„Nie wierzę w niezdementowane informacje” – mawiał Aleksander Gorczakow. Tymczasem po katastrofie helikoptera, w której zginął irański prezydent Ebrahim Raisi, przedstawiciel władz Izraela raz dwa zdementował teorie spiskowe, jakoby państwo Żydowskie miało coś wspólnego z wypadkiem.
Do wypadku, w którym zginęli podróżujący helikopterem prezydent, minister spraw zagranicznych i towarzyszące im osoby, doszło w górzystym regionie na północnym zachodzie kraju, w pobliżu granicy z Azerbejdżanem. Telewizja państwowa nie podała bezpośredniej przyczyny katastrofy – podkreśliła agencja AP. Gęsta mgła i deszcz sprawiły, że ekipy ratownicze nie były w stanie szybko dotrzeć na miejsce wypadku.
Zobacz także: Tak wyglądały ostatnie chwile prezydenta Iranu. Opublikowano nagranie z wnętrza śmigłowca [VIDEO]
Kto zastąpi Raisiego?
Raisi był postrzegany jako protegowany i potencjalny następca najwyższego duchowo-politycznego przywódcy Iranu Alego Chameneia. Miał ogromne doświadczenie — był nie tylko prezydentem, ale i szyickim duchownym, a także byłym naczelnym sędzią. Amir Abdollahijan uchodził za skutecznego szefa dyplomacji, który pomyślne nadzorował pojednanie z Arabią Saudyjską – zauważył amerykański dziennik „Washington Post”. Obaj politycy uważani byli za zwolenników skrajnie konserwatywnej i antyzachodniej polityki Iranu.
Portal Politico twierdzi, że obecnie jedną z osób z dużymi szansami na objęcie funkcji najwyższego przywódcy Iranu jest syn ajatollaha Chameneia – Modżtaba Chamenei, uważany za naśladownika ojca i skrajnego konserwatystę. Irańska konstytucja stanowi, że w przypadku śmierci prezydenta pierwszy wiceprezydent, którym jest obecnie Mohammad Mochber, obejmie to stanowisko za zgodą najwyższego przywódcy, a po upływie 50 dni zorganizowane zostaną wybory prezydenckie.
Izrael reaguje po katastrofie
Nie mieliśmy nic wspólnego z wypadkiem śmigłowca, w którym zginął w niedzielę prezydent Iranu Ebrahim Raisi i szef dyplomacji tego państwa Hosejn Amir Abdollahijan – oświadczył w poniedziałek w rozmowie z agencją Reutera przedstawiciel władz Izraela, zastrzegający sobie anonimowość.
Przypomnijmy, że w połowie kwietnia Izrael odparł zmasowany irański ostrzał, dokonany w odwecie za wcześniejszy izraelski atak na konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku. W kierunku Izraela wystrzelono ponad 300 dronów i rakiet, jednak wyrządziły one niewielkie szkody, ponieważ niemal wszystkie pociski i bezzałogowce udało się zneutralizować.
Czytaj również: Zamach na premiera Słowacji i śmierć prezydenta Iranu. Sommer: „Słowo Izrael, samo się w tym kontekście nasuwa”