W Kotomierzu k. Bydgoszczy wysypano na tory kukurydzę z ośmiu wagonów – potwierdziła Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w każdym wagonie mogło być 60 ton zboża. Może być to zboże z Ukrainy.
Jak dowiedziała się PAP, policjanci otrzymali zgłoszenie w niedzielę rano.
– Z 8 wagonów znajdujących się na bocznicy kolejowej w Kotomierzu k. Bydgoszczy została wysypana kukurydza. Policjanci pracują cały czas na miejscu – powiedziała Kowalska. Sprawdzany jest monitoring. Nie wiadomo jeszcze, kiedy doszło do wysypania i kto to zrobił. Policja nie potwierdza także, co to za zboże.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że w każdym wagonie mogło być 60 ton.
Kotomierz, Kujawsko-pomorskiehttps://t.co/V0SGCY3KgV pic.twitter.com/cjPyWVi87f
— Daniel (@Daniel870219561) February 25, 2024
W niedzielę wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow poinformował, że w Polsce „zniszczono 160 ton ukraińskiego zboża, które było transportowane do portu w Gdańsku, by trafić do innych krajów”.
„Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności” – grzmiał Kubrakow na platformie X, dołączając fotografie z wysypanym z wagonów kolejowych zbożem.
These pictures show 160 tons of destroyed Ukrainian grain. The grain was in transit to the port of Gdansk and then to other countries.
The fourth case of vandalism at Polish railway stations. The fourth case of impunity and irresponsibility.
How long will the government and… pic.twitter.com/fMVdtBgl3i
— Oleksandr Kubrakov (@OlKubrakov) February 25, 2024
Informację o tym, że wysypano ukraińską kukurydzę z wagonów na bocznicy kolejowej w Kotomierzu koło Bydgoszczy wcześniej podało radio RMF FM.
Wcześniej, w sobotę wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow wezwał polskie organy ochrony prawa do natychmiastowej reakcji na wysypanie ukraińskich produktów rolnych na stacji kolejowej na przejściu granicznym w Dorohusku.
„Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych przypomina zaplanowaną dywersję. Nasz kraj broni się i trwa także dzięki rolnikom. Dlatego ci, którzy popełnili te przestępstwa, na pewno nie są zainteresowani pokojem na Ukrainie i zwycięstwem cywilizowanego świata” – grzmiał Kubrakow, cytowany na stronie internetowej ukraińskiego resortu infrastruktury.
Od kilkunastu dni w całej Polsce odbywają się liczne protesty rolników, którzy blokują m.in. drogi, trasy szybkiego ruchu, autostrady, a także przejścia graniczne z Ukrainą. Rolnicy sprzeciwiają się napływowi ukraińskich towarów oraz polityce Unii Europejskiej związanej z tzw. Zielonym Ładem. Nieuczciwa konkurencja z Ukrainy sprawia, że Polacy tracą rynki zbytu, a to bezpośrednio wiąże się z zagrożeniem polskiego bezpieczeństwa żywnościowego. Tymczasem Ukraińcy zaczynają dyktować nam warunki.
W piątek premier Ukrainy Denis Szmyhal pojawił się na polsko-ukraińskiej granicy. Polityk zagroził naszemu państwu, że jeśli do 28 marca granica nie zostanie odblokowana, to wówczas Kijów może zastosować „środki odwetowe na przejściach granicznych”.