Jakie poglądy ma nowy papież i jaki będzie jego pontyfikat? To najczęściej zadawane pytania dotyczące osoby Leona XIV. Na podstawie dotychczasowej drogi życiowej i jego wypowiedzi można powiedzieć, że nowo wybrany zwierzchnik kościoła rzymskokatolickiego jest raczej umiarkowanym progresistą i będzie prowadził Kościół drogą II Soboru Watykańskiego oraz drogą posoborową.
Nie należy się spodziewać jakichś gestów w stosunku do zwolenników Kościoła przedsoborowego ani też kontynuowania tych najbardziej kontrowersyjnych aspektów pontyfikatu jego poprzednika, papieża Franciszka. To ma być papież kompromisu.
Wybór amerykańskiego kardynała Roberta Prevosta na Papieża, Biskupa Rzymu, suwerena Państwa Watykańskiego był, jak się przypuszcza, zaskoczeniem dla większości katolików na całym świecie, ale prawdopodobnie nie dla watykanistów. Mimo że nazwisko kardynała nie było zazwyczaj wymieniane w pierwszej piątce najważniejszych faworytów, to już w tzw. drugim szeregu kandydatów on był brany pod uwagę. Głównym kandydatem był kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, nieformalna najważniejsza postać po papieżu w Watykanie. Sekretarz stanu to watykański „premier” i „minister spraw zagranicznych” zarazem.
W przypadku kardynała Parolina sprawdziło się powiedzenie, że jeśli wchodzisz na konklawe papieżem, to wychodzisz kardynałem. Wiadomo natomiast było, że papieżem nie zostanie kardynał kręgu takich konserwatystów, jak np. Benedykt XVI. Papież Franciszek mianował kardynałami głównie tych duchownych, którzy popierali jego wizję Kościoła i jego działalność. Kardynałowie mianowani przez Franciszka stanowili 80 proc. elektorów. Jednakże kardynałowie konserwatywni posiadali mniejszość blokującą i jak się przypuszcza byli w stanie zablokować wybór kardynała Parolina, uważanego za bardzo bliskiego współpracownika zmarłego papieża. W tej sytuacji prawdopodobnie otworzyła się szansa dla kandydata kompromisowego, umiarkowanego progresisty.
Wskazania z przeszłości
Czy na podstawie życiorysu kardynała Roberta Prevosta możemy zaryzykować i powiedzieć, czego możemy spodziewać się po papieżu Leonie XIV? Cała jego edukacja związana jest ze szkolnictwem religijnym. Podstawowa szkoła parafialna, niższe seminarium duchowne, licencjat z matematyki na katolickim uniwersytecie w stanie Pensylwania, magister teologii na katolickiej uczelni w rodzinnym Chicago i doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Tomasza z Akwinu w Rzymie, to pełna droga edukacyjna. Na podstawie jego wykształcenia nie można określić jego przyszłej drogi, ale można stwierdzić, że papież ma wszechstronnie wykształcenie teologiczne, a studia z tzw. przedmiotu ścisłego (matematyka) to świetna szkoła logicznego myślenia. Mówi się, że nowy papież jest dobrym menedżerem, dał się nim poznać jako zwierzchnik Zakonu Augustianów, a także jako prefekt Dykasterii ds. Biskupów. To ważna funkcja, polegająca na rekomendacji nowych biskupów. Dykasteria to część Kurii Rzymskiej. Unikalna praca w niej daje nie tylko możliwość bezpośredniego kontaktu z najważniejszymi osobami w Watykanie, ale też szansę zrozumienia mechanizmu działalności tej jednej z najwyżej ocenianych w świecie organizacji pod względem efektywności działania.
Charakter Leona XIV
Odnośnie do przyszłości pewnych wskazówek może udzielić charakter papieża. Robert Prevost jest uważany za osobę cichą, spokojną i wręcz wycofaną. Taka osoba nie jest ani skłonna do podejmowania nagłych, ani radykalnych decyzji. Należy się spodziewać, że jego decyzje będą raczej wyważone i podjęte po konsultacjach z otoczeniem. Świadczy o tym jego wypowiedź już po wyborze na papieża: „Słuchać innych, umieć budować mosty, słuchać bez oceniania, nie zamykać drzwi z myślą, że tylko my mamy całą prawdę i nikt inny nie ma nam nic do powiedzenia”. Tym ma się różnić od poprzednika, który np. miał podejmować niektóre decyzje w sprawach zagranicznych bez konsultacji z sekretarzem stanu. Robert Prevost ma inne podejście. Dla niego władza to służba.
Wybór imienia
Czy wybór imienia Leon ma znaczenie, czy jest tylko symbolem? Uważa się, że wybór ma znaczenie. Albino Luciani przyjął imię Jana Pawła I na część swoich poprzedników: Jana XXIII i Pawła VI jako wskazanie, że będzie kontynuował ich soborowe dzieło. Karol Wojtyła postąpił podobnie, przyjmując imię Jana Pawła II. Joseph Ratzinger przybrał imię Benedykta XVI na część Benedykta XV, który wybrany tuż po wybuchu IWŚ nieustannie podejmował akcje w celu jej zakończenia. Jorge Bergoglio zdecydował się wybrać imię Franciszka, inspirując się troską św. Franciszka z Asyżu o biednych. Robert Prevost, wybierając imię Leona, miał na względzie papieża Leona XIII, wielkiego reformatora i wizjonera.
Polityka Leona XIII
Włoski kardynał Gioacchino Pecci, który został wybrany papieżem w 1878 r., odziedziczył władzę w Kościele tkwiącym mentalnie głęboko w feudalizmie. Kościół był atakowany przez kilku wrogów. Przez nacjonalistów włoskich, którzy zlikwidowali państwo kościelne w środkowej Italii; nacjonalistów niemieckich, którzy pod wodzą konserwatywnego kanclerza cesarstwa niemieckiego Ottona von Bismarcka prowadzili walkę z katolikami znaną jako „kulturkampf”; masonów i rozwijający się ruch socjalistyczny. Sytuacja była podobna do obecnych czasów, choć oczywiście obecni wrogowie kościoła katolickiego częściowo są inni.
Leon XIII uważany jest za twórcę społecznej nauki kościoła katolickiego. Najbardziej znany jest jako autor encykliki „Rerum Novarum” (O rzeczach nowych), która przyniosła mu tytuł „papieża robotników”. Papież stwierdził, że rozwijający się kapitalizm spowodował upadek rękodzieła na rzecz fabryk i napływ bogactw do rąk niewielu przy równoczesnym zubożeniu mas, których wielka część znajdowała się w stanie niezasłużonej, a okropnej biedy, ponieważ garstka możnych i bogaczy nałożyła jarzmo prawie niewolniczej pracy proletariuszom. Papież stanął w obronie praw robotników, domagając się przede wszystkim ograniczenia pracy kobiet i młodzieży. Obowiązkiem pracodawców, pisał, jest szanowanie robotników. Za bezwstyd i czyn nieludzki uznał traktowanie człowieka jako narzędzia zysku. Żądał nienakładania pracy przewyższającej siły robotnika ani takiej, która nie odpowiada jego wiekowi i płci. Pisał, że praca dzienna nie powinna wykraczać poza liczbę godzin wyznaczoną przez siły ludzkie. Dodawał, że odpoczynek winien być tak długi, jak długiego czasu trzeba na odzyskanie sił straconych przez pracę. Następnie żądał ustalenia słusznej płacy za pracę, żeby robotnicy mieli zapewnione mieszkanie, odzienie i środki żywności, i łatwiej mogli znosić uciążliwości życia. Jak wyglądało wtedy życie i praca robotników, dobrze oddaje ówczesną rzeczywistość film Andrzeja Wajdy „Ziemia obiecana”.
Encyklika „Rerum Novarum” zawierała również postulaty wobec państwa. Warto je przytoczyć, ponieważ część z nich jest ciągle aktualna i można domniemywać, że obecny papież Leon XIV będzie chciał je realizować.
Pierwszy z nich dotyczy odnowy życia chrześcijańskiego i instytucji chrześcijaństwa jako warunku uleczenia dzisiejszego społeczeństwa. To sprawa, która była aktualna wtedy i jest aktualna obecnie. Drugi to żądanie od władz cywilnych (rządów) stworzenia warunków do rozwoju powszechnego i indywidualnego dobrobytu. Tymi warunkami są m.in. moralne obyczaje, życie rodzinne oparte na podstawach prawa i ładu, poszanowanie religii czy sprawiedliwość w rozdzielaniu ciężarów publicznych. Trzeci postulat dotyczy specjalnej troski i roztoczenia opieki nad najuboższymi. Trzeba pamiętać, że o ile w Zachodniej Europie socjał jest przerośnięty, to ogromna rzesza ludzi w krajach głównie pozaeuropejskich jest nadal aż do obecnych czasów pozbawiona tej opieki. Czwarty warunek to zakaz ingerencji państwa w sprawy jednostki i rodziny. Państwo powinno interweniować siłowo i to w sposób ograniczony tylko wtedy, kiedy zagrożony jest spokój publiczny. Państwo również nie powinno się wtrącać w działalność związków tworzonych przez obywateli.
Z tymi problemami będzie musiał się zderzyć Leon XIV. W zasadzie od czasów „Rerum Novarum” udało się zrealizować tylko jeden postulat: zdecydowaną poprawę warunków płacy i pracy, ale głównie w obszarze cywilizacji zachodniej. Papież, który przez kilkanaście lat pełnił służbę duchową w Peru i miał parafię w slumsach, dobrze zna ten temat. W Europie zderzy się z władzami niechętnymi kościołowi i prowadzącymi politykę niesprzyjającą rozwojowi dobrobytu powszechnego i indywidualnego poprzez ograniczenia wolności i bezsensowną ingerencję w życie gospodarcze.
Pontyfikat Leona XIII był przełomowy dla Kościoła katolickiego, który wtedy wkroczył w nowoczesność. Leon XIV chce być papieżem, który odpowie na wzywanie, jakie niesie dla ludzkości zagrożenie przez sztuczną inteligencję i transhumanizm.
Pierwszy tydzień
Czy pierwszy tydzień pontyfikatu Leona XIV może dać nam wskazania co do przyszłej polityki nowego papieża? Można odnotować pierwsze wskazówki. One raczej pokazują, że papież jest osobą kompromisową. Nie przywitał się z wiernymi zwyczajowo: Laudetur Iesus Christus, ale też nie wypowiedział świeckiego powitania, jak papież Franciszek. Leon XIV powiedział „Pokój z wami”, a potem odmówił modlitwę „Zdrowaś Maryjo”. Jego szaty liturgiczne były bardziej tradycyjne niż ubiór Franciszka, ale miał spodnie i czarne buty, jak u Franciszka. Na podstawie tych obserwacji można uznać, że Leon XIV jest połączeniem swoich dwóch poprzedników: progresisty Franciszka i konserwatysty Benedykta XVI.
Ważniejsze niż ubiór są pierwsze wypowiedzi. Jedna z nich została uznana za chrystocentryczną. „Nie ma lepszego wzoru niż Jezus Chrystus”. To słowa wypowiedziane podczas Mszy św. w niedzielę 11 maja. One kontrastują z wypowiedziami poprzednika. Papież Franciszek w Singapurze oświadczył, że różne religie są różnymi drogami do Boga, a w Abu Dhabi powiedział, że wolą Boga jest istnienie różnych religii. Taki relatywizm religijny wydaje się obcy Leonowi XIV. Zamiast przymilania się do innych religii Leon XIV wypowiedział się o Kościołach wschodnich, nazywając je Kościołami „męczeńskimi” od Ziemi Świętej po Ukrainę, od Libanu po Syrię. „Ileż przemocy!” – dodał i powołał się na Leona XIII, który ponad sto lat temu, jako pierwszy wydał dokument o godności Kościołów wschodnich. W sprawie Ukrainy zamiast franciszkańskiego wywieszania białej flagi był apel o powrót dzieci do rodziców.
Najpilniejszą jednak sprawą jest sytuacja wewnętrzna w Kościele. Podział na progresistów obwinianych o samosekularyzację i na konserwatystów popierających model Kościoła za czasów Jana Pawła II i Benedykta XIV, dla papieża pokoju, jakim chce być Leon XIV, to sytuacja bardzo trudna. W tej sprawie utrzymanie status quo będzie możliwe tylko przez pewien określony czas. Potem podziały będą się pogłębiać. Jaką drogę wybierze nowy papież? Na początku raczej drogę kompromisu w celu utrzymania jedności, potem jednak będzie musiał się określić. Który kierunek wtedy wybierze? Jeszcze za wcześnie na tego rodzaju przewidywania.