Poprosiliśmy o wypowiedzi nowo wykreowanych posłów Konfederacji. Oto ich opinie, które zebraliśmy bezpośrednio po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych.
Krzysztof Tuduj – poseł Konfederacji (Ruchu Narodowego) z okręgu 3 (Wrocław)
Jestem wdzięczny wyborcom za tak wysoki osobisty wynik, szósty wśród wszystkich posłów i dający reelekcję. Jednocześnie nie odczuwam triumfalizmu, ponieważ liczyłem na to, że znacznie więcej konfederatów znajdzie się w ławach poselskich. Miałem nadzieję, jak wielu Polaków i sympatyków Konfederacji, na duży skok liczbowy posłów w Sejmie. Z pewnością zdobyliśmy zaufanie prawie 300 tys. nowych wyborców. To nas zobowiązuje do dalszej, twardej i sumiennej pracy oraz służby, aby idee przyświecające Konfederacji prezentować w Sejmie i w życiu publicznym. Bez względu na to, jaki rząd się ukształtuje, będziemy twardą, merytoryczną opozycją.
Przemysław Wipler – poseł Konfederacji (Nowej Nadziei) z okręgu 5 (Toruń)
Proszę zapisać osobistą refleksję, że nie wiem, czy jest sens, aby udzielać komentarza redakcji „Najwyższego CZASU!”, która atakowała nas w czasie kampanii.
Bartłomiej Pejo – poseł Konfederacji (Nowej Nadziei) z okręgu 6 (Lublin)
Oczywiście liczyliśmy na lepszy wynik i ciężko na niego pracowaliśmy. Nie udało się, ale to oznacza jedynie, że nasz marsz się wydłuża i podwajamy siły w walce o dumną i bogatą Polskę. Z 11 posłów i koła przechodzimy do klubu i 18 Konfederatów. Za chwilę startujemy z przygotowaniem do wyborów samorządowych oraz europejskich. Mamy zaufanie od ponad 1,5 miliona wyborców – to zobowiązuje. W tej kadencji będziemy szeryfami polskiej polityki. Wszystko wskazuje na to, że premierem zostanie Donald Tusk. Polacy szybko przypomną sobie, dlaczego podziękowali jego ekipie w 2015 roku. Myślę jednak, że tak szeroka koalicja – od Kosiniaka-Kamysza do Zandberga – nie utrzyma się przez całą kadencję i mogą nas czekać kryzysy koalicyjne albo nawet przyspieszone wybory. Zabieramy się do pracy. Dziękuje za zaufanie 26.037 moich wyborców.
Witold Tumanowicz – poseł Konfederacji (Ruchu Narodowego) z okręgu 7 (Chełm)
Jest to najlepsza kampania, jaką mieliśmy, jeśli chodzi o nasze środowiska – i to pod względem wyniku procentowego, jak również rekordowej liczby głosów. Oczywiście liczyliśmy na więcej, a wiele osób zasługujących na mandat nie weszło do Sejmu. Pozostaje zatem pewien niedosyt. Ponadto trzeba wspomnieć o fakcie sabotowania kampanii przez Janusza Korwin-Mikkego. Nie interweniowaliśmy przed samymi wyborami, aby jeszcze bardziej nie pogorszyć sytuacji. Nie mam ochoty poddawać się syndromowi sztokholmskiemu i ponownie tłumaczyć się, że to nie są nasze poglądy i liczy się program partii. Z polityki wyrzucili go wyborcy Konfederacji. Uzyskanie mandatu przez Karinę Bosak pokazuje wyraźnie, że jest ogromny potencjał w młodych postaciach w naszym środowisku, a ponadto oczekiwanie, że postawimy na kobiety i skończy się gadanie o pozbawianiu ich praw wyborczych…
Ryszard Wilk – poseł Konfederacji (Nowej Nadziei) z okręgu 14 (Nowy Sącz)
Mimo że sondaż exit polls był dla nas sceptyczny i dawał tylko 12 posłów, to jednak okazało się, że finalny rezultat jest dużo lepszy. Poprawiliśmy nasz wynik z poprzednich wyborów, co w skali kraju przełożyło się przynajmniej na 250 tys. nowych wyborców. W Nowym Sączu widzimy bardzo duży wzrost poparcia – o ok. 45%. W 2019 roku Konfederacja miała tu ponad 25 tys. głosów, a w tych wyborach już ponad 37 tys. – prawie o 12 tys. więcej (11.554). Dzięki temu udało mi się wywalczyć mandat. Podhale i Nowy Sącz wierzą w wolnorynkowe koncepcje i to, że zaradzą one bolączkom Polaków. Te wybory na pewno były jednymi z najważniejszych w III RP. Zresztą pokazała to sama frekwencja. Dobrze, że Polacy poszli do wyborów, tylko szkoda, że zamiast zmiany wybrali zamianę, czyli dokładnie to samo, co było. Można się zastanowić, czy mieli amnezję, czy zapomnieli o dwucyfrowej inflacji, trzykrotnie wyższych ratach kredytów, lockdownach kowidowych itd. Będziemy kontynuować walkę i przekonywać ludzi do tego, że nie potrzeba im tysiąca przepisów oraz miliona urzędników, tylko wystarczy przestać rabować ich podatkami. Powoli zwiększa się nasze grono wyborców, czyli coraz większa część społeczeństwa orientuje się, że te wszystkie zasiłki i dodatki są sponsorowane z ich własnych kieszeni.
Krzysztof Mulawa – poseł Konfederacji (Ruchu Narodowego) z okręgu 18 (Siedlce i Ostrołęka)
Zwróciłbym uwagę na to, że wywalczyłem mandat posła w sytuacji, gdzie konkurencja na liście była niezmiernie mocna – m.in. dwoje obecnych parlamentarzystów. Generalnie okręg siedlecko-ostrołęcki osiągnął bardzo dobry wynik, bo o 1 punkt proc. wyższy niż Konfederacja w skali ogólnopolskiej. To zasługa ciężkiej pracy i sympatyków w okręgu, i kandydatów na liście. Prawo i Sprawiedliwość straciło pół miliona głosów, a Konfederacja zyskała 290 tys. zwolenników – to sygnał od wyborców prawicowych, że rozumieją, która partia jest tak naprawdę ich reprezentantem.
Karina Bosak – posłanka Konfederacji (Ruchu Narodowego) z okręgu 20 (tzw. obwarzanek warszawski)
Jest to dowód wyróżnienia, jak również zobowiązanie i kredyt zaufania wyborców względem wykonywania przeze mnie mandatu posła. Jestem wdzięczna i postaram się jak najlepiej reprezentować Konfederację. Z ubolewaniem patrzę na to, że jestem jedyną posłanką Konfederacji, ponieważ było wiele dobrych kandydatek, które świetnie prowadziły swoje kampanie. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nas więcej.
Włodzimierz Skalik – poseł Konfederacji (Konfederacji Korony Polskiej) z okręgu 21 (Opole)
Osobiście jestem bardzo zadowolony, bo na terenie województwa opolskiego uzyskaliśmy o 34% więcej głosów niż cztery lata temu, a więc powyżej średniej wzrostu całej Konfederacji. Działam, przewodząc naszym strukturom w województwie opolskim, już trzeci rok z rzędu, i cieszę się z dobrej współpracy ze środowiskiem Ruchu Narodowego oraz Nowej Nadziei. Mam też powód do satysfakcji, że program Konfederacji przypadł do gustu tak wielu mieszkańcom Opolskiego, którzy oddali głosy na naszą listę. Proste i niskie podatki są dobre dla ogółu. Podobnie kwestie wolności i swobód obywatelskich w różnych obszarach, np. swoboda prowadzenia działalności gospodarczej, zachowanie gotówki, tajemnicy bankowej, lekarskiej, handlowej czy korespondencji, są również dobre dla wszystkich. To, co też cieszy, to przełom polityczny, jaki ma miejsce na Opolszczyźnie – pierwszy raz od 1990 roku nie ma w parlamencie reprezentanta mniejszości niemieckiej. To zasługa Konfederacji.
Prof. Andrzej Zapałowski – poseł Konfederacji (Konfederacji Korony Polskiej) z okręgu 22 (Krosno)
Przede wszystkim nie uważam, że to jest porażka Konfederacji. Jest dobrze, chociaż miało być bardzo dobrze. Mamy taką sytuację, że wszystkie trzy partie posiadają zbilansowaną reprezentację. W końcu Grzegorz Braun nie jest sam, bo Korona wprowadziła łącznie czterech posłów. Będzie funkcjonował klub parlamentarny Konfederacji, więc przechodzimy na inną jakość działania – kluby mają lepsze warunki, jeżeli chodzi o uczestnictwo w komisjach i oddziaływanie w skali kraju. Mamy posłów z doświadczeniem parlamentarnym lub społecznym. Ja byłem posłem III kadencji Sejmu, a także europosłem, więc dla mnie to wejście w stare buty.
Dr Stanisław Tyszka – poseł Konfederacji (Nowej Nadziei) z okręgu 26 (Gdynia)
Jestem bardzo wdzięczny za to, że półtora miliona ludzi odważyło się świadomie oddać głos na Konfederację – i to pomimo wrogiej propagandy, bo walczyliśmy sami przeciwko wszystkim, przy olbrzymiej przewadze medialnej i finansowej konkurencji. Popełniliśmy pewne błędy, ale były one rozdmuchiwane do niebotycznych rozmiarów, więc tym bardziej każdy głos oddany na Konfederację jest na wagę złota. To o 300 tys. wyborców więcej niż w 2019 roku. 18 posłów w stosunku do 11 to sukces – PiS stracił, Lewica straciła, a my zyskaliśmy. Za cztery lata rozszerzymy naszą reprezentację, aby jeszcze skuteczniej walczyć o wolność, własność i sprawiedliwość.
Bronisław Foltyn – poseł Konfederacji (Nowej Nadziei) z okręgu 27 (Bielsko-Biała)
To było bardzo mocne zaskoczenie. Początkowy wynik 6,2% nas rozczarował, bo nie było szans na mandat w naszym małym okręgu, który ma tylko dziewięciu posłów. Generalnie byliśmy zawiedzeni – ja również. Rozmawiałem z lokalnymi dziennikarzami i w wywiadach wybrzmiało to rozgoryczenie. Nad ranem jednak okazało się, że wyniki są całkiem inne, mamy dużo głosów i wciąż jesteśmy w grze. Wieczorem potwierdziło się, że zostałem posłem z Bielska-Białej. Dodatkowy smaczek jest taki, że odebraliśmy przy okazji mandat Lewicy. Tak więc mamy pierwszego wolnościowego posła z tej ziemi. Marzyliśmy o tym od czasów UPR-u.
Roman Fritz – poseł Konfederacji (Konfederacji Korony Polskiej) z okręgu 30 (Rybnik)
Nazwaliśmy naszą czwórkę – Grzegorz Braun, Roman Fritz, Włodzimierz Skalik, prof. Andrzej Zapałowski – kwadratem poselskim. Cieszę się z tego powodu, że w moim okręgu rybnickim – pomimo przeciętnego wyniku całej listy (8 proc.) – udało się zdobyć mandat kosztem PiS-u i Lewicy. To zasługa wielu lat ciężkiej pracy. Byliśmy rozpoznawani za sprawą kontestacji zamordyzmu covidowego oraz jednoznacznej postawy wobec udziału Polski w nie naszej wojnie na Ukrainie. Zawsze odwoływałem się do tradycyjnych wartości, stworzyłem nawet „dekalog Fritza”, aby ludzie jednoznacznie kojarzyli, za czym się opowiadam. Dziękuję wyborcom, wolontariuszom i kandydatom z listy, a zwłaszcza Hannie Boczek z dwójki, która uzyskała bardzo dobry wynik, Adamowi Kurpasowi z trójki oraz Annie Kubicy z szóstki. Cała lista zapracowała na to, że pierwszy raz w historii okręgu mamy człowieka, który reprezentuje tradycjonalistyczne wartości.
Grzegorz Płaczek – poseł Konfederacji (niezależny) z okręgu 31 (Katowice)
Jestem bardzo szczęśliwy, że o ponad 280 tys. Polaków więcej – w porównaniu do 2019 roku – zaufało Konfederacji. Klub parlamentarny oznacza zupełnie inne możliwości; możemy wreszcie składać projekty ustaw, a mamy ich dużo. Mam nadzieję, że nasza aktywność przekona kolejnych Polaków, którzy zrozumieją, że byli i są oszukiwani, a prawdziwe wartości stoją za Konfederacją. Cały czas jestem niezależny – i to pozwala mi współpracować z liderami wszystkich partii, które tworzą Konfederację. Zależy mi na tworzeniu wspólnych rozwiązań w sprawach, które są dla nas kluczowe.
Michał Wawer – poseł Konfederacji (Ruchu Narodowego) z okręgu 33 (Kielce)
Na pewno bardzo się cieszę, że udało mi się wejść do Sejmu. Dziękuję wyborcom za zaufanie. Konfederacja urosła do pełnoprawnego klubu, co jest niewątpliwym sukcesem. Zyskaliśmy ponad 200 tys. nowych głosów i szykujemy się do ciężkiej pracy w ramach kolejnej kadencji. Polityka PiS i PO w kwestii gospodarki, epidemii oraz polityki zagranicznej w zasadzie niczym się nie różniła, więc przed nami na pewno wiele okazji do bronienia polskiego interesu narodowego i podstawowych wolności Polaków.