy wyborcze i widzę jak szanse RN (Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen – przyp. red.) na większość absolutną topnieją. Po pierwszej turze górne widełki dawały mu możliwość przekroczenia magicznej bariery 289 foteli, ale teraz stu kilkudziesięciu kandydatów lewicy i macronistów wycofało się z drugiej tury. RN może spaść ostatecznie do 200-230 miejsc, a wtedy nie będzie mógł ani samodzielnie rządzić, ani dobrać kilku-kilkunastu brakujących do większości sojuszników” – pisze Gwiazda.
„Kto na tym wygra? Nieznacznie lewica zyskując może z 10 dodatkowych mandatów. Dla innych zmian nie będzie, ale zyska najbardziej Macron. Poprzednie szacunki odsyłały go w praktyczny niebyt (80-100 posłów), obecnie może rywalizować z lewicą, która grzecznie ustąpiła mu miejsca i mieć nawet 120 lub więcej posłów, niewiele mniej niż lewica.
Strategia frontu republikańskiego i szantażu moralnego znowu zadziała?” – podsumował Adam Gwiazda.
🇫🇷 Oglądam prognozy wyborcze i widzę jak szanse RN na większość absolutną topnieją. Po pierwszej turze górne widełki dawały mu możliwość przekroczenia magicznej bariery 289 foteli, ale teraz stu kilkudziesięciu kandydatów lewicy i macronistów wycofało się z drugiej tury. RN może…
— Adam Gwiazda (@delestoile) July 2, 2024
Wybory parlamentarne we Francji odbywają się w systemie większościowym. Im wyższa frekwencja, tym większe prawdopodobieństwo, że do drugiej tury przejdzie nie dwóch kandydatów w danym okręgu wyborczym, ale trzech. Wówczas druga tura 7 lipca będzie pojedynkiem „tercetów”.
Partie polityczne mogą w niektórych okręgach zawrzeć sojusze taktyczne i wycofać swych kandydatów przed drugą turą, by przerzucić głosy na innych, mających większe szanse na zwycięstwo. I zazwyczaj tak się dzieje, że wszyscy, od komunistów po kapitalistów, jednoczą się żeby tylko odebrać zwycięstwo Zjednoczeniu Narodowemu Le Pen.