Strona głównaWiadomościŚwiatMinister edukacji posyłała dzieci do szkoły prywatnej, więc "publiczni" nauczyciele się oburzyli...

Minister edukacji posyłała dzieci do szkoły prywatnej, więc „publiczni” nauczyciele się oburzyli i szykują strajk

-

- Reklama -

Premier Gabriel Attal zapowiedział, że położy szczególny akcent na oświatę („absolutny priorytet rządu”), co ma być lekarstwem na „wykluczenie” młodzieży z przedmieść i sposobem na lepszą integrację dzieci imigrantów.

Zaczyna się jednak od protestów licznych tu i mocno lewicowych związków zawodowych nauczycieli, którzy stają w obronie „dobrego imienia szkoły publicznej”. Syndykatom nie spodobała się zwłaszcza nowa minister edukacji Amélie Oudéa-Castéra.

- Reklama -

Rzeczywiście, być może popełniono tu spory błąd wizerunkowy. Dziennikarze szybko odkryli, że nowa minister edukacji, sama przeniosła swoje dzieci ze szkoły publicznej do prywatnej z powodu „frustracji” poziomem nauczania.

Na konferencji prasowej broniła swojego wyboru, tym, że mieszkała w Paryżu na rue Stanislas i „wysłanie dzieci do szkoły na tej ulicy było lokalnym wyborem”. Jednak koledż i liceum św. Stanisława w 6. dzielnicy, czyli samym sercu Paryża, to prestiżowa prywatna placówka katolicka.

W dodatku przeciw tej szkole kuratorium prowadzi osobne… śledztwo. Katolicka placówka podejrzewana jest o „seksistowskie i homofobiczne” wychowanie uczniów. Według Mediapart, w szkole krytykowano na lekcjach homoseksualizm, aborcję i zajęcia koedukacyjne. I właśnie do takiej „zbrodniczej” szkoły, posłała dzieci nowa minister.

Teraz kilka związków zawodowych wyznaczyło strajk na ​​25 stycznia. Strajk ma napiętnować „prowokację” i „pogardę” nowego ministra dla placówek publicznych. Wśród związków zawodowych nauczycieli, które wezwały do strajku jest Fnec-FP-FO. Ci wezwali do zorganizowania protestu „pod oknami” ministerstwa 25 stycznia.

Oczywiście Amélie Oudéa-Castéra to „nie cofający się przed wrogiem” Przemysław Czarnek i natychmiast oświadczyła, że „żałuje”, iż mogła „zranić niektórych nauczycieli szkół publicznych”. Mleko się jednak rozlało. Krajowy Związek Szkolnictwa Średniego (SNES) i FSU wezwały z kolei do ​​strajku na 1 lutego. Pierwotnie ten strajk miał być skierowany jako protest przeciwko warunkom pracy kadry nauczycielskiej, ale teraz lista żądań została skorygowana i uzupełniona o „brutalny zarzut wobec oświaty publicznej”.

12 stycznia podczas wizyty w Andrésy (Yvelines) Amélie Oudéa-Castéra tłumacząc przeniesienie swoich dzieci do szkoły katolickiej, mówiła, że była niezadowolona z ciągłych zastępstw na lekcjach i razem z mężem – „mieliśmy tego dość, podobnie jak setki tysięcy rodzin, które wybrały inne rozwiązanie”. Publiczni nauczyciele poczuli się jednak urażeni.

Źródło: Valeurs

Najnowsze