Całkiem niezły wynik, jak na „starą demokrację”. Ponad 6 na 10 Francuzów uważa, że ich wybrani przedstawiciele i przywódcy polityczni są skorumpowani. Francuzi uważają nawet, że w ich kraju jest więcej korupcji, niż w Rosji czy Chinach.
„Zaufanie” Francuzów do ich przywódców politycznych nie jest najwyższe, ale ci ciężko sobie na to zapracowali. Tego typu zaskakujące wyniki przyniosła interaktywna ankieta Toluna Harris dla Transparency International i socjalistycznej Fundacji Jeana-Jaurèsa.
Wyniki badania opublikowano w sobotę 9 grudnia. Okazuje się, że ponad sześciu na dziesięciu Francuzów uważa, że ich wybrani przedstawiciele i przywódcy polityczni są skorumpowani. Niski poziom zaufania mają zwłaszcza posłowie i senatorowie (podejrzewani o skorumpowanie przez 68 proc. badanych).
Dalej na tej liście są eurodeputowani, następnie prezydent i rząd. W sumie 87 proc. respondentów jest przekonanych, że osoby posiadające władzę na różnych szczeblach są jakoś skorumpowane. Francuzi uważają nawet, że w ich kraju jest więcej korupcji niż na przykład w Rosji czy Chinach.
Najczęściej chodzi o konflikty interesów, kumoterstwo, czy łapówkarstwo. We Francji ponad jedna czwarta respondentów twierdzi, że „w administracji publicznej proszono ich o przekazanie pieniędzy lub cennego prezentu w celu uzyskania usługi”. Niedawno okazało się np., że w departamencie Indre, lokalni deputowani wprost współpracują z lobby energetyki wiatrowej. Widać, że nasze krajowe problemy nowego rządu z wiatrakami, niemal wpisują się w „trendy europejskie”.
Poza politykę, kolejna skorumpowana sfera to „świat finansów”. Nie lepiej ma być w środowiskach sportowych, mediach, związkach zawodowych, administracji publicznej i biznesie. Niezła cenzurka wystawiona własnej elicie.
Źródło: France Info/ Valeurs
