Eksperci alarmują, że Rosja może planować wojnę hybrydową z Mołdawią. Pojawia się coraz więcej symptomów, które miałyby na to wskazywać.
Moskwa zarzuca Mołdawii „politycznie motywowane prześladowanie mediów rosyjskich i rosyjskojęzycznych” oraz „przypadki dyskryminacji obywateli rosyjskich wjeżdżających do Mołdawii”.
Rosja zastrzega, że jeśli Mołdawia nie zmieni swojej postawy, to „strona rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia środków odwetowych”.
Tymczasem Mołdawia rozważa pomoc NATO w szkoleniu ukraińskich żołnierzy na jej terytorium. Tego typu doniesienia rozgrzewają polityków z Kremla do czerwoności.
Ekspert Andrei Curararu z ośrodka analitycznego Watchdog.md uważa, że pojawia się coraz więcej rosyjskich prowokacji wymierzonych w Mołdawię.
– Rosyjska propaganda oficjalna poświęca niewielkiej Mołdawii nieproporcjonalnie dużo uwagi. Celem kremlowskich narracji jest sianie strachu wśród rosyjskojęzycznej ludności i tych osób, które tradycyjnie znajdują się w rosyjskiej sferze informacyjnej. Tym samym wzmacniane są przekazy, które wewnątrz kraju generowały i nadal generują siły prorosyjski – tłumaczy.
Moskiewska propaganda przekonuje mieszkańców Mołdawii, że bez Rosji ich system gospodarczy się załamie.
– Z drugiej strony jest też narracja, że w UE tak naprawdę na Mołdawię nikt nie czeka, a proces integracji wejdzie w impas i wprowadzi kraj w stan zawieszenia, wiecznego oczekiwania na spełnienie obietnic o UE – podkreśla Curararu.
Również ISW alarmuje, że dochodzi do coraz większej ilości prowokacji przygotowanych na Kremlu i wymierzonych w Mołdawię.