Refleksja Niemiec nad przeszłością powinna zostać wyrażona także w formie rekompensaty finansowej – powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski niemieckiemu dziennikowi „Welt”. Szef polskiej dyplomacji, który we wtorek był w Berlinie, mówił też o potrzebie rozbudowy europejskiego przemysłu zbrojeniowego i dalszego wspierania Ukrainy.
Sikorski zapytany o szanse Ukrainy na przetrwanie i wygranie wojny odpowiedział: „Swoją karierę dziennikarską zacząłem w latach 80. jako reporter wojenny w Afganistanie. Nie pamiętam, żeby ktokolwiek wówczas wierzył, że afgańscy mudżahedini mogą wygrać wojnę ze Związkiem Radzieckim. Ale oni tego dokonali”.
– Ukraina odzyskała już 50 proc. terytorium, początkowo zajętego przez Rosjan. Teraz zboże ponownie jest eksportowane. Bez własnej floty Ukraina pokonała flotę rosyjską, a zachodnia część Morza Czarnego została otwarta dla żeglugi. Ukraińcy walczą jak lwy i powinniśmy dać im narzędzia, aby radzili sobie lepiej – podkreślił szef polskiej dyplomacji. – Koszt odstraszenia Putina, gdyby udało mu się podbić Ukrainę, byłby znacznie wyższy od kosztów pomocy Ukrainie obecnie – dodał.
Sikorski przyznał, że w Europie obecnie nie produkuje się wystarczającej ilości broni. – Europa dokonała deindustrializacji w dziedzinie zbrojeń. Musimy to zmienić i szybko rozbudować nasze moce produkcyjne. Nie jesteśmy wystarczająco silni, a Rosja jest zaawansowana w produkcji amunicji. Musimy teraz pomóc Ukrainie – podkreślił Sikorski.
Polski minister odniósł się także do zaplanowanego na czwartek nadzwyczajnego szczytu przywódców Unii Europejskiej, którego tematem będzie pomoc Ukrainie i kwestia blokujących tę inicjatywę Węgier. Sikorski przyznał, że optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby udało się przekonać wszystkie 27 państw UE do zgody. – Tak byłoby też szybciej. A czas jest istotnym czynnikiem. Ukraina potrzebuje teraz naszego wsparcia – skomentował.
Jak zauważył „Welt”, efektem niewystarczającego wsparcia dla Ukrainy może być przybliżenie się Putina do polskiej granicy. – Dyktatorzy jasno zapowiadają nam, co planują zrobić. Nawet w czasach nazistowskiej dyktatury większość ludzi popełniła błąd, nie wierząc w te zapowiedzi, ponieważ wydawały się one niemal szaleństwem. Ale później okazało się, że Hitler mówił poważnie. Wyobraźcie sobie Ukrainę jako Czechosłowację z 1938 roku – wyjaśnił Sikorski.
– Po zwycięstwie Putin wykorzysta ukraiński przemysł i ludność, aby posunąć się do przodu. Już teraz wyciąga ręce w stronę Litwy i Republiki Mołdawii. On nie żartuje – podkreślił szef MSZ.
Pytany o wpływ potencjalnej wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA na bezpieczeństwo w Europie i NATO, Sikorski przyznał, że „Polska oczywiście chce utrzymać dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, niezależnie od tego, kto będzie tam prezydentem”. Odnotował jednak, że Trump „już zapowiada republikańskim politykom, że nie powinni dawać pieniędzy Ukrainie, jeśli nie ma pieniędzy na ochronę południowej granicy USA. (…) Czas jest kluczowy. Stosunek uzbrojenia Rosji do Ukrainy wynosi osiem do jednego, trzeba szybko zwiększać zapasy”.
Zauważył też, że „w dłuższej perspektywie potrzebujemy europejskiej polityki obronnej, nie tylko ze względu na Trumpa. Jeśli na Dalekim Wschodzie coś będzie się dziać, każdy amerykański prezydent skieruje tam amerykańskie zasoby. USA nie są w stanie prowadzić dwóch wojen jednocześnie. A nie możemy zostać bezradni w takiej sytuacji w Europie”.
„Welt”, przyznając że nowy polski rząd dąży do zbliżenia z Niemcami „po latach trudnych stosunków”, które były obciążone „wygórowanymi żądaniami reparacji”, zapytał Sikorskiego i o tę sprawę.
– Czytałem dokumenty, które nasi poprzednicy przekazali rządowi niemieckiemu. Ku mojemu zaskoczeniu w ogóle nie pojawia się tam słowo „reparacje”. Ale było oczywiste, że to, co Niemcy zrobiły Polsce podczas II wojny światowej, było straszne i okrutne – odpowiedział minister.
– Powiedziałam minister Baerbock, że pomocne byłoby znalezienie kreatywnego sposobu na wyrażenie żalu z powodu tego cierpienia oraz uczynienie czegoś dobrego dla ludzi, którzy przeżyli ten czas. Ta refleksja etyczna powinna zatem zostać wyrażona także w formie rekompensaty finansowej. (…) Niemcy znajdą sposób, żeby wyrazić swój żal – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Sikorski zaznaczył w wywiadzie dla „Welta”, że w Polsce zarówno on, jak i nowy rząd „są regularnie oczerniani przez odsunięty od władzy PiS jako niemieccy agenci”.
Minister spraw zagranicznych RP we wtorek przebywał z wizytą w Berlinie, gdzie spotkał się m.in. z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock i szefem urzędu kanclerskiego Wolfgangiem Schmidtem.