Strona głównaWiadomościŚwiatPokazali mapę „morskich farm wiatrakowych” i niektórym puściły nerwy

Pokazali mapę „morskich farm wiatrakowych” i niektórym puściły nerwy

-

- Reklama -

Publikacja we Francji mapy morskich farm turbin wiatrowych wywołała oburzenie, zwłaszcza w Wandei. Dokument potwierdził obawy, że w tym regionie powstanie jeszcze jedna tego typu nowa „farma”.

Podobne debaty trwają od miesięcy w różnych regionach nadmorskich kraju. Pod koniec lutego w Les Sables-d’Olonne odbyło się spotkanie poświęcone drażliwemu dla mieszkańców tematowi. Mer miasta Yannick Moreau, zarzucił rządowi brak przejrzystości i prosił o pokazanie mapy przyszłych projektów farm wiatrowych u wybrzeży Atlantyku, które są ukrywane.

Dziesięć dni taką mapę wreszcie pokazano pod nazwą „obszarów sprzyjających rozwojowi morskiej energetyki wiatrowej do roku 2050”. Mapę zaprezentowano jednak zaledwie na 36 godzin przed przewidzianą debatą na ten temat.

Taką metodę działań ostro skrytykował Bruno Retailleau, senator z Wandei i Alain Leboeuf, przewodniczący rady departamentu, także merowie nadmorskich miast. We wspólnym oświadczeniu napisali, że ujawniony dokument „potwierdza przewidywany przez nich dramat”.

Niepokoi ich zwłaszcza nowa farma wiatrakowa w Wandei, kilkadziesiąt kilometrów od domów wielu mieszkańców. Farma, która m powstać do 2035 r., znalazłaby się 15 km od Sables-d’Olonne i Saint-Gilles-Croix-de-Vie oraz 24 km od Talmont-Saint-Hilaire. Mówią, że „jak z kapelusza”, pojawiły się też „nowe odpowiednie dla takich inwestycji obszary”.

Politycy z Wandei są też zaniepokojeni konsekwencjami dla rybaków i wpływu na rybołówstwo. Dodatkowo chodzi o zmiany nadmorskich pejzaży i odstraszenie turystów. W Kraju Loary znajdują się już dwie farmy, które można rozbudować. Jedna z ich została oddana do użytku w 2022 r. i jest zlokalizowana w pobliżu Saint-Nazaire. Druga, w budowie, wychodzi na wyspy Yeu i Noirmoutier. Sposób konsultacji, a właściwie ich brak, niektórzy uznali wręcz za „prowokację” ze strony rządu. . Zarzucono, że władza centralna pomija opinie lokalne.

Źródło: Le Figaro

Najnowsze