Wrocławski sąd uchylił w środę wyrok sądu pierwszej instancji i przekazał sprawę Władysława Frasyniuka, oskarżonego o znieważenie polskich żołnierzy, do ponownego rozpatrzenia. W pierwszej instancji b. poseł został uznanym winnym, ale sąd warunkowo umorzył sprawę.
Proces apelacyjny w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu z wyłączeniem jawności.
Obrońca Władysława Frasyniuka mec. Radosław Baszuk po zakończeniu rozprawy poinformował dziennikarzy, że wyrok pierwszej instancji został uchylony i sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez sąd rejonowy.
Według mec. Baszuka, sąd „de facto podzielił wszystkie zarzuty apelacji obrony dot. wadliwości rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji”.
– Choć nie podzielił wniosku, że należy zmienić zaskarżony wyrok i Władysława Frasyniuka uniewinnić. Sąd kategorycznie stwierdził, że nie ma mowy o przestępstwie znieważenia, bez jednoznacznego wskazania przez sąd pokrzywdzonego, który ma imię i nazwisko – mówił adwokat. Dodał, że sąd apelacyjny wskazał, iż „postępowanie dowodowe przed sądem pierwszej instancji (…) de facto nie miało miejsca, zaś same ustalenia są niewystarczające do tego, aby poddać wyrok pierwszej instancji kontroli odwoławczej”.
Władysław Frasyniuk powiedział, że „nie do końca rozumie decyzję sądu apelacyjnego z punktu widzenia ekonomiki czasu i szacunku do obywatela”.
– Nie rozumiem dlaczego sąd drugiej instancji nie powiedział: dziękujemy, nie powinno być tej sprawy, uniewinniamy obywatela. To jest dość smutne, ponieważ zarówno prokurator w tym procesie, jak i sąd pierwszej instancji, jaki i ci oficerowie, byli pod olbrzymią presją tamtej władzy – ministra sprawiedliwości czy ministra Błaszczaka, który był w to śledztwo osobiście zaangażowany – twierdził Frasyniuk.
Orzeczenie pierwszej instancji zaskarżyła obrona, która domagała się uniewinnienia, oraz prokuratura, która wnioskowała o wyrok skazujący dla Frasyniuka.
Frasyniuk został oskarżony o użycie pod adresem żołnierzy ochraniających granicę państwową sformułowań „znieważających i poniżających ich w opinii publicznej oraz narażających na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia służby”.
Chodzi o wypowiedź dotyczącą funkcjonariuszy zabezpieczających polsko-białoruską granicę, która w sierpniu 2021 r. padła na antenie TVN24.
– Słowo żołnierz jest upokarzające dla tych wszystkich, którzy byli na misjach polskich poza granicami. Mam wrażenie, że to jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi – mówił wówczas Frasyniuk. Dodał, że w taki sposób nie postępują żołnierze.
– Śmiecie. To nie są ludzkie zachowania. Trzeba mówić wprost. To antypolskie zachowanie. Ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. Przeciwnie – plują na te wszystkie wartości, o które walczyli pewnie ich rodzice albo dziadkowie – powiedział.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie akt oskarżenia wobec byłego posła i opozycjonisty z czasów PRL skierowała do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia 23 grudnia 2021 r. Proces w pierwszej instancji rozpoczął się w czerwcu 2022 r. Były niejawny. Orzeczenie zapadło w sierpniu ubiegłego roku. Sąd uznał wówczas Frasyniuka winnym, ale warunkowo umorzył sprawę.