Strona głównaWiadomościŚwiatZwolnienie Romaszewskiej-Guzy. W tle Kijów. "Na Waszyngton mają naciskać władze Ukrainy"

Zwolnienie Romaszewskiej-Guzy. W tle Kijów. „Na Waszyngton mają naciskać władze Ukrainy”

-

- Reklama -

Była dyrektor i założycielka Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy poinformowała, że w poniedziałek 18 marca wręczono jej zwolnienie dyscyplinarne. TVP S.A. w komunikacie zaznaczyła, że do definitywnego zakończenia stosunku pracy doszło z inicjatywy TVP S.A. w likwidacji, z przyczyn dotyczących pracownika. W sprawie pojawia się jednak wątek ukraiński.

„No to TVP jednak jeszcze nieco poprawiła moje zwolnienie, a mianowicie dziś wręczono mi zwolnienie dyscyplinarne” – napisała w poniedziałek na plaformie X Agnieszka Romaszewska-Guzy. TVP S.A. w likwidacji w komunikacie poinformowała, że „z dniem 18 marca 2024 roku doszło do definitywnego zakończenia stosunku pracy między TVP S.A. a Panią Agnieszką Romaszewską-Guzy”. „Nastąpiło to z inicjatywy TVP S.A. w likwidacji, z przyczyn dotyczących pracownika” – napisano.

- Reklama -

W ubiegłym tygodniu dyrektor i założycielka Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy po 17 latach sprawowania funkcji została odwołana i zwolniona z pracy. „Zmiany wynikają z prac prowadzonych nad nowym modelem kanałów zagranicznych TVP” – skomentowała wówczas TVP S.A. w przesłanym PAP komunikacie.

„Likwidator TVP S.A. Daniel Gorgosz na osobistym spotkaniu zaproponował dyrektor i założycielce Biełsat TV Agnieszce Romaszewskiej-Guzy, po 17 latach kierowania stacją, rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. W rozmowie osobistej nie przedstawił zastrzeżeń do pracy dyr. Romaszewskiej-Guzy ani do obecnego funkcjonowania kanału. Decyzję uzasadnił potrzebą «nowego otwarcia» w sytuacji redukcji budżetu stacji w 2024 roku (z planowanych 75 mln do 40 mln zł, czyli o ok. 47 proc.). Równocześnie zaproponował bardzo korzystne finansowe warunki rozwiązania umowy” – napisano w ubiegłym tygodniu na stronie internetowej Biełsatu.

Finansowanie Biełsatu

We wtorek Agnieszka Romaszewska-Guzy napisała w mediach społecznościowych: „Właśnie zostałam zwolniona po 17 latach z Biełsatu i po 32 latach z TVP. Zaproponowano mi pierwotnie zwolnienie z Biełsatu (i TVP) na własną prośbę i ze złotym spadochronem (czyli na niezwykle korzystnych warunkach). Nie zgodziłam się na to”.

Romaszewska-Guzy protestowała przeciwko obcięciu budżetu Biełsatu – MSZ przeznaczył dla tej stacji na 2024 r. 40 mln zł. 9 lutego w liście otwartym do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego zespół Biełsatu apelował o zachowanie stacji w dotychczasowym kształcie. Po tekstem podpisało się 170 współpracowników. Wcześniej władze kanału kilkakrotnie podejmowały próby nawiązania kontaktu z resortem dyplomacji i władzami TVP S.A.

„Rozpoczynaliśmy nadawanie jako białoruskojęzyczna telewizja satelitarna, a w ciągu 17 lat urośliśmy do rangi jednego z największych tego typu mediów nadającego z terytorium UE i NATO na niemal cały obszar b. ZSRR. To także Wasze – polskie – skuteczne narzędzie soft power; Wasz sukces i nasze dzieło życia. Dzieło, za które 17 naszych koleżanek i kolegów płaci obecnie swoją wolnością i zdrowiem, przebywając w łukaszenkowskich więzieniach” – napisał zespół Biełsatu.

„Więcej niż zbrodnia”

„Powiedziano mi też, że budżet stacji ma zostać obcięty o 47 proc. i jest to decyzja MSZ. Stacja ma zostać rozkawałkowana, czyli programy rosyjskojęzyczne mają prawdopodobnie przejść docelowo do TVP World. To według mnie wielki błąd i zasadnicze złamanie tworzonej przez lata koncepcji. Biełsat miał sens i służył Polsce jako stacja skierowana na wschód w obecnej trudnej i wręcz niebezpiecznej sytuacji międzynarodowej. Nie jako gorszy, bo młodszy i WIELOKROTNIE uboższy klon jakiejś Deutsche Welle” – zaznaczyła we wpisie Romaszewska-Guzy.

Oceniła, że „tu mowa o takich różnicach jak pomiędzy Voice of America, amerykańską stacją służącą promocji USA a Radiem Free Europe /Radiem Liberty budowanymi GŁÓWNIE dla wsparcia wolnościowych dążeń narodów”. „Taką stacją na mniejszą skalę, odnoszącą spore sukcesy był/jest Biełsat” – dodała.

„Według mnie demolowanie takiego unikalnego dzieła i jedynego kanału TVP założonego oddolnie i działającego przede wszystkim zaangażowaniem swoich pracowników – to więcej niż zbrodnia. To błąd” – podkreśliła.

„A co do mnie, to nikt mnie nie «robił» szefową kanału Biełsat i nikt mnie przekupstwem stamtąd nie wygoni, ani nie zamknie mi ust umowami, którymi pozwolę się zakneblować w zamian za «złoty spadochron». Dzieła, któremu się poświęciło prawie już 18 lat życia, dobrego dla Polski i jej sąsiadów nie sprzedaje się dla wygody kolejnych, jakże przemijających, zarządów(?) TVP” – napisała.

„16 moich kolegów siedzi na Białorusi, w tym jedna pracownica etatowa TVP i jeden mój bliski przyjaciel i współpracownik, a ja miałabym się poddać??” – napisała Romaszewska nawiązując do faktu, że dziennikarze Biełsatu trafiają do białoruskich więzień. „Zawsze można mnie oczywiście zwolnić, zawiesić, odsunąć – siłą. No i tak się właśnie dzieje” – zaznaczyła Romaszewska.

Przypomniała, że „dokładnie w marcu 15 lat temu pan Farfał [od 2006 wiceprezes TVP, pełniący obowiązki prezesa TVP w latach 2008–200 – PAP] zwalniał mnie poprzednim razem”.

TVP podkreśla, że „Agnieszka Romaszewska-Guzy nie jest już dyrektorem TV Bielsat. Obecne kierownictwo Telewizji Polskiej w likwidacji podziękowało jej za wieloletnią współpracę. Obowiązki Romaszewskiej-Guzy przejmie jej dotychczasowy zastępca i jeden z założycieli stacji Aleksy Dzikawicki” – napisano w komunikacie przesłanym PAP przez Centrum Informacyjne Telewizji Polskiej S.A. w likwidacji. Wyjaśniono, że „zmiany wynikają z prac prowadzonych nad nowym modelem kanałów zagranicznych TVP, które finansowane są przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Zakładają one synergię, wykorzystywanie oraz rozwój osiągnięć każdej z anten” – dodano.

„W ostatnich latach budżet TV Bielsat wzrósł z 30 milionów w 2018 roku do 90 mln planowanych na roku 2024. Zwiększenie finasowania wynikało m.in. z planów wydzielenia się kanału ze struktur TVP, co ułatwiałoby pozyskiwanie środków zewnętrznych. Proces ten nie został jednak przeprowadzony. MSZ nie zatwierdziło dofinasowania w bieżącym roku na planowanym przez antenę poziomie. Stery stacji przejmuje Białorusin, co także wpisuje się w oczekiwania środowisk białoruskiej opozycji. Aleksy Dzikawicki doskonale zna zespół, a co istotne, rozumie potrzebę współpracy z pozostałymi kanałami telewizji publicznej” – napisano.

Ukraińskie naciski

Sensacyjne doniesienia o kulisach zwolnienia Romaszewskiej-Guzy ujawnił na łamach Onetu były polski dyplomata w Mińsku Witold Jurasz. Wskazał on, że „pierwsze informacje o ograniczeniu finansowania białoruskich mediów opozycyjnych zaczęły docierać ze źródeł amerykańskich kilka tygodni temu”.

„Według nich amerykańska dyplomacja miała naciskać na Polskę, by również nasz kraj zmniejszył strumień pieniędzy kierowanych do niezależnych opozycyjnych białoruskich mediów” – napisał. Sponsorzy z USA mieli bowiem uznać, że część mediów zachodnich, działających na Białorusi, nie spełnia swoich zadań. Wszystko dlatego że straciły swoje źródła informacji w tym kraju „i w coraz większym stopniu skupiały się na wzajemnym przedrukowywaniu informacji”. Jak podkreśla Jurasz, taki sposób działania nie są w stanie „w żaden realny sposób wypływać na rzeczywistość na Białorusi”.

W całej sprawie pojawia się jednak także wątek ukraiński. „Tło ma być znacznie bardziej skomplikowane. W sprawie stosunku do Białorusi i z apelem, by ograniczać wsparcie dla opozycji i dla mediów niezależnych, na Waszyngton mają naciskać władze Ukrainy. W Polsce rzadko pamięta się, że Kijów prowadzi skomplikowaną grę z Łukaszenką. Z jednej strony zwalcza go i utrzymuje na swoim terytorium białoruskie jednostki, które biorą udział w walkach z Rosjanami. Z drugiej strony toczy ostrożny i dyskretny dialog z reżimem w Mińsku. Dialog ten ze strony Kijowa ma prowadzić Andrij Jermak, czyli prawa ręka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a ze strony białoruskiej będący skądinąd Polakiem szef KGB gen. Iwan Tertel” – czytamy.

Agnieszka Romaszewska-Guzy pracowała w TVP od 1992 r. Była szefem reporterów i zastępcą szefa „Wiadomości” TVP. Następnie zajmowała w TVP stanowiska reporter krajowej, wydawcy „Wiadomości”, a także m.in. wydawała katolicki magazyn informacyjny „Czasy”. W 2009 r. zorganizowała i uruchomiła Telewizję Biełsat, która najpierw była kanałem z niezależnymi informacjami dla społeczeństwa białoruskiego. Była już zwalniana ze stanowiska redaktor naczelnej Biełsatu w marcu 2009 r. przez p.o. prezesa TVP Piotra Farfała. Decyzja ta była wówczas krytykowana przez wielu dziennikarzy i opinię publiczną – po tygodniu Romaszewska została przywrócona na funkcję dyrektora Biełsatu.

Źródło:PAP/Onet

Najnowsze