– Protestuję przeciwko procedowaniu dokumentów z dzisiejszego ranka – mówił na posiedzeniu komisji ds. UE Grzegorz Braun. Okazało się, że członkowie komisji procedują dokumenty wysłane przez rząd PiS, nie zapoznając się z nimi i jeszcze wydaje im się, że w ten sposób robią PiS-owi na złość.
– Chciałbym wyrazić po pierwsze zdziwienia, a po drugie sprzeciw wobec zaproponowanej, jak rozumiem rutynowo, przez prezydium formuły „Informacja o dokumentach, w stosunku do których prezydium wnosi o niezgłaszanie uwag”. Zdaje mi się, że to coś niesłychanego w świecie demokracji, której mogę nie być szczerym wyznawcą, ale jestem szczerym praktykantem – stwierdził Grzegorz Braun.
Polityk Konfederacji zauważył, że dokumenty, do których nie można zgłaszać uwag „nie są dostępne w tej chwili, o ile mi wiadomo”.
– W związku z czym wnoszę, aby prezydium ustaliło, ile rzeczywiście czasu będziemy potrzebowali na to, żeby zapoznać się z tymi dokumentami po to, żeby nawet ewentualnie nie wnieść uwag do tych dokumentów, aczkolwiek takie wezwanie ze strony prezydium jeszcze raz dziwi mnie niepomiernie i sprzeciwiam się takiemu stawianiu sprawy – stwierdził szef Konfederacji Korony Polskiej.
Prawicowiec zapytał także, „gdzie są te dokumenty i czy ktokolwiek z szanownych, czcigodnych posłów członków komisji kiedykolwiek rzucił na nie okiem?”.
– Bardzo dziękuje panie pośle. Ja taką miałem nadzieję, że pan będzie niezwykle aktywny w czasie obrad naszej komisji – odpowiedział Braunowi przewodniczący Michał Kobosko z Polski 2050.
– Nie zawodzę, panie przewodniczący – odpowiedział konfederata.
Przewodniczący stwierdził, że uwagi można było zgłaszać mailowo, ale nikt tego nie zrobił. Kobosko zauważył, że taki tryb pracy „był przyjęty także w poprzedniej kadencji, w poprzednich kadencjach”.
Dokumenty rząd przysłał rano
Grzegorz Braun sprawdził w sekretariacie komisji, czy rzeczywiście można się było z rzeczonymi dokumentami zapoznać wcześniej.
– Stwierdzam, że jeszcze wczoraj, w godzinach popołudniowych, nie był to komplet dokumentów. I w związku z tym zwracam uwagę, że jeśli od wczoraj, od godzin popołudniowo-wieczornych nie mieliśmy do dyspozycji kompletu dokumentów, to kiedy był czas na to, żeby się z nimi wnikliwie zapoznać i wyrobić sobie zdanie? – spytał przewodniczącego Koboskę.
Przewodniczący potwierdził, że „ze strony rządu wpłynął dopiero dzisiaj rano komplet informacji, finalne dokumenty, stąd nie byliśmy w stanie podzielić się tymi informacjami z państwem”.
– I będziemy procedować coś, co wpłynęło dziś rano? – zapytał Braun.
Na złość PiS-owi procedują bez sprawdzania coś, co podesłał im PiS?
W odpowiedzi Krzysztof Truskolaski (KO) z prezydium odpowiedział Braunowi, że za PiS-u bywało tak, że nawet godzinę przed posiedzeniem komisji takie dokumenty wpływały „i my te dokumenty musieliśmy procedować, chociaż też nie zawsze zgadzałem się z tym trybem”.
Grzegorz Braun powiedział, że „protestuje przeciwko procedowaniu dokumentów z dzisiejszego ranka”.
Wniosek Brauna został poddany pod głosowanie, ale nikt nie wsparł posła Konfederacji. Tyle było gadania o „praworządności”, a w praktyce „totalna opozycja” okazuje się taka sama jak rządzący poprzednicy.
– Wszyscy chcą procedować kota w worku – stwierdził polityk.
✅ Grzegorz Braun OBNAŻA obłudę komisji ds. UE: WSZYSCY chcą procedować dokumenty, z którym się nie zapoznali!
? Wygłaszam SPRZECIW! Będziemy procedować to co wpłynęło dziś rano?@GrzegorzBraun_ @KONFEDERACJA_ pic.twitter.com/pouPq5Jdaf
— WolnośćTV (@WolnoscTV) November 28, 2023