Podczas manifestacji przeciwko WHO przemawiał m.in. Janusz Korwin-Mikke. Protest odbył się przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia przy ul. Miodowej w Warszawie.
– Witam wszystkich, którzy przyszli protestować, mimo tego potwornego globalnego ocieplenia – rozpoczął polityk.
– Ludzie dzielą się na dwie kategorie: na tych, którzy dzielą wszystko na dwie kategorie i na tych, którzy nie dzielą wszystkiego na dwie kategorie. Otóż, ja dzielę polityczne organizacje na dwie kategorie: na te, które traktują człowieka jak człowieka, czyli istotę odpowiedzialną za siebie i na te organizacje, które traktują człowieka jak bydlę, jak małe dziecko, jak niewolnika, które chcą nas karmić, szczepić, przyodziewać, decydować za nas. To są organizacje antyludzkie – wskazał Korwin-Mikke.
– Człowiek tym się różni od bydlęcia, że podejmuje decyzje sam za siebie. Kto czytał świetną książkę Wellsa „Wojna światów”, widział film taki sam, ten wie, że dlaczego ocaleliśmy? Bo my jesteśmy odporni na bakterie, Marsjanie nie, bo tego nie przeżyli. Myśmy zapłacili ogromną cenę – dodał.
– My żyjemy w tym świecie z tymi bakteriami. Teraz był covid. Nie zaszczepiłem się, przeszedłem covid, trzy razy mnie łapało – tak jak katarek (…), bo nabrałem odporności. A ci, którzy się zaszczepili, to przekonali się tylko o złych rzeczach: odporność się kończy i organizm jej nie nabrał. I trzeba się na nowo szczepić, na nowo szczepić – jak długo tak można? – pytał.
– To my mamy podejmować decyzje o swoim życiu, a nie Światowa Organizacja Zdrowia – podkreślił legendarny wolnościowiec. Na koniec wystąpienia Janusz Korwin-Mikke, „na rozgrzewkę”, wzniósł hasło: „WHO – samo zło”.
Wielki protest przeciwko WHO. Polacy nie chcą dyktatury sanitarystów [VIDEO]