Strona głównaWiadomościŚwiatPrzechodzą na stronę wpływów Rosji. Decyzja zapadła po kilkudniowych negocjacjach

Przechodzą na stronę wpływów Rosji. Decyzja zapadła po kilkudniowych negocjacjach

-

- Reklama -

Po wojskowym zamachu w Nigrze, kraj ten musiała opuścić Francja, która wycofała swój kontyngent wojskowy. USA prowadziły negocjacje z nowym rządem, ale obecnie także amerykańscy żołnierze zaczynają opuszczać Niger.

Reżim wojskowy sprawujący władzę w Nigrze zażądał wycofania sił amerykańskich, które ma się zakończyć się przed 15 września. We wspólnym oświadczeniu USA i Niger wskazały w niedzielę 19 maja, że „znalazły porozumienie o wycofaniu sił amerykańskich, które już się rozpoczęło”.

- Reklama -

Komunikat prasowy w tej sprawie podpisali minister obrony Nigru Salifou Modi i amerykański podsekretarz obrony ds. operacji specjalnych Christopher Maier. Dwa miesiące temu władze w Niamey zerwały porozumienie o współpracy wojskowej.

Decyzja zapadła po kilkudniowych negocjacjach pomiędzy delegacją Amerykańskiego Departamentu Obrony a jej nigeryjskim odpowiednikiem. W komunikacie jest mowa o „wzajemnym szacunku między stronami”.

Po zamachu stanu, który obalił prezydenta Mohameda Bazouma, reżim wojskowy szybko zażądał wycofania żołnierzy francuskich. Ostatni z nich opuścił Niger 22 grudnia. Jednocześnie Niamey zbliża się politycznie do Rosji, która w kwietniu i maju przysłała tu instruktorów i sprzęt wojskowy.

W tym kraju przebywało około 650 żołnierzy USA skierowanych do pomocy w walce z dżihadystami. Stany Zjednoczone mają tutaj dużą bazę dronów w pobliżu Agadez (na północy), zbudowaną za 100 milionów dolarów.

Próba utrzymania Nigru w strefie wpływów zachodnich kończy się porażką. Stosunki z USA uległy pogorszeniu w marcu po wizycie delegacji pod przewodnictwem zastępcy sekretarza stanu do spraw Afryki Molly Phee. Według premiera Nigru Ali Mahaman Lamine Zeine, podczas tej wizyty Phee groziła władzom Niamey sankcjami, jeśli Niger podpisze umowę na sprzedaż produkowanego przez siebie uranu Iranowi.

Groźby uznano za „niedopuszczalne” i właśnie to miało doprowadzić do zerwania współpracy wojskowej z Waszyngtonem. Rzecznik amerykańskiej dyplomacji Vedant Patel nie zaprzeczył, że Molly Phee przedstawiła juncie „wybór oparty na naszych przekonaniach co do zasad demokracji i naszych interesów bezpieczeństwa narodowego”.

Źródło: AFP

Najnowsze