Istniało ryzyko, że piosenka reprezentacji Islandii na Eurowizji byłaby zupełnie inna albo w ogóle by się nie pojawiła. Wszystko przez oskarżenie o plagiat, jakiego rzekomo mieli dopuścić się bracia z duetu Vaeb z piosenką „Róa”, czyli „Wiosłuj”. Do Europejskiej Unii Nadawców wysłano nawet żądanie dyskwalifikacji utworu, ale islandzki nadawca Ríkisútvarpið (RÚV) opublikował raport w którym stwierdzono, że utwór nie jest plagiatem. Co ciekawe, już w zeszłym roku pojawiły się mocne spięcia między Islandią a Żydami.
Vaeb to islandzki duet braci Matthíasson. Nazywają się Hálfdán Helgi i Matthías Davíð. Duet w tym roku reprezentuje Islandię na Eurowizji.
Ich piosenka „Róa” otwierała tegoroczny półfinał. Niezwykle energiczna piosenka z efektowną choreografią opowiada o… wiosłowaniu. I to dosłownie.
Okazuje się, że jednak kryje się za nią konflikt, a być może nawet długoterminowe uwzięcie się Żydów na Islandię. Artyści zostali oskarżeni o plagiat.
Offir Cohen, autor piosenki „Hatunat HaShana” oskarżył twórców, że „zerżnęli” muzykę ze wspomnianego utworu. Zażądał od Europejskiej Unii Nadawców dyskwalifikacji Islandii z konkursu Eurowizji.
Sami bracia Matthíasson zaprzeczyli, by ich utwór był plagiatem. Stwierdzili, że do momentu zarzucenia im plagiatu nawet nie znali tego utworu.
Z niezrozumiałych przyczyn, na Islandii Eurowizja to niemal świętość narodowa. Według różnych pomiarów, transmisja Eurowizji stanowi ponad 95 proc. udziału w rynku medialnym w tym kraju.
Bardzo poważnie zajęto się więc oskarżeniem. 27 stycznia islandzki nadawca RÚV opublikował raport. Wynika z niego, że „Róa” nie jest plagiatem.
A tak wyglądał występ duetu Vaeb podczas półfinałów tegorocznej Eurowizji. W piosence pojawia się też pewien motyw, który sugeruje, że być może chodzi o coś głębszego.
W drugiej zwrotce wspomniany jest Gísli Marteinn. Tak nazywa się islandzki prezenter telewizyjny, który łącznie już przez kilkanaście lat relacjonuje Eurowizję. Robił to w latach 1999-2005 i ponownie od 2016 roku.
Marteinn jednak odmówił relacjonowania Eurowizji w ubiegłym roku. Był to jego protest wobec faktu, że organizatorzy Eurowizji nie podjęli żadnej reakcji wobec Izraela i żydowskich zbrodni w Strefie Gazy.
Czy to wszystko niepowiązane ze sobą przypadki? Czy jednak bardziej złożone działanie wynikające z tego, że Islandczycy nie zgadzają się na wielkoskalowe mordowanie cywilów przez Żydów?
I przy tym wszystkim pojawia się pytanie – czy to z tym wszystkim związane są tak nieprzychylne oceny wobec Islandii na portalach rozrywkowych i muzycznych?