Do takiego aktu uznania państwa Palestyny może dość już „w czerwcu”, co zapowiada prezydent Emmanuel Macron. „Nie zrobię tego (…), żeby zadowolić tę czy tamtą osobę, ale dlatego, że tak będzie sprawiedliwie” – mówił przywódca Francji w środę 9 kwietnia wieczorem w programie France 5.
Dodał, że chce „zmierzać w kierunku uznania” państwa palestyńskiego. Do uznania palestyńskiej państwowości miałoby dojść w czerwcu, podczas konferencji ONZ na temat utworzenia państwa palestyńskiego. Macron dodał, że byłaby to finalizacja opracowanego wspólnie z Arabią Saudyjską planu uznania Palestyny przez kilka krajów.
Uznanie Palestyny przez Francję może mieć dwie przyczyny. Oficjalnie, francuski prezydent tłumaczy, że taki gest „pozwoliłoby Francji wyraźnie wyrazić swoją opinię w walce z tymi, którzy negują prawo Izraela do istnienia – co ma miejsce w przypadku Iranu – i zaangażować się w zapewnienie zbiorowego bezpieczeństwa w regionie”.
Drugi powód, to dokuczenie Izraelowi i pośrednio wspierającym ten kraj Stanom Zjednoczonym i Donaldowi Trumpowi. Przede wszystkim jednak chodzi o dużą społeczność muzułmańską w samej Francji, która wspiera Palestyńczyków i stanowi zagrożenie dla wewnętrznego spokoju tego kraju. Właśnie z tego powodu, Francja od dawna opowiada się za dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Komentarze Macrona zostały przyjęte z zadowoleniem przez samą Autonomię Palestyńską, która uznała je za „krok we właściwym kierunku”. W tym kierunku poszło już kilka krajów europejskich, ale spotkało się to mocnymi atakami Izraela. Formalne uznanie państwa palestyńskiego przez Paryż oznaczałoby otwartą wrogość ze strony Jerozolimy.
Obecnie 147 z 193 państw członkowskich ONZ uznaje Palestynę za suwerenne państwo. Po wybuchu wojny w Gazie i atakach na ludność cywilną, kolejnych 10 państw formalnie uznało państwo palestyńskie i są to Meksyk, Armenia, Słowenia, Irlandia, Norwegia, Hiszpania, Bahamy, Trynidad i Tobago, Jamajka i Barbados.
Źródło: Le Figaro