W najnowszym numerze tygodnika „Najwyższy CZAS!” zebraliśmy m.in. powyborcze komentarze polityków i publicystów. Wśród nich jest Stanisław Michalkiewicz, który w swoim stylu podsumował wyniki ostatniego wyścigu do europarlamentu.
Poniżej publikujemy komentarz Stanisława Michalkiewicza, który ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Najwyższy CZAS!”:
Wybory do Parlamentu Europejskiego nie przyniosły przełomu ani na poziomie krajowym, ani na poziomie europejskim, co byłoby zresztą znacznie ważniejsze. Jeśli chodzi o wynik krajowy, to pokazał on, że scena polityczna jest nadal zabetonowana i podzielona między dwie antagonistyczne formacje, które tak naprawdę nie są do końca aż tak antagonistyczne. One po prostu – nazwijmy to elegancko – przepychają się przy konfiturach władzy. Widać też, że jest coraz mniej miejsca dla pozostałych uczestników naszego systemu demokratycznego. Konfederacja chyba stanowi tu wyjątek, ale ona też nie osiągnęła jakiegoś oszałamiającego wyniku. Zwracam uwagę na to, co powiedział Sławomir Mentzen na temat odejścia Grzegorza Brauna do Parlamentu Europejskiego. Otóż klub poselski Konfederacji miałby zyskać na wartości. Może i zyska, ale wynik Konfederacji zrobił Grzegorz Braun wraz z dwiema innymi kandydatkami, które uzyskały mandaty. Grzegorz Braun dostał ponad 113 tysięcy głosów, a Ewa Zajączkowska-Hernik oraz Anna Bryłka również przebiły 100 tys. Pozostali, którzy się załapali, mieli zdecydowanie mniejsze wyniki, czasem nawet o połowę względem wymienionej trójki.
Lewica, cóż, Proszę Pana – związek partnerski Śmiszka i Biedronia został wprowadzony do Parlamentu Europejskiego, bo najwyraźniej sodomczykowie skrzyknęli się, aby nie rozrywać ich miłości. Może będą mieli komfortowo, ale Polska nic na tym nie zyska, bo oni nie mogą się rozmnażać, więc trudno tu liczyć na przezwyciężenie kryzysu demograficznego. Podobnie moja faworyta Joanna Scheuring-Wielgus, która będzie osamotniona jak trzecia noga w tym związku. Przez jej wyjazd kultura polska poniesie niewymowną stratę. Kto teraz będzie zarządzał kulturą, skoro i pułkownik Sienkiewicz, i wiceministra Scheuring-Wielgus czmychają do Brukseli? Trzecia Droga, Mój Boże. Kobosko czmychnął w ostatniej chwili, zostawiając Hołownię z Kamyszem w garści. Dobrze to nie wygląda…
Na poziomie europejskim niestety nie ma przełomu. Ursula von der Leyen powiedziała całkiem słusznie, że wybory zostały wygrane. W końcu większość mają ludowcy, socjaliści, liberałowie i zieloni. Suwerennościowcy uzyskali wynik wystarczający do groźnego kiwania palcem w bucie. Przez to nastąpi nowelizacja traktatu lizbońskiego. Nawet jakby Parlament Europejski mógł to wstrzymać, to nie będzie komu, więc czeka nas IV Rzesza, a Polska będzie miała status Generalnego Gubernatorstwa.