Strona głównaMagazynZapatero w Central Parku

Zapatero w Central Parku

-

- Reklama -

My tu w Polsce zastanawiamy się, która z partyj mianowanych przez śp. gen. Czesława Kiszczaka powinna rządzić – nie zwracając uwagi na to, że jest to w gruncie rzeczy wszystko jedno. Zgodnie z ustaleniami z Magdalenki Polska ma wchodzić coraz ściślej w Unię Europejską i budować euro-socjalizm – bo skoro leninizm był zły, stalinizm był zły, gomułkizm do chrzanu, gierkizm do niczego, a jaruzelskizm wręcz obrzydliwy – to vonderleydenizm już na pewno będzie dobry. Takie są skutki, gdy się nie czyta śp. Stanisława Lema.

35 lat temu p. prof. Franciszek Fukuyama napisał był esej „Koniec Historii?”. Był za to przez całą „klasę polityczną” noszony na rękach. Stwierdził w nim bowiem, że panujący wówczas (i do dziś) ustrój czyli d***kracja plus lewicowy liberalizm, plus nieco rządów prawa, to najlepszy na świecie ustrój – i będzie on już nam panował aż do końca świata i jeszcze dzień dłużej. Właściciele państw byli absolutnie szczęśliwi, bo uwierzyli, że będą mogli wyzyskiwać ludzi zupełnie bezkarnie – i będą mogły to robić ich dzieci. Na szczęście dla Ludzkości wygląda na to, że Era Fukuyamy właśnie się kończy.

Pytanie tylko: jak ona się skończy?

Najbardziej prawdopodobne rozwiązanie jest takie, że gdy rządy po kolei zaczną bankrutować, L**y się zbuntują, zrobią coś na kształt rewolucji „francuskiej”; potem przyjdzie jakiś Napoleon i przywróci porządek.

To może być okres bardzo ciekawy. Tyle, że życie w ciekawych czasach jest treścią starego chińskiego przekleństwa. Sama rewolucja była przerażająca – ale po niej nastąpiło kilkanaście lat wyczynów Napoleona, który rozwalił w drebiezgi wszystkie państwa europejskie poza Portugalią i Rosją. Co ciekawe: pół Francji i cała Polska uważa Napoleona za bohatera – a nie za przodka Adolfa Hitlera!

Bo też, trzeba przyznać, Napoleon zostawił po sobie Kodeks Cywilny będący wzorem prawodawstwa. Opierał się przy tym o teoretyków z czasów Ludwika XVI, a nie z czasów rewolucji. Natomiast Hitler, jako d***krata, zbudował prawo oparte na Volksgerichten, na Rządach L**u. I był za to przez niemiecki L*d kochany do końca.

Natomiast gdy Napoleon uciekł z Elby i pojawił się w Paryżu, to wdzięczny L*d powitał Go kwiatami – ale płacić podatków na nową wojnę nie miał ochoty, a do armii zaciągały się tylko wiarusy z poprzednich bitew. Efektem był Waterloo.

Ciekawą różnicą jest to, że pokonanego Napoleona zesłano najpierw na Elbę, a potem na Wyspę Św. Heleny. Natomiast Hitlera planowano powiesić – co zapewne by zrobiono.

Jak się będzie nazywał ten Ktoś – a może te Ktosie – kto obali obecny obrzydliwy ustrój i po licznych perypetiach przywróci trochę normalności? Ciekawe też, co z nim zrobią po jego obaleniu?

Tak się bowiem składa, że skutkiem obalenia złego rządu jest na ogół powstanie rządu znacznie gorszego. Co więc nastąpi, gdy obalimy Najlepszy Ustrój Świata, który wedle p. Fukuyamy ma panować do jego końca?

Aż strach pomyśleć.

Ale obecną ochlokrację obalić trzeba – w przeciwnym razie nasza cywilizacja zginie. Ale z drugiej strony: Grecja starożytna upadła, Imperium Romanum upadło – ale ludzkość jakoś te katastrofy przetrwała.

Tyle, że Imperium Romanum panowało tylko nad Morzem Śródziemnym i w większej części Europy. Reszta świata rozwijała się spokojnie w błogiej nieświadomości, że jakaś ważna cywilizacja upadła. Chińczycy, Japończycy, ludy Indii, Murzyni na południe od Sahary i mieszkańcy obydwu Ameryk spokojnie polowali na bizony i tłukli się między sobą, nie odczuwając wielkiej straty. Natomiast dziś upadek Cywilizacji Białego Człowieka będzie miał wymiar zupełnie inny.

Na tereny Cesarstwa Zachodniego rzucali się Germanie, dzieląc między siebie i grabiąc, co się da. Na tereny Cesarstwa Wschodniego rzucili się z jednej strony Słowianie, a z drugiej Turcy. Co się stanie z Polską i Europą po upadku naszej cywilizacji?

Z jednej strony napłyną Chińczycy. Ze znakomitą techniką i organizacją. To pewne.

Z drugiej strony nadpłyną Arabowie. Będą jeszcze mieli spore pieniądze otrzymane za ropę naftową.

Z trzeciej strony napłyną Murzyni. Ci będą zbrojni tylko we własną dzietność i silne związki rodzinne.

Najlepiej na tym wyjdzie Ameryka Łacińska. Ten kontynent jest prawie tak samo młody, jak Afryka – i dość cywilizowany. Cywilizacja Białego Człowieka może w niej przetrwać, jak np. cywilizacja rzymska w Wielkiej Brytanii. Przykłady p. Jaira Bolsonaro, Józefa Antoniego Kasta w Chile i JE Ksawerego Milei w Argentynie, pokazują, że tę obrzydliwą skorupę potrafią tam odrzucić bez obalania całej cywilizacji. Oby im się udało.

Ale zagadką jest: co się stanie w Ameryce Północnej?

Ameryka Północna nie ma żadnych rezerw – bo przecież nie są nimi Indianie z rezerwatów. W 1941 Japończycy potrafili najechać na USA (uprzednio wysyłając tam emigrantów) – ale obecnie są tak zeuropeizowani, czyli zarażeni upadkiem, że chyba ich na to nie stać. Przyszłością Ameryki Północnej będą więc zapewne Meksykanie, którzy po 200 latach zaludnią ziemię Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Rzymianin z AD 200 nie wyobrażał sobie, że za 300 lat po Forum Romanum będą chodzili jacyś Wandale czy inni Wizygoci, rabując, co chcą. Podobnie Amerykanin nie wyobraża sobie, że za 300 lat Empire State Building zaludnią Meksykanie palący w piecach dziełami powyciąganymi z bibliotek – bo przecież centralne ogrzewanie będzie w takim stanie jak rzymskie akwedukty po wyniszczeniu Rzymian.

Ale tak niestety będzie. I tak samo niektóre książki przetrwają – tak jak papirusy czy manuskrypty rzymskie. Może ktoś nawet przeczyta ten artykuł – bo przecież Library of Congress ma wszystkie pisma z całego świata.

Co ciekawe: Skandynawia, Polska i Wielka Brytania mają szansę przetrwać ten kataklizm we względnie dobrym stanie. Jaki jest Kościół Rzymsko-katolicki, to każdy widzi – ale też dzięki niemu nie nastąpiło jeszcze pełne zdziczenie obyczajów, jakie ma miejsce w USA i na Zachodzie Europy.

A Wielkie Wędrówki Ludów mogą nas tylko zawadzać skrzydłami. No nic – nasze prawnuki zobaczą to na własne oczy. I odczują na własnej skórze!

Najnowsze