Unijna parlamentarzystka KO Maria Wcisło składa zawiadomienie do Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) w sprawie wypłaty przez marszałka województwa lubelskiego 1,2 mln złotych dla gmin z najwyższą frekwencją w II turze głosowania. Pieniądze trafią więc tylko do małych gmin, w których miażdżącą przewagę miał Karol Nawrocki, jak wskazuje Radio ZET. – To nieformalne, zawoalowane kupowanie głosów – stwierdziła Wcisło.
Politycy we władzach lokalnych chętnie angażują się w wybory wspierając swoje ugrupowania i swoich kandydatów. Oczywiście, za nasze pieniądze.
Samorządowcy wymyślali różne „konkursy” mające zmobilizować wyborców. W Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii zapowiedziano 500 tys. zł dla gminy z najwyższą frekwencją wyborczą. Z kolei w woj. małopolskim nagrodzone mają zostać cztery gminy.
Tymczasem w rządzonym przez PiS woj. lubelskim marszałek Jarosław Stawiarski miał nagrodzić trzy gminy z najwyższą frekwencją, co potem powiększono do pięciu gmin. Do tego zwiększono pulę środków.
Jednak dotyczyło to tylko małych gmin do 20 tys. mieszkańców.
– Środki, które otrzymają zwycięskie gminy, zostaną przeznaczone na zadania własne, takie jak: doposażenie świetlic, placów zabaw, skwerów, a nawet nasadzenie zieleni bądź budowę ogólnodostępnej siłowni na świeżym powietrzu – zapowiadał wicemarszałek województwa Piotr Breś z PiS.
„W województwie lubelskim największa była w gminie Chrzanów w powiecie janowskim (84,72 proc.). W sąsiedniej gminie Godziszów było to 81,49 proc. Trzecie miejsce to gmina Rossosz (powiat bialski) z frekwencją 80,23 proc., a czwarte – podlubelski Głusk (78,43 proc.). Piąte, ostatnie z premiowanych miejsc, zajęła gmina Konopnica (także pod Lublinem)” – wylicza radiozet.pl.
We wszystkich tych gminach wygrał kandydat PiS Karol Nawrocki. W Chrzanowie uzyskał 94,4 proc. głosów, zaś w Godziszowie 94,66 proc.. W gminie Rossosz zaś uzyskał wynik 75,87 proc.. W pozostałych dwóch gminach mniej zdecydowanie, ale także wygrał Nawrocki.
Władze gminy nie ujawniają, na co przeznaczą pozyskane środki.
– Mamy sporo potrzeb. Każda złotówka się przyda. Zazwyczaj jeśli otrzymujemy pieniądze z zewnętrznych funduszy, to przeznaczamy je na większe inwestycje. Ale zobaczymy, na razie czekamy na te środki – przekonywał Radio ZET wójt gminy Godziszów Józef Zbytniewski z PiS.
– Kto śledzi wybory, wie, że z tym nie ma u nas problemu. Frekwencja jest zawsze wysoka, taka też była w pierwszej turze. To dobrze, że mamy rekordy. Widać, że mieszkańcy mieli swojego faworyta – dodał.
Unioposeł KO Marta Wcisło skrytykowała ten konkurs.
– Marszałek zrobił pseudokonkurs. To nic innego jak nieformalne, zawoalowane kupowanie głosów. W całym kraju było dużo różnych konkursów profrekwencyjnych. Ale były kierowane do wszystkich samorządów. Jarosław Stawiarski jest marszałkiem całego województwa, a nie wybranych gmin. To co zrobił, zrobił z premedytacją, żeby zwiększyć szanse konkretnego kandydata, bo wiadomo jak głosują wyborcy w takich małych gminach – stwierdziła Wcisło.
– Ten konkurs dodatkowo był reklamowany ulotkami z twarzą Stawiarskiego, który jak wiadomo jest działaczem PiS. Podczas trasy kampanijnej zajechałam do sklepu wiejskiego w Serokomli. Przy kasach leżały te ulotki, pani kasjerka wrzucała je do zakupów każdemu klientowi. W ten sposób ewidentnie wspierano kandydata PiS-u – podkreśliła.