Strona głównaWiadomościKoleje Belgii zapłacą za „udział w holocauście”?

Koleje Belgii zapłacą za „udział w holocauście”?

-

- Reklama -

Raport parlamentu Królestwa Belgii ujawnił współpracę krajowych kolei w deportacji Żydów. Ujawniono, że w czasie okupacji belgijskim Spółkom Kolei Państwowych wypłacono 51 milionów franków za przewóz deportowanych do Niemiec.

Raport śledczy został zlecony przez belgijski Senat. Może to być wstęp do uzyskania konkretnych roszczeń. Kilkanaście lat temu, podobną drogę przeszły koleje francuskie. SNCF, który ubiegał się kontrakt na TGV w USA, musiało wrócić do swojej historii z okresu wojennego i wypłacić odszkodowania.

Autorzy belgijskiego raportu przeglądali zasoby archiwalne przez ponad dwa lata. Wnioski są zgodne z oczekiwaniami. Historycy opisują „bierność i ślepotę” kierownictwa Belgijskich Państwowych Spółek Kolejowych (SNCB) w czasie okupacji niemieckiej, chociaż też wskazują „na trudność” w przeciwstawieniu się decyzjom okupanta.

Głównym „odkryciem” tego raportu jest fakt, że niemieccy okupanci płacili SNCB za przewozy deportowanych Żydów, Cyganów, robotników przymusowych i więźniów politycznych podczas drugiej wojny światowej.

W czasach okupacji z Belgii do Niemiec wyjechało 28 transportów kolejowych z osobami deportowanymi. Pociągi jechały m.in. do Auschwitz-Birkenau, gdzie wysłano z Belgii 25 490 Żydów i 353 Cyganów. „Udało nam się potwierdzić, że SNCB otrzymała za to prawie 51 milionów franków belgijskich” – mówił historyk Nico Wouters z Centrum Studiów nad Wojną i Społeczeństwem, który koordynował tezy raportu.

Raport stwierdza, że „od samego początku SNCB zgodziła się współpracować z okupantem”. Wouters wskazuje jednak, że między SNCB a niemieckim okupantem nie podpisano żadnego porozumienia i nie ma określonych granic ich współpracy. Koleje belgijskie po prostu organizowały „transporty wojskowe” na rzecz Niemiec. Kolej nie miała żadnej kontroli nad tym, co przewożą pociągi i nie miała żadnego wpływu decyzyjnego.

Nico Wouters formułuje jednak wnioski mocno aposterioryczne, oceniające wydarzenia tamtych lat przez pryzmat współczesnych ocen. Jego zdaniem zarząd kolei wykazywał się „mieszaniną ignorancji, zaślepienia i niezdecydowania”. Raport komentują też belgijscy Żydzi. „Kiedy widzisz, że zarobiliśmy na deportacji mojego wujka, który miał 16 lat, i wysłaniu go do Auschwitz, gdzie zmarł po przybyciu, to jest to coś strasznego” – mówił Philippe Markiewicz, przewodniczący Centralnego Konsystorza Żydowskiego w Belgii.

Media piszą wprost, że „teraz pojawia się kwestia odszkodowań”. Rząd belgijski na kolejnym etapie, powoła komisję, która ma rozważyć ten problem. się nad tym zastanowi. Komisja ma sformułować konkretne propozycje do końca 2024 r.

Źródło:France info

Najnowsze