Strona głównaWiadomościPolitykaDziambor znów odnalazł się na liście wyborczej. Kandyduje ramię w ramię z...

Dziambor znów odnalazł się na liście wyborczej. Kandyduje ramię w ramię z Różą Thun

-

- Reklama -

Artur Dziambor po raz kolejny odnalazł się na liście wyborczej Trzeciej Drogi. Polityk fotelowej partii Wolnościowcy nie zniechęca się kolejnymi porażkami wyborczymi i tym razem, ramię w ramię m.in. z Różą Thun, będzie walczył o mandat unioposła.

Po rozstaniu z Konfederacją i wielomiesięcznych spekulacjach, latem ubiegłego roku Dziambor znalazł swoje miejsce na liście Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 Szymona Hołowni. Pomorskiemu politykowi nie udało się jednak ponownie wejść do Sejmu.

- Reklama -

Po wyborczej porażce Dziambor deklarował, że z polityki się nie wycofuje. – Polska zwyczajnie potrzebuje centroprawicy, ona w Polsce nie istnieje. Mamy nominalną i rzeczywistą lewicę, mamy centrolewicę czyli Platformę Obywatelską. (…) Obok mamy pobożnych socjalistów i wolnorynkowców pobożnych, albo inaczej, lewicowych i prawicowych populistów gospodarczych. Jedyną szansą na centroprawicę, jest dzisiaj właśnie Trzecia Droga – mówił w październiku 2023 roku.

Jak zapowiedział, tak też zrobił i w wyborach samorządowych znów wystartował z ostatniego miejsca na listach Trzeciej Drogi – tym razem do sejmiku województwa pomorskiego. Po raz kolejny Dziamborowi niewiele zabrakło do sukcesu. Wcześniej wokół polityka powstało niemałe zamieszanie, po tym, jak został dyrektorem Departamentu Marketingu i Komunikacji w Porcie Gdańsk.

W marcu br. Dziambor był gościem Marcina Fijołka w „Poranku Siódma9”. Redaktor zapytał, czy za zatrudnieniem w państwowej spółce nie stoi „po prostu Trzecia Droga i polityczne układy w tle?”. – Nie, stoi za tym raczej zbiór kompetencji, które mam, o których świat nie wie, bo ja niekoniecznie chciałem, żeby wiedział – zarzekał się były poseł Konfederacji.

Teraz Dziambor po raz kolejny odnalazł się na ostatnim miejscu na liście wyborczej Trzeciej Drogi. „W nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego, tak jak ostatnio, będę na ostatnim miejscu na liście” – poinformował w mediach społecznościowych polityk. „9 czerwca, wszystkich mieszkańców woj. pomorskiego pięknie proszę o głos – Jeszcze Raz!” – napisał.

Decyzja Dziambora spotkała się z licznymi komentarzami internautów. „Panie Arturze jak rano pan wstaję i idzie umyć twarz to patrzy pan czasem w lustro czy jednak ciężko?” – pyta użytkownik o nicku „PapJeż p0lak”. Użytkownik „Ostatnia Prosta” pyta z kolei „jak to jest możliwe, że Pan jako miłośnik samochodów paliwowych startuje z list partii, która poparła w PE zakaz właśnie takich samochodów”.

„Niestety mój głos oddam na pana koleżankę z partii czyli Róże Thun” – deklaruje natomiast „Generał prof dr Jacek Śmigowski”. To właśnie obecność Dziambora na tej samej liście, co Róża Thun, budzi obecnie największe kontrowersje. Przypomnijmy, że europoseł Polski 2050 tak wypowiedziała się na antenie Radia Zet o pracy w Parlamencie Europejskim:

„Praca w Parlamencie Europejskim, to nie jest tak, jak wiele osób sobie wyobraża, że pracuje się tylko dla jednego regionu. Pracuje się po pierwsze dla całej Unii Europejskiej, po drugie dla całej Polski i oczywiście reprezentuje się swój region”.

Czytaj więcej: Szokujące słowa Thun. Korwin-Mikke: „Podobnie mówili komuniści w państwach związkowych ZSRR”

„Dlaczego chce Pan grać wyluzowanego, jednocześnie będąc w opinii publicznej zwykłym kłamcą i sprzedawczykiem? Nie wstyd Panu kandydować z list obok takich osób jak Róża Thun? I gdzie ta ansty-systemowość u Pana? Żenada” – pyta natomiast Jakub Kurek, członek Konfederacji Korony Polskiej.

Najnowsze