Strona głównaWiadomościPolskaZawieszony gwiazdor "Wyborczej" odpowiada. Kącki: Wiedzieli

Zawieszony gwiazdor „Wyborczej” odpowiada. Kącki: Wiedzieli

-

- Reklama -

Marcin Kącki, pisarz i dziennikarz „Gazety Wyborczej”, zabiera głos po zawieszeniu. Stajnia Adama Michnika podjęła taką decyzję po głośnym wyznaniu dziennikarki „Newsweeka” Karoliny Rogalskiej, która pisała m.in., że Kącki rozbierał się i masturbował „mimo mojego ewidentnego przerażenia”.

Kącki opublikował tekst pt. „Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”, w którym to, jego zdaniem, rozlicza się z własnymi błędami przeszłości.

Tekst nie przypadł do gustu Rogalskiej z „Newsweeka”. Uważa ona, że Kącki popełnił swojego rodzaju „tekst wyprzedzający”, który ma „wyglądać na napisaną z porywu serca spowiedź”, ale, jej zdaniem, wcale tak nie jest, a dziennikarz „Wyborczej” pomija wiele istotnych zachowań.

Rogalska zapewnia, że nie jest jedyną ofiarą gwiazdora „GW”, a całą sytuację ze swojej perspektywy opisała w mediach społecznościowych.

„Naprawdę, szczere przeprosiny zapewne bym przyjęła, za tę OGROMNĄ krzywdę, która wiązała się dla mnie z brakiem zaufania, z omawianiem tematu na terapii, z zaburzeniami lękowymi. Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście dlaczego nie napisałeś wprost co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że 'teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie’? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka” – pisze Rogalska.

Oświadczenie wydała także Polska Szkoła Reportażu. Poinformowała, że kilka tygodni temu Rogalska, absolwentka szkoły, zgłosiła niewłaściwe zachowania Kąckiego, za co został on odsunięty od zajęć.

„Gazeta Wyborcza” zawiesza Marcina Kąckiego

Po wybuchu afery „Gazeta Wyborcza” podjęła decyzję o zawieszeniu Kąckiego. Medium Michnika zapewnia, że nie miało pojęcia o ekscesach znanego reportażysty.

„Od sobotniego popołudnia i wpisu Karoliny Rogalskiej przeprowadziliśmy szereg rozmów z Marcinem Kąckim oraz osobami zaangażowanymi w redagowanie i publikację tekstu, wreszcie z osobami, z którymi Marcin Kącki pracuje jako redaktor” – czytamy w oświadczeniu.

Dalej medium zapewnia, że do soboty nie miało „świadomości, że Marcin Kącki został oskarżony przez Karolinę Rogalską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu”.

„Oddając gotowy tekst, nikogo o tym nie poinformował, czym nadużył zaufania naszego i Czytelników. (…) Dlatego postanowiliśmy zawiesić Marcina Kąckiego i odsunąć go od pracy z autorkami i autorami. Będziemy informować o dalszych krokach wobec Marcina Kąckiego, czekamy też na wyjaśnienie zarzutów przez Polską Szkołę Reportażu” – napisano w oświadczeniu.

Kącki odpowiada. Coś się nie zgadza

Teraz głos w sprawie na łamach „Press” zabrał sam Kącki. Nie wypiera się sytuacji z Rogalską, ale zaznacza, że miała ona miejsce siedem lat temu, a ponadto przekonuje, że odpowiednie osoby w „Wyborczej” wiedziały o kim pisze, choć w samym tekście nazwisk nie wymieniał.

O tym, że Rogalska zgłosiła zachowania Kąckiego do Polskiej Szkoły Reportażu, dziennikarz dowiedział się od jednego z pracowników szkoły. – Tyle że Paweł Goźliński ode mnie dowiedział się wtedy, że to historia sprzed siedmiu lat – mówi.

Zadzwoniłem po poradę do jednej z kobiet wykładających w Polskiej Szkole Reportażu i ona też ode mnie dowiedziała się, że jest skarga Karoliny. Powiedziała mi, żebym jej wysłuchał. Zgodziłem się, że właśnie tak powinno się uczciwie załatwić tę sprawę i że to będzie wątek, który dopełni mój tekst, pokaże szczerość moich intencji. Karolina zgodziła się na spotkanie, potem zrezygnowała, pisząc, że wszystko mi powiedziała i żebym pamiętał, że doszło z mojej strony do przekroczenia, a nie znaczy nie – to wszystko opisałem w tekście. Błąd, jaki popełniłem, to ten, że uwierzyłem, że mogę facetom pokazać moją drogę i próbę naprawy – mówi Kącki, cytowany przez „Press”.

Sugeruje ponadto, że „GW” w swoim oświadczeniu mija się z prawdą, gdyż tekst był sprawdzany przez redaktorów, którzy wiedzieli, że opisana jest w nim m.in. historia z Rogalską. – Nie wymieniłem jej z imienia i nazwiska, bo nie chciałem tego zrobić bez jej zgody, ale wiedzieli, o kogo chodzi – zapewnia Kącki.

Kompromitacja rzecznika MSZ. Były dziennikarz „Wyborczej” zdumiewa

Najnowsze