Józef Gryga pseudonim „Jędrek”, „Twardy”, „Partyzant” – w latach 1963-1966 był ostatnim na ziemiach polskich ukrywającym się wraz z bronią palną partyzantem powojennego antykomunistycznego podziemia. Ukrywającym się, uzbrojonym i często przemieszczającym z jednej wsi do innej. Był także ostatnim z polskiego zbrojnego wolnościowego podziemia, który został schwytany przez MO i SB. Był poszukiwany przez służby komunistycznego państwa, mniej lub bardziej intensywnie, od końca września 1945 r. do sierpnia 1966. Został ujęty i aresztowany dopiero 8 sierpnia 1966 r. i to zupełnie przypadkowo.
Józef Gryga urodził się 26 sierpnia 1923 r. w ubogiej rodzinie chłopskiej we wsi Wapniska koło Biecza w powiecie Gorlice (współcześnie to część Biecza). Był synem Karoliny Podkulskiej z domu Gryga (ur. w maju 1896 r.) i Antoniego. Został ochrzczony 29 sierpnia 1923 r. w kościele rzymsko-katolickim w Bieczu. Jeszcze przed II wojną światową ukończył 5 lub 6 klas szkoły podstawowej. Do pierwszych dni września 1945 r. mieszkał wraz z matką i młodszą siostrą Anną w starym drewnianym domu (współcześnie już nieistniejącym) we wsi Wapniska nr 45. Od któregoś dnia z pierwszej połowy września 1945 r., tj. od czasu, gdy otrzymał kartę powołania do komunistycznego wojska, ukrywał się i następnie działał w wolnościowej, antykomunistycznej konspiracji. W tym pierwszym okresie ukrywania się i konspiracji, tj. do lipca 1946 r., nosił pseudonim „Jędrek”, którego używał najprawdopodobniej już od roku 1943 lub 1944 – jeszcze w czasie okupacji niemieckiej. Bo w latach 1943-1944 prawdopodobnie należał do jakiejś konspiracyjnej grupy czy komórki AK w Bieczu lub okolicy. Istnieją bowiem krótkie kartoteczne zapisy niektórych jednostek UB i MO, jak np. KW MO i WUBP w Rzeszowie i Krakowie, wskazujące na bliżej nieokreślone członkostwo Józefa Grygi w AK, jak np. „nieujawniony członek AK”, „członek AK ps. »Jędrek«” itp. W jednym z dokumentów operacyjnych UB zapisano, że ówczesny przełożony „Jędrka” w AK nosił nazwisko Duda. W innych dokumentach UB i potem SB zapisano też, że (20-letni wówczas) Józef Gryga w roku 1943 został zabrany do przymusowej pracy w niemieckiej Baudienst (Służbie Budowlanej w Generalnym Gubernatorstwie). Po jakimś czasie uciekł z tej Służby i pracy w Krakowie, i powrócił w rodzinne strony, gdzie ukrywał się. Prawdopodobnie wówczas nawiązał kontakt z organizacją AK.
Józef Gryga „Twardy” od połowy kwietnia 1946 r. do 15 października 1946 walczył zbrojnie z komunistyczną administracją, MO i UB w szeregach partyzanckiego oddziału Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) pod dowództwem najpierw Jana Widełko pseud. „Czarny”, a następnie Andrzeja Szczypta pseud. „Zenit” (w oddziale „Zenita” został zaprzysiężony, otrzymał nową broń i pseudonim „Twardy” jednak dopiero około 30 lipca 1946 r.). Ten oddział podlegał od maja 1946 r. zgrupowaniu partyzanckich oddziałów NSZ pod dowództwem kpt. Jana Dubaniowskiego pseud. „Salwa” i okręgowej komendzie NSZ w Krakowie. „Twardy” brał udział w kilku większych zbrojnych akcjach oddziału „Czarnego” i „Zenita” – między innymi w zasadzce na ciężarowy samochód MO i UB z komendy w Gorlicach w dniach 22-23 września 1946 r. Dzięki pomocy współpracującego z partyzantami milicjanta z posterunku w Ropie sprowokowali oni wyjazd grupy operacyjnej MO-UB z Gorlic. Na drodze przy lesie koło Szymbarka ostrzelali ciężarówkę MO z broni maszynowej i zmusili funkcjonariuszy do poddania się. Po kilkugodzinnych przesłuchaniach rozstrzelali czterech funkcjonariuszy UB, a sześciu młodych milicjantów rozbroili, rozmundurowali i puścili wolno – zakazując im jednak dalszej służby w MO i UB pod groźbą kary.
Od końca września 1945 r. do kwietnia 1946 i następnie od 15 października 1946 r. do wiosny 1954 r. Józef Gryga sam dowodził kilkuosobowymi grupkami partyzantów i ludzi ukrywających się przed UB i MO. Stopniowo zdobywał broń, amunicję, żywność, pieniądze i inne zaopatrzenie. Z pomocą swoich towarzyszy broni zwalczał na wsiach w okolicach Biecza, Gorlic, Jasła i Tarnowa, zbyt gorliwych komunistycznych poborców wiejskich podatków i kontyngentów rolnych, niektórych sołtysów, gminnych urzędników i kierowników zlewni mleka. Kilkakrotnie przeprowadzał też zbrojne napady zaopatrzeniowe na sklepy i magazyny komunistycznych gminnych spółdzielni – powstałych w latach 1945-1946 na ogół na bazie ziemi i majątku przymusowo zabranych prywatnym właścicielom. Między innymi w Ołpinach 25 czerwca 1947 r. Kilkakrotnie dokonał też ostrzelania i odstraszenia lokalnych patroli MO i UB. W sporządzonej w roku 1976 „charakterystyce nr 69” – dotyczącej „bandy Grygi” – w jej podsumowaniu funkcjonariusze SB zapisali, że w latach 1946-1954 zbrojne 2-4-osobowe grupy pod dowództwem Józefa Grygi dokonały w sumie „25 aktów terrorystycznych, w tym 35 czynów przestępczych”. Były w tym m.in. 2 „napady” na funkcjonariuszy UB, 4 „napady” na funkcjonariuszy MO, 3 ataki na w sumie kilku członków PPR i ORMO oraz „13 napadów na sklepy i instytucje spółdzielcze” (wg akt IPN Rz 05/89). Ta statystyka UB/SB nie obejmuje udziału „Twardego” w zbrojnych akcjach oddziału „Czarnego” i „Zenita” od maja do 14 października 1946 r.
Józef Gryga stawiał zbrojny opór i walczył z komunistycznymi okupantami jego kraju od kwietnia 1946 r. do lata 1954 – wraz ze swoimi wiejskimi współpracownikami i towarzyszami broni. Później, tj. po aresztowaniu w maju i czerwcu 1954 r. kilku jego współpracowników i towarzyszy, już samotnie ukrywał się przed MO i UB i walczył o przetrwanie swoje, swojej matki, krewnych i przyjaciół. Matkę krótko odwiedzał wieczorami lub nocą – co kilka miesięcy. Nie mógł bywać u niej dłużej, gdyż MO i UB okresowo obserwowała dom matki z ukrycia – ze strychu i stodoły jej sąsiadów. A w latach 1954-1959 w jej starej chałupie funkcjonowała jakaś podsłuchowa instalacja UB – choć nie cały czas. Jednak, jak to wielokrotnie zapisali funkcjonariusze, Karolina Podkulska, pouczana przez syna, była wyjątkowo ostrożna i mądra. UB-SB nie pomogło nawet zwerbowanie trzech czy czterech tajnych informatorów z kręgu jej rodziny i bliskich przyjaciółek. Ich w sumie dość liczne podchody i zapytania o jej „Józka” zbywała ogólnikami i twierdzeniami, że „nic nie wie”.
W latach 1948-1966 Józef Gryga nosił kolejne konspiracyjne pseudonimy: „Partyzant” i „Józek”. Od września 1945 r. do sierpnia 1966, a więc prawie 21 lat, ukrywał się i wymykał kolejnym akcjom poszukiwania go, obławom i operacyjnym przedsięwzięciom UB, MO i SB – od października 1946 r. do lata 1966 przeprowadzanym kilkanaście razy specjalnie przeciwko niemu i jego pomocnikom przez jednostki UB, MO, KBW i SB z Gorlic, Jasła, Tarnowa, Rzeszowa i Krakowa. Od roku 1953 do 1966 były to przedsięwzięcia nadzorowane przez kilku oficerów Departamentu III MBP/MSW i Komendy Głównej MO w Warszawie. Były to między innymi operacje o kryptonimach „Szpak”, „Wisła” i „Melina” – angażujące każdorazowo i przez kilka miesięcy lub kilka lat po kilkunastu lub kilkudziesięciu funkcjonariuszy i po kilkudziesięciu ich tajnych współpracowników i informatorów. Np. w latach 1962-1966 w celu złapania „Partyzanta” i jego kilkunastu niedawnych i obecnych „meliniarzy” powiatowe i wojewódzkie jednostki SB i MO korzystały z donosów i informacji aż 51 ich tajnych współpracowników i informatorów – i to tylko w ramach samej operacji krypt. „Melina”.
Józef Gryga niekiedy ukrywał się w lasach i górach, a jesienią, zimą i wczesną wiosną w zabudowaniach w sumie kilkunastu gospodarzy-rolników. Między innymi w domu Władysława i Anny Słowików w Rzepienniku Strzyżewskim nr 304 (w latach 1954-1960) oraz w domu Józefa Bartusika i jego syna Alfreda we wsi Olszyny nr 447 (w latach 1961-1966). W latach 1954-1964 co kilkanaście miesięcy dokonywał, już w pojedynkę, zaopatrzeniowych napadów na wiejskie spółdzielcze sklepy GS „Samopomoc Chłopska” i na inne komunistyczne spółdzielnie. Zabierał z nich pieniądze, żywność i papierosy, żeby mieć co jeść i materialnie wspomóc ukrywających go, kwaterujących i na ogół bardzo ubogich wiejskich gospodarzy. Ostatnią taką akcję z bronią w ręku przeprowadził 30 października 1964 r. Po wcześniejszym rozpoznaniu terenu i zasięgnięciu od jednej z pracownic informacji na temat terminu wypłat pensji i pieniędzy napadł na kasę Spółdzielczego Zrzeszenia Chałupników w Żurowej w gminie Szerzyny. Około godz. 14.50 wszedł do budynku tej spółdzielni – z pistoletem w kieszeni oraz z pistoletem maszynowym MP i granatem ukrytymi pod płaszczem. Postraszył kasjera i dwóch innych mężczyzn obecnych w pomieszczeniu kasy groźbą użycia pistoletu i nakazał kasjerowi wyjąć pieniądze z żelaznej kasy i szuflady. Następnie spokojnie pochował paczki banknotów do kieszeni, powiedział grzeczne „do widzenia” i spokojnie poszedł przez pola do niezbyt odległego lasu (wg zapisów śledztwa SB). Pościg kilkudziesięciu funkcjonariuszy MO i SB za „Partyzantem”, trwający kilkanaście miesięcy, znów nie przyniósł im sukcesu. Chociaż uruchomili oni wszelką swoją agenturę i setki zwykłych donosicieli w trzech czy czterech powiatach. A listy gończe i plakaty z narysowanym przez speca SB domniemanym wizerunkiem Grygi wisiały w prawie każdej okolicznej wsi i na dworcach kolejowych aż prawie dwa lata – do sierpnia 1966 r. W aktach SB zapisano także, że Józef Gryga „zagarnął” wtedy 138,3 tys. zł (tj. równowartość ok. 90-92 ówczesnych przeciętnych pensji). Część tych pieniędzy „Józek” dał 20-letniemu wówczas Alfredowi Bartusikowi i polecił mu kupić w Gorlicach nowy i dobry rower, narty marki „Beskidy” i buty do nich, radioodbiornik, aparat fotograficzny i kilka innych potrzebnych mu rzeczy.
Kilka zapisków w aktach operacyjnych bezpieki dot. kilku ustnych i niedatowanych doniesień tajnych informatorów UB-SB z drugiej połowy lat 1950-ch. Te trzy czy cztery zapiski wskazują na to, że Józef Gryga zawarł, w ścisłej konspiracji i nocą, tajny ślub kościelny z panną o imieniu Zofia. Ponoć doszło do tego za dużą sumę pieniędzy zapłaconych jakiemuś księdzu, który początkowo nie chciał udzielić ślubu ściganemu przez UB „Partyzantowi”. Najprawdopodobniej ten ślub odbył się w kościele pw. św. Michała Archanioła w Binarowej w roku 1957 lub 1958. W liście do matki datowanym 15 grudnia 1958 r. (przechwyconym i odnotowanym przez SB) „Józek” napisał bowiem m.in.: „ożeniłem się”. Ale nie napisał, kiedy się ożenił, gdzie i z kim. Powtórzył to w kolejnym liście do matki z marca 1959 r. W aktach SB z lat 1960-ch już nie ma mowy o okolicznościach tajnego ślubu i konspiracyjnego, „zdalnego” i najpewniej krótkotrwałego małżeństwa „Partyzanta” z tajemniczą Zosią z Binarowej lub może z Jodłówki Tuchowskiej. Być może była to Zofia Kawa z Binarowej, córka Władysława, ur. 16 kwietnia 1928 r. – w połowie 50., cicha „narzeczona” Józefa Grygi. Ale jak wynika z zapisów UB-SB, ten konspirator w samych latach 50. miał bliskie kontakty z co najmniej czterema dziewczynami o imieniu Zofia. SB poszukiwała tej oficjalnej panny, a zakonspirowanej żony Grygi, w aż kilkunastu wsiach przez okres około dwóch lat – bez sukcesu. Np. pewien rozkaz szefa Wydziału III SB z komendy wojewódzkiej w Rzeszowie mówił o konieczności wytypowania przez lokalnych funkcjonariuszy MO i SB i ich donosicieli co najmniej trzydziestu urodziwych panien w wieku 20-35 lat, które z niejasnych powodów nadal mieszkają z rodzicami i odtrącają swoich adoratorów. Więc takie panny wyszukiwano, typowano i inwigilowano, czy aby nie kontaktują się z Grygą. Zaangażowana do tego zadania agentura UB-SB miała więc zapewne ciekawe zajęcie.
Józef Gryga został ujęty przez siły komunistyczne zupełnie przypadkowo. Dość upalnego 8 sierpnia 1966 r. został zatrzymany przez milicjanta i kilku mieszkańców we wsi Rzepiennik Suchy – w zabudowaniach nieznanego mu wcześniej wiejskiego „dentysty” Tadeusza Niemca, do którego „Partyzant” zgłosił się w celu usunięcia mocno bolącego go zęba. Ale dentysta polecił mu czekać na zabieg rwania. Został pojmany po donosie córki dentysty, która w marynarce podejrzanego i nietrzeźwego nieznajomego (bo „Józek” od rana pił wino i wódkę, żeby ukoić ból zęba) zauważyła pistolet i wkrótce poinformowała o tym żonę milicjanta mieszkającego w sąsiedztwie. W efekcie Józef Gryga został zatrzymany przez tego funkcjonariusza MO i skuty kajdankami – przy pomocy kilku mieszkańców wsi, w tym wspomnianych kobiet. Chwilę wcześniej próbował uciekać, ale nie udało mu się przeskoczyć płotu przydomowego ogródka. Nikt z tych mieszkańców Rzepiennika Suchego nie wiedział, kogo zatrzymali. Dowiedzieli się dopiero po dobrych kilku godzinach – po przyjeździe funkcjonariuszy z Gorlic.
Po ponad rocznym śledztwie SB i po licznych przesłuchaniach, pomimo swoich obszernych i dość szczerych zeznań, a także pomimo dobrowolnego wydania SB swojej ukrytej w lesie broni maszynowej, granatów i ponad 65 tys. zł z pieniędzy pozostałych mu z rabunku w Żurowej, 21 września 1967 r. Józef Gryga został skazany przez Sąd Wojewódzki w Rzeszowie na karę śmierci, utratę praw obywatelskich i publicznych i karę grzywny 60 tys. złotych. Choć zarzutu zabójstwa jakiejś osoby cywilnej czy konkretnego funkcjonariusza UB, KBW lub MO nie było. Kara śmierci została mu zamieniona prawdopodobnie jeszcze na tym samym posiedzeniu Sądu na dożywotnie więzienie. Karę dożywotniego więzienia władze PRL zamieniły mu w roku 1969 na 15 lat więzienia – na mocy ogólnej amnestii. Zakład karny w Barczewie koło Olsztyna „Twardy” opuścił 29 kwietnia 1981 r. Według zapisów więziennej administracji (akta IPN Ol 52/1765) mógł on opuścić to więzienie już w końcu grudnia 1979 r., gdyby nie wspomniana kara grzywny, której wraz z odsetkami ani on, ani jego uboga matka i siostra z Biecza nie byli w stanie w pełni spłacić. W aresztach i więzieniach PRL „Partyzant” – w latach 1945-1966 prawdziwie „wolny ptak” – spędził 14 lat, 8 miesięcy i 3 tygodnie. Był całkowicie „wolnym ptakiem” przez 21 lat – wolnym przede wszystkim od licznych kontroli, nakazów, zakazów i podatków urzędów i organów socjalistycznego państwa.
Po wyjściu z więzienia Józef Gryga przez kilka lat mieszkał w rodzinnym Bieczu – w domach rodziny, w tym u córki siostry swej matki – p. Łucji Kuk. Pracował w zakładach drzewnych w Bieczu. W 1982 r. ożenił się z Marią Winiarską z okolic Biecza. To małżeństwo trwało tylko kilkanaście miesięcy i zakończyło się urzędowym rozwodem. Natomiast 25 października 1989 r. Józef Gryga zawarł ślub kościelny z Emilią Nieć z parafii rzymsko-katolickiej w Czechowicach-Dziedzicach, pow. Bielsko-Biała. I najprawdopodobniej tam mieszkał od roku 1989 i tam zmarł dn. 17 stycznia 1997 r. (wg danych z systemu PESEL MSW PRL dot. ewidencji ludności i obowiązującego też w latach 1990-ch). Zmarł w wieku 73 lat i niespełna 5 miesięcy. Jesienią 2023 r. grób Józefa Grygi znajdował się na Cmentarzu Parafialnym w Czechowicach-Dziedzicach.
Pierwszy mój artykuł n/t Józefa Grygi został zamieszczony w tygodniku „Najwyższy Czas” nr 51-52 z grudnia 2022.