Stany Zjednoczone nie popierają niepodległości Tajwanu – zapewnił w sobotę prezydent USA Joe Biden. Z kolei rzecznik chińskiego biura ds. Tajwanu oświadczył, że wyniki nie „reprezentują głównego nurtu opinii publicznej” 23 mln mieszkańców Tajwanu.
Z danych tajwańskiej centralnej komisji wyborczej wynika, że Laj, kandydat rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), zdobył 40 proc. głosów i pokonał kandydatów głównej opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang – KMT) Hou Jou-i oraz niewielkiej Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) Ko Wen-dzego.
Jednocześnie po raz pierwszy od 2004 r. żadna z partii nie zdobyła większości w tajwańskim parlamencie, Yuanie Legislacyjnym. Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) uzyskała 51 mandatów, Kuomintang (KMT) – 52, a Tajwańska Partia Ludowa (TPP) – 8.
Reakcja Pekinu
W ocenie Chińskiego rządu, wyniki sobotnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Tajwanie pokazują, że rządząca Demokratyczna Partia Postępowa „nie reprezentuje głównego nurtu” Tajwańczyków.
Rezultaty pokazują, że Demokratyczna Partia Postępowa (DPP) „nie może reprezentować głównego nurtu opinii publicznej na wyspie” – stwierdził Chen Binhua, rzecznik chińskiego Biura ds. Tajwanu w Radzie Państwa, w oświadczeniu opublikowanym przez rządową agencję informacyjną Xinhua po ogłoszeniu wyników wyborów, które odbyły się w sobotę na Tajwanie.
Komentarz Waszyngtonu
– Nie popieramy niepodległości – powiedział Biden, odpowiadając na pytanie o sobotnie wybory na Tajwanie. Wcześniej władze USA kategorycznie sprzeciwiały się ingerencjom „jakiegokolwiek kraju” w głosowanie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken pogratulował Lajowi zwycięstwa w wyborach, a wszystkim Tajwańczykom – że po raz kolejny pokazali „siłę solidnego systemu demokratycznego i procesu wyborczego”.