Na nowym kanale NCZAS INFO ukazała się rozmowa Jana Kubania i Tomasza Sommera. Jednym z poruszanych tematów była kondycja ruchu wolnościowego w Polsce. Padły mocne słowa o Konfederacji.
– Ja w ogóle nawet nie wiem, czy jest jakiś ruch wolnościowy w tej chwili. Są jakieś różne frakcyjki, grupki (…), natomiast te grupki nie tworzą ruchu, tworzą raczej jakieś elektrony, które sobie gdzieś tam latają, a jak tylko pójdzie przyciąganie jakiegoś silniejszego protonu, który wcale nie jest wolnościowy, natychmiast tam lecą – ocenił redaktor naczelny „Najwyższego CZAS!”-u Tomasz Sommer.
– Natychmiast się okazuje, że ta wolnościowość to jest dla nich piąta wartość, bo wiadomo – bliższa koszula ciału, posada, synekura, funkcja. I wtedy się wyłączają z wolnościowości. Jak tracą tę posadę, synekurę, funkcję, to wtedy im się ta wolnościowość troszkę odradza – wskazał.
Kampania Konfederacji
Zwrócił uwagę, że „Konfederacja zawsze mówiła zlikwidować CIT, zlikwidować PIT, zlikwidować VAT, zlikwidować ZUS, a w kampanii wyborczej przekaz był taki, że chodzi o niższe i prostsze podatki, czyli te same, tylko niższe i prostsze”. – I to wiadomo, że niedużo niższe i niedużo prostsze – dodał.
Zdaniem Sommera wolnościowość „polega na tym, że ludzie mają różne opinie”. – Te opinie są mądre, głupie, lepsze, gorsze itd., ale są różne i są wygłaszane w sposób swobodny. Natomiast wkradł się nagle taki trend, że nic nie można powiedzieć, że wolnościowiec, który z natury jest skłonny do ekspresji nieograniczonej, to ma mordę w kubeł, cicho siedzieć – skwitował Sommer.
– I kazano tak: Korwin, wiadomo, morda w kubeł, Braun morda w kubeł, wszyscy morda w kubeł i cisza. Tam sobie tłumaczyli ci działacze, że damy mordę w kubeł, to przynajmniej będziemy mieli lepszy wynik, powchodzimy do Sejmu. A co się okazało? Że (…) g-prawda. Morda w kubeł i nie ma wyników, czyli zostali jakby podwójnie na lodzie – ocenił.
Korwin-Mikke i Braun a Konfederacja
– Korwin jest osobą, z uwagi na wiek, oczywiście już schodzącą ze sceny politycznej, natomiast uważam, że tradycja ruchu wymaga tego, żeby go jak najdłużej utrzymywać w tym ruchu. Chociażby z tego względu, że jeżeli się stworzy nawet symboliczne ramy wokół tego ruchu, to on będzie miał większą żywotność – podkreślił.
– Braun jest człowiekiem o ostrej ekspresji. Ja to zawsze popieram, bo w polityce to jest bardzo ważne. Moim zdaniem on wyrasta, dzięki tej swojej bezkompromisowości, na taką postać pierwszoplanową – ocenił.
– W polityce ważna jest tzw. figura, czyli obraz, gest, zdarzenie, żeby to przyciągało uwagę, żeby to ogniskowało opinię, żeby to, krótko mówiąc, dawało to, co kolega (Rafał) Ziemkiewicz nazywa „popularką”. On (Braun – przyp. red.) to robi i ma to dużo głębszy sens niż występy niektórych osób w tych mediach elektronicznych, gdzie konwersja tego jest zerowa – wskazał.
Jak dodał, Mentzenowi „się wydawało, że on będzie walczył z Trzecią Drogą”. – Po co ktoś, kto ma wybierać Trzecią Drogę, ma głosować na Mentzena? Po co? Jak ma (Władysława) Kosiniaka-Kamysza i (Szymona) Hołownię, to po co ma na Mentzena jeszcze głosować? A nawet jeżeli by się zdecydował, to i tak w tym momencie Mentzen wchodzi w pewien zbiór, który musi podzielić na trzy (…), od razu jest na straconej pozycji – wskazał Sommer.