Rząd Donalda Tuska planuje wprowadzenie tzw. podatku minimalnego. Resort finansów dowodzony przez Andrzeja Domańskiego wyliczył, że dzięki temu uda się wyciągnąć od przedsiębiorców dodatkowo 23,8 miliarda złotych.
Nowy obowiązek podatkowy obejmie spółki, które poniosły straty finansowe z działalności operacyjnej, wyłączając zyski kapitałowe, oraz te, których dochody stanowią nie więcej niż 2 proc. przychodów.
Ustawa przewiduje również wprowadzenie obowiązków związanych z kalkulacją i wnoszeniem podatków wyrównawczych, a także raportowania informacji podatkowych.
Podatek ten jest inspirowany przepisami Unii Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Wymusi na przedsiębiorstwach dostosowanie wewnętrznych procedur. Szczególnie dotyczy to zbierania danych rachunkowych i podatkowych oraz wspierania komunikacji między firmami powiązanymi. Wprowadzenie reguł GloBE ma wpłynąć na procesy decyzyjne związane z inwestycjami.
Podatek minimalny może oczywiście negatywnie wpłynąć na konkurencyjność polskiej gospodarki. Pierwsza procedura rozliczeniowa dotycząca podatku minimalnego zaplanowana jest na rok 2025. Podatek minimalny będzie obliczany niezależnie od CIT i opiera się na innej podstawie obliczeniowej.