We francuskim podparyskim departamencie Seine-et-Marne, 17-latek zginął po tym, jak skuter nie zatrzymał się do kontroli. Jego pasażer zmarł w sobotę rano, a kierowca jest w stanie ciężkim. Do incydentu doszło w piątkowy wieczór.
Dwójka nastolatków w wieku 16 i 17 lat jechała na skuterze i stała się ofiarą wypadku w mieście Chelles. Mieli uciekać przed kontrolą policyjną i przejechać czerwone światła w Neuilly-sur-Marne. Policja próbowała ich zatrzymać.
Podczas pościgu w Seine-et-Marne kierowca stracił kontrolę nad jednośladem. Według gazety „Le Parisien” dwójka nieletnich podczas upadku uderzyła w stojący na poboczu samochód. Zostali przewiezieni do szpitala, ale pasażer, któremu w wyniku siły uderzenia spadł kask, zmarł.
Policja podkreśla, że nie było żadnego kontaktu ich radiowozu z jednośladem, ale tego typu kolizje są niemal zawsze powodem protestów, oskarżeń policji i wychodzenia na ulice młodych mieszkańców przedmieść, którzy wywołują „zadymy”.
Pasażer i kierowca skutera mieszkają w Vaires-sur-Marne. Skierowano tam natychmiast patrole policyjne, aby zapobiec ewentualnym starciom. Noc minęła jednak spokojnie. Prokuratura wszczęła dwa śledztwa: pierwsze w sprawie odmowy poddania się kontroli i drugie w sprawie ewentualności nieumyślnego zabójstwa. Skoro nie było kontaktu radiowozu ze skuterem sprawa jest dziwna, ale pewnie chodzi o „dmuchanie na zimne”, gdyby jednak do zamieszek wkrótce jednak doszło.
Źródło: BFM TV/ Le Parisien/ Valeurs